23.06.2022

Nowy Napis Co Tydzień #157 / Pożytki z tworzenia list. O wierszach Wojciecha Kopcia

Konsekwentne i zadziorne, takie są wiersze Wojciecha Kopcia. Poeta daje czytelnikowi dostęp do przemyślanej całości, w której doświadczenie konstrukcji językowej płynnie przechodzi w sytuacje tekstowe składające się na pełną zmiennych narrację o przygodach ciała, rzeczy i czasu.

Przyglądając się tytułom utworów, zaczynamy rozumieć, że mamy do czynienia z nietypową kolekcją. Czy będzie to kolekcja staroci, mniej lub bardziej przydatnych, może bezcennych, może zupełnie bezwartościowych? Czy przygotowana z dbałością o szczegół i ogólne wrażenie lista rzeczy do oddania? Tytuł przyjmę/ oddam/ wymienię sugeruje wręcz, by spojrzeć na zbiór jak na taką właśnie listę albo tablicę ogłoszeń. Intuicja podpowiada, że wraz ze stertą rzeczy gotowych do puszczenia w obieg pojawią się opowieści o nich lub kontekst, na którego tle doszło do ich dewaloryzacji. I tutaj możemy czuć się zaskoczeni, seria wymian oraz przemian rzeczy z listy dokonuje się bowiem bez specjalnych wyjaśnień, jednak główny aktor albo dyspozytor oraz jego motywacje domagają się naszej uwagi.

Postać, jaką przybiera podmiot, albo postaci, jakimi mógłby się stać, przechodzi przez najprostsze formy i raz na jakiś czas staje przed nami jako podmiot oswojony. Wyczuwalne są partie o charakterze autobiograficznym, choć mają one charakter fragmentaryczny. Spotykamy zatem podmiot ukrywający się za rzeczami lub innymi bohaterami, niekiedy kreujący jakąś wizję siebie na naszych oczach, to znowu myśli lub mówi o transformacji. Przeobrażający się protagonista, którego czasami trudno uchwycić, zarysowuje przed nami cel swojej pracy: spektakl mieszania znaczeń i porządków, miejscami karnawał nachodzących na siebie systemów. Przyjrzyjmy się choćby wierszowi opatrzonemu tytułem gumę z przekładni kierowniczej:

Ulepiłem w życiu całe wagony pierogów.
Jeszcze słychać, jak kisiel chlupocze,
wkradając się w intymną relację import

eksport. Z jedynki do setki
w systemie pięciopalczastym jak z oczka
do laski w systemie dziesiętnym. Jestem cząstką-ćwiercią-

pełnią finansowej konspiry. Tworzymy Siódmy Kolektyw już tutaj,
na ziemi, oczekując rychłego przyjścia ostatniego
ducha. Potem będzie wielkie

pin-pad Rewolwerowca,
zapisane od początku w naszych genach.
Podzielone DNA zajmie swoje nominalne pozycje, a my

wykoleimy jego gumę i z wytartych przycisków
wyżujemy nasze
pociski.

Autor taktycznie podchodzi do nierozwiązywalności problemu czasu: futurologię przeplata z zaglądaniem w przeszłość, dzisiejsze problemy miesza z nierealnymi bądź wyciąganymi z jakiejś wersji historii, w którą postanawia na moment wkroczyć. Czas błądzi – w kolekcji mamy i lata 60., i 90., mamy także niezawodne teraz (rok 2020). Po czasie błądzą natomiast przedmioty i relikty przeszłości: trabant r300, Kinder Niespodzianki, kasety VHS, kombinaty rolne, telewizor marki Curtis i wiele innych. Wysiłek kreacyjny i transgresja nakierowane są zatem zarówno na działający podmiot, jak i wszystkie sfery rzeczywistości, które zechce on dla siebie zagarnąć, by duchy czy zjawy minionych lat przywrócić swojemu „teraz”, a właściwie „teraz” wiersza.

W ten sposób głos liryczny opiewa niesłabnącą aktualność pytania o stan rzeczy. Trudno go jednak posądzać o doraźność w tej praktyce; to jego wyczulenie na poboczne wątki i nieoczywisty rozwój wydarzeń, jego wychylenie w stronę tego, co hybrydyczne, widmowe, choć przecież realne, daje nam, niemal naocznym obserwatorom, możliwość przechodzenia wraz z nim przez różne stadia rozumienia. A skoro mówimy o głosie, powiedzmy też, że kiedy się rozchodzi, jednocześnie ulega odkształceniu, myląc tropy. Poszerza przy tym językowe spektrum, na którym budowane są kolejne koncepcje tej poetyckiej kolekcji.

Najkrócej rzecz ujmując, utwory Wojciecha Kopcia przetwarzają i aktualizują sposoby działania wiersza jako takiego – przyglądają się sobie i odbijają to, co po drodze konsumują. Cały spektakl – a jest to widowisko wielowymiarowe – rozgrywa się między rzeczami, w towarzystwie istot tak niewielkich i skazanych na działanie poza główną sceną, że momentami nie tylko zatrzymujemy na nich wzrok i przyglądamy się im z ciekawością, ale też szukamy w nich odbicia kogoś albo czegoś innego. Gdzieś w tle moglibyśmy nawet usłyszeć Brunona Latoura mówiącego o działaniach, w których podmioty ludzkie i nie-ludzkie wchodzą ze sobą w różnorakie związki, kreując naszą codzienność. Same wiersze goszczące takich aktorów tworzą wewnętrznie złożoną, relacyjną sieć. Nie obywa się w niej bez niespodzianek, uskoków i przyjemnych dla ucha przejść między rejestrami. Mowy nie ma, by przeoczyć anegdotę z przeszłości czy dziecięcą zabawę, na której zbudować można cały system podejrzeń. W sieci-zabawie ożywają konspiracje, rewolucje, roznoszą się szyfrowane komunikaty.

W końcu – jak czytamy w jednym z wierszy – „Światem rządzą radzieckie sterownie”. Podprogowy przekaz pozostaje jednak otwarty na interpretacje:

Jak by nie patrzeć, dzieli nas
przepaść, zarówno od strony kartonu,
jak i kantu tego pudełka z wątróbką. Prawie

nie widać stąd wnijścia
smoka, pełna prowizorka z przejętą
odbitką. Wywinięta galaretka nową formą

rewolucji, która spyta cię: siostro,
chcesz lepę? Albo rzuci na glebę,
kiedyś synonim konsumenckiej upadłości,
dziś elegancki kawał ziemi. Pozdrów kolana

z podłogi. Daj im oswoić
dawne siniaki, kosmiczne kolonie, o jakich
nie śniło się ludzkim gatunkom i ich tekturom.
(kawałki mięsa i wątróbkę w galarecie).

Choć żadna przygoda w zbiorze przyjmę/ oddam/ wymienię Wojciecha Kopcia nie ma końca, liczy się moment, kiedy utwór staje się też naszą prywatną przygodą. Każda rzecz z tej osobliwej listy, na którą składają się wiersze z tomu, ma znaczenie, a każde przechwycenie i przeniesienie jakiegoś wycinka czasu uruchamia niepokorny mechanizm przeplatania się sensów i autorskich strategii. Te z kolei wcale niczego nie porządkują, ale pozwalają podjąć czytelnicze wyzwanie. Trudno byłoby cokolwiek z tej listy wykreślić.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Monika Brągiel, Pożytki z tworzenia list. O wierszach Wojciecha Kopcia, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 157

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...