06.10.2022

Nowy Napis Co Tydzień #172 / Wszyscy święci

A może nie istnieje niebo ani piekło,
Może zmarli już nigdy nie opuszczą ziemi,
Może gdy ciało gnije, dusza się uwalnia,
Słaba, upośledzona w drugim urodzeniu.


I wtedy niewidzialni, wstając ku światłości,
Świat odkryją, którego nie tkną, nie usłyszą,
W którym kolory blakną i gdy dusza krzyknie,
Powietrze pozostaje wypełnione ciszą.


Jak płaskim się wydaje ocean bez ryku,
Bez smaku soli, bez rześkich podmuchów.
Zachód się rozmazuje w szarawym oparze,
Śnieg o poranku jest już chmurą kurzu.


Nie poczują zapachu dobrze znanych sosen,
Nie kłuje ich leżące na ziemi igliwie,
Gdy przekroczywszy strumień, na drugi brzeg wyjdą,
Ujrzą nurt niezmącony, płynący leniwie.


Chcą, aby ich głosy w wiatr się zamieniły –
Stały się nieuchwytne jak jego wołanie,
Co wyje w czubach drzew, zakrywa księżyc,
Spada deszczem z niebiosów w burzy huraganie.


Ale są cisi niczym mgła, gdy wstaje,
Jak smuga dymu, gdy ją wiatr rozwiewa.
Obserwują, jak cienie się dłużą na trawie.
To bladość róży ich rozpacz opiewa.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Dana Gioia, Wszyscy święci, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 172

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...