Nowy Napis Co Tydzień #183 / Poetyckie topografie. O „Prowincjach mojego imperium” Czesława Markiewicza
Czesław Markiewicz jest poetą stale obecnym w polskim pejzażu literackim od końca lat siedemdziesiątych. Debiutował tomem Modlitwa oszukanych
Począwszy od 2007 roku jego książki liryczne stanowią przykład poezji erudycyjnej, wymagającej od odbiorcy konieczności właściwego odczytywania zawartych w niej kodów kulturowych, tropów lekturowych, odwołań literackich, socjologicznych, filozoficznych, historycznych. Pewną przerwą w takim sposobie kreowania liryki był przedostatni tom, Tropy
Najnowsza książka poetycka zielonogórzanina – Prowincje mojego imperium. Zaimki świata
Galeria przywołanych w wierszach postaci i związanych z nimi miejsc tworzy nie tylko liryczną oraz intelektualną mapę, lecz także stanowi swoiste imaginarium kulturowe, które staje się dla podmiotu lirycznego centrum humanistycznego świata. Oto pojawiają się: Johann Wolfgang von Goethe w Sulechowie, Dorota Masłowska w Wejherowie, Tadeusz Różewicz w Radomsku, Józef Ignacy Kraszewski w Romanowie, Maciej Kazimierz Sarbiewski w Płońsku, Georg Philipp Telemann w Żarach, Gerhart Hauptmann w Jagniątkowie, Jan Kochanowski w Czarnolesie. Jak sam Autor stwierdza: „Każdy «imperialny» tekst ma w moim prywatnym albumie fotograficzny odpowiednik/ślad «wizji lokalnej»”
Wyraźna w twórczości Markiewicza jest tak zwana narracja pamięci
Prowincja nabiera tutaj szczególnego znaczenia w paradoksalnej istotnej nieistotności. Jest tak na przykład w wierszu Nowa Ruda:
w istocie. nic nie jest istotne. poza tym że po prostu
tutaj. jestem nadzwyczajnie w pierwszej osobie liczby pojedynczej […]
(PMI, s. 7)
Wszystkie miejscowości, będące bohaterkami lirycznymi u Markiewicza, są typowymi peryferiami, nobilitowanymi przez fakt powiązania z twórcami światowej sławy – jak Jagniątków – związany z Hauptmannem, laureatem literackiej Nagrody Nobla 1912, czy Żary – pojawiające się w biografii Telemanna, jednego z największych kompozytorów okresu baroku. Najbardziej istotne w książce – w aspekcie pogranicza – wydaje się wskazanie na strefę polsko-niemiecką i tamtejszą trudną historię. W wierszu Gubin przywoływane przez podmiot liryczny kulinaria jawią się jako signifié odnoszące do trudnych relacji polsko-niemieckich:
[…] i one. najstarsze niemki
mielące zwycięskim językiem tutejszą wieprzowinę
śledź po słowiańsku atakuje porcelanę licówek. Kompletnie
bez jakiegokolwiek sensu kulebiak
(PMI, s. 13)
Markiewicz nie zapomina również o znaczeniu społeczności żydowskiej. W przejmującym wierszu Kozienice pojawia się odniesienie do Władysława Reymonta i jego Ziemi obiecanej (1899), ale to nie noblista jest bohaterem wiersza. Podmiot liryczny nawiązuje do utworu, by otworzyć perspektywę bogatych oraz złożonych relacji polsko-żydowskich:
po tutejszej ziemi obiecanej zostały nie mniej szerokie ulice;
zbyt szerokie żeby wznieść barykady; teraz wasze domy niskie
nasze ulice to jakieś arterie nie z tej okolicy
(PMI, s. 10).
W tekście istnieje charakterystyczne dla całego tomu przenikanie się czy też nakładanie dwóch rzeczywistości, dwóch perspektyw – przeszłości i teraźniejszości:
a przedziały polskich kolei pełne ciemnookich kobiet i mężczyzn
wymachujących rękoma nad głowami martwych współpasażerów
tego nie widać
(PMI, s. 10)
W Sulechowie Markiewicz nawiązuje do historii niespełnionej miłości Goethego i urodzonej w tytułowym mieście Wilhelminy Herzlieb. Osoba mówiąca podkreśla transgresyjność tego uczucia (niemiecki poeta był starszy od dziewczyny równo czterdzieści lat), jak również wskazuje na nieświadomość autochtonów: „nikt nie wie o pięćdziesięcioośmioletniej namiętności wertera” (PMI, s. 8). Podmiot liryczny mówi o grze słów zawartej w nazwisku Ślązaczki i świadomości Goethego:
a jednak każdy stąd. […]
chociaż nie potrafi przetłumaczyć na tutejszy język
ani herz ani liebe. j. w. von g. wie że wilhelmina herzlieb
tylko urodziła się tutaj i tylko tutaj umarła […]
(PMI, s. 8).
Herz – serce, liebe – miłość.
Interesująca (i nieprzypadkowa) asocjacja w Wejherowie utożsamia Jakuba Wejhera, założyciela tytułowego miasta, z Silnym, bohaterem Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną Doroty Masłowskiej (2002), urodzonej w tej miejscowości:
ten pomnik silnego albo rycerza to spiżowe poszczekiwanie psa
na balkonie w rynku. to jest jak smak ciasteczka które zjada
w tutejszej cukierni rozpoznawalna na wszystkich stacjach dziewczyna
(PMI, s. 9)
Osoba mówiąca w wierszu rzuca metaforyczny pomost między tym, co dawne a współczesne. Rozrysowuje historię miasta w ścisłym jego centrum, czyli w rynku, w którym „[…] historyczne przejęzycza się w histeryczne” (PMI, s. 9).
Jagniątków z wiersza pod tym właśnie tytułem kojarzony jest powszechnie z autorem słynnych Tkaczy – Hauptmannem
[…] a przecież tutejszy
gerhart h. pozostał miejscowym dopiero albo nawet
gdy w zdrewniałym bezdechu zawinął do kloster
(PMI, s. 24)
Noblista był bardzo mocno związany z Dolnym Śląskiem, urodzony w Salzbrunn (obecnie Szczawno-Zdrój
Jak wspominano powyżej drugą część książki stanowią Grochowiana leszczyńskie. Markiewicz pozostaje wierny strofice sonetów pisanych przez Grochowiaka od tomu Agresty(1963)
żyję z przyzwyczajenia i boję się że mnie ktoś na tym przyłapie. ten który patrzy
widzi: niedoskonale wyokrąglone zakola na opuszkach palców. a jeśli zamiast
paznokci rosną rybie łuski – woda w ustach. […]
(PMI, s. 33)
Tak charakterystyczny dla Grochowiaka motyw przemijania, uwidoczniony w starzeniu ciała oraz rozkładzie (patrz na przykład Płonąca żyrafa, Do Licy (Z Horacego), Zaproszenie do miłości, Rozbieranie do snu i tak dalej), znajduje odzwierciedlenie u Markiewicza. Rozpoznawalna jest analogiczna symbolika i semantyka jak u leszczyńskiego mistrza, głównie w zakresie egzystencjalnym:
niewiedza: skąd rozpacz że pozostanie
robaczywa śmierć, że nikt nigdzie nie dojedzie, na końcu –
rozchełstana przed kolejną podróżą ulotność,(Tak się z grubsza myśl ulatnia, PMI, s. 30)
[…] woda zamienia się w proch, piasek pod podeszwą nowej
warstwy. wilgoć pulsuje pod zmienioną skórą
(Tak się z po trosze wszystko upłynnia, PMI, s. 32).
U Grochowiaka:
Żołnierzy
Pozostawiono opiece robaków
I głodom ziemi, która ich wessałaS. Grochowiak, Trzy Heredie [w:] Wiersze…, s. 480. [13];
Papier zepsuty smutną chorobą
Niedocieczenia własnego bólu
W inkauście woda przeważa nad czernią
Że przyjdą pić z niej
Pająki i muchyTenże, Zwątpienie [w:] Wiersze…, s. 168. [14].
Podobny jest także somatyczny rezerwuar wykorzystany w wierszach zogniskowany wokół mięsa i kości:
milczeć czy krzyczeć; wybór: dać psu przetrąconą kość
czy włókno surowego mięsa. Wola zdycha w półmroku
(Tak się pokrótce mowa trawi,PMI, s. 31)
Dość przypomnieć obrazy rozkładającej się cielesności w takich wierszach Grochowiaka jak wspominane już Płonąca żyrafa czy Rozbieranie do snu.
Poezja Markiewicza, gdy odszedł od stylistyki Nowej Prywatności, nie była prosta ani przystępna, zawsze wymagała od odbiorcy przynajmniej przyzwoitego oczytania, zdolności percepcji kodów oraz szyfrów kulturowych. Tym razem poeta postawił czytelnikom wysoką poprzeczkę. Wiersze zebrane w Prowincjach mojego imperium są hermetyczne, co nie znaczy, że nie zasługują na czytelniczą uwagę. Przeciwnie. W czasach pauperyzacji liryki, nazbyt częstego zbliżania jej do migawek z codzienności poezja Markiewicza oferuje nieoczywistą, wymagającą i zagadkową podróż po literackim terytorium. Niech jednak odbiorca będzie przygotowany, że warunkiem wspólnego odkrywania i/lub poszarzania własnego terytorium kulturowego jest minimalne przygotowanie czytelnicze.
W świetle zarysowanych konkluzji należy stwierdzić, że literackie imperium Markiewicza stanowi przykład specyficznie rozumianej heterotopii jako przestrzeni wewnętrznej, usytuowanej w erudycyjnej wyobraźni autora, posiadającej, zgodnie z rozpoznaniem Michela Foucaulta,
[…] system otwarcia i zamknięcia, który jednocześnie izoluje je i czyni przepuszczalnymi. Generalnie, miejsce heterotopiczne nie jest równie łatwo dostępne jak przestrzeń publiczna
M. Foucault, Inne przestrzenie, tłum. A. Rejniak-Majewska, „Teksty Drugie” 2005, nr 6, s. 123. [15].
Warto przypomnieć, że w 1960 roku literacką Nagrodę Nobla otrzymał Saint-John Perse, francuski poeta znany z twórczości niełatwej i niejednoznacznej. W przemówieniu prezentacyjnym ówczesny sekretarz Akademii SzwedzkiejAnders Österling powiedział: „[…] za pozorną zawiłością i często trudnymi do uchwycenia symbolami, niesie swoim współczesnym uniwersalne przesłanie”
C. Markiewicz, Prowincje mojego imperium. Zaimki świata, Anagram, Warszawa 2022.