22.12.2022

Nowy Napis Co Tydzień #183 / Poetyckie topografie. O „Prowincjach mojego imperium” Czesława Markiewicza

Czesław Markiewicz jest poetą stale obecnym w polskim pejzażu literackim od końca lat siedemdziesiątych. Debiutował tomem Modlitwa oszukanychC. Markiewicz, Modlitwa oszukanych, Warszawa 1978.[1], którym wpisał się generacyjnie w pokolenie Nowej Prywatności, zwanym również Pokoleniem ‘76. Pisarz bardzo szybko jednak porzucił tak typowe dla autorów tej formacji przywiązanie do indywidualnego przeżycia oraz omijanie tematyki społecznej na rzecz problematyki etycznej. Szczególnie od tomu Ale i takTenże, Ale i tak, Zielona Góra 2007.[2] Markiewicz wypracowuje niezwykle pojemną gatunkowo i tematycznie własną koncepcję wiersza-esejuZob. J. Rawski, Gry intertekstualne w poezji Czesława Markiewicza [w:] Miejsce i tożsamość. Literatura lubuska w perspektywie poetyki przestrzeni i antropologii, red. M. Mikołajczak, K. Gieba, M. Sobczak, Zielona Góra 2013, s. 373–382.[3], czego najlepszym przykładem są MajuskułyC. Markiewicz, Majuskuły!, Kraków 2010.[4] (2010).

Począwszy od 2007 roku jego książki liryczne stanowią przykład poezji erudycyjnej, wymagającej od odbiorcy konieczności właściwego odczytywania zawartych w niej kodów kulturowych, tropów lekturowych, odwołań literackich, socjologicznych, filozoficznych, historycznych. Pewną przerwą w takim sposobie kreowania liryki był przedostatni tom, TropyTenże, Tropy, Toruń 2020.[5], w którym poeta, jakby powrócił do nowo prywatnych korzeni. Była to jednak pauza. Markiewicz, co należy podkreślić, nigdy nie epatował oczytaniem zapisanym w strofach, wersach i frazach dla czystej żonglerki estetycznej czy erudycyjnego popisu. Byłaby to redukująca symplifikacja. Jego intertekstualna, głęboko osadzona w literaturze poezja jest swoistym postmodernistycznym konglomeratem wypisów z uczestnictwa w kulturze, z których poeta/podmiot liryczny (u Markiewicza to kategorie, które można posądzić o utożsamienie, a samego pisarza o częstą autofikcję liryczną) jest kimś w rodzaju renesansowego twórcy.

Najnowsza książka poetycka zielonogórzanina – Prowincje mojego imperium. Zaimki świataC. Markiewicz, Prowincje mojego imperium. Zaimki świata, Warszawa 2022. Cytaty z tego wydania lokalizuję w tekście głównym oznaczeniem PMI. [6] – już w tytule informuje odbiorcę o kręgu tematycznym zebranych w tomie wierszy. Podmiot liryczny podróżuje po prowincjach swojego literackiego imperium, zagląda do miejscowości, w których urodzili się oraz/albo mieszkali znani pisarze lub które stają się dla niego zakątkami artystycznych reminiscencji, przemyśleń, refleksji. Tom zbudowany jest z dwóch części. Pierwsza, tworząca rodzaj cyklu, z charakterystycznymi dla tego typu wypowiedzi artystycznej elementami: toponim jako tytuł wiersza oraz wielokropek zamknięty w nawiasie kończący każdy utwór. Druga natomiast już w tytule sygnalizuje obszar intertekstualnych nawiązań do Stanisława Grochowiaka – Grochowiana leszczyńskie. Jednoznacznym odwołaniem do poetyki autora Agrestów jest także forma sonetu, którą zastosował Markiewicz, nie nawiązując zarazem do stylu poety, czyli gier językowych tak typowych dla Grochowiaka (mieszanie dialektyzmów, profesjonalizmów, kolokwializmów i archaizmów, szczególnie w późnym okresie twórczości), ale w obszarze symbolicznym oraz semantycznym zachodzą liczne podobieństwa.

Galeria przywołanych w wierszach postaci i związanych z nimi miejsc tworzy nie tylko liryczną oraz intelektualną mapę, lecz także stanowi swoiste imaginarium kulturowe, które staje się dla podmiotu lirycznego centrum humanistycznego świata. Oto pojawiają się: Johann Wolfgang von Goethe w Sulechowie, Dorota Masłowska w Wejherowie, Tadeusz Różewicz w Radomsku, Józef Ignacy Kraszewski w Romanowie, Maciej Kazimierz Sarbiewski w Płońsku, Georg Philipp Telemann w Żarach, Gerhart Hauptmann w Jagniątkowie, Jan Kochanowski w Czarnolesie. Jak sam Autor stwierdza: „Każdy «imperialny» tekst ma w moim prywatnym albumie fotograficzny odpowiednik/ślad «wizji lokalnej»”[Post Czesława Markiewicza z 20.10.2022], https://www.facebook.com/profile.php?id=100004019660710 [dostęp: 02.011.2022].[7]. Oczywiście dla czytelnika sprawą pomniejszą jest kwestia, czy twórca rzeczywiście odwiedził opisywane miejsca, jednak dla świadomości pełnego umocowania tekstów w lokalności, warto o tych słowach poety pamiętać.

Wyraźna w twórczości Markiewicza jest tak zwana narracja pamięciZob. A. Dylewska, Między kulturą pamięci a kulturą ludową. Motywy ludowe w narracjach pamięci na przykładzie powieści „Niewinne Miasto” Czesława Markiewicza i „Katzenberge” Sabriny Janesch, „Teksty Drugie” 2021, nr 1, s. 375–390.[8], którą ze względu na rodzajowość tekstów składających się na Prowincje mojego imperium należałoby określić jako monolog pamięci czy też minitraktat o pamięci. Pamięć u poety jest sprzęgnięta z kategorią pogranicza oraz zawartej w tytule tomu prowincji, zatem triada pamięć-pogranicze-prowincja to swoisty kompas, za pomocą którego należy poruszać się po poetyckiej topografii zielonogórskiego pisarza.

Prowincja nabiera tutaj szczególnego znaczenia w paradoksalnej istotnej nieistotności. Jest tak na przykład w wierszu Nowa Ruda:

w istocie. nic nie jest istotne. poza tym że po prostu
tutaj. jestem nadzwyczajnie w pierwszej osobie liczby pojedynczej […]

(PMI, s. 7)

Wszystkie miejscowości, będące bohaterkami lirycznymi u Markiewicza, są typowymi peryferiami, nobilitowanymi przez fakt powiązania z twórcami światowej sławy – jak Jagniątków – związany z Hauptmannem, laureatem literackiej Nagrody Nobla 1912, czy Żary – pojawiające się w biografii Telemanna, jednego z największych kompozytorów okresu baroku. Najbardziej istotne w książce – w aspekcie pogranicza – wydaje się wskazanie na strefę polsko-niemiecką i tamtejszą trudną historię. W wierszu Gubin przywoływane przez podmiot liryczny kulinaria jawią się jako signifié odnoszące do trudnych relacji polsko-niemieckich:

[…] i one. najstarsze niemki
mielące zwycięskim językiem tutejszą wieprzowinę

śledź po słowiańsku atakuje porcelanę licówek. Kompletnie
bez jakiegokolwiek sensu kulebiak

(PMI, s. 13)

Markiewicz nie zapomina również o znaczeniu społeczności żydowskiej. W przejmującym wierszu Kozienice pojawia się odniesienie do Władysława Reymonta i jego Ziemi obiecanej (1899), ale to nie noblista jest bohaterem wiersza. Podmiot liryczny nawiązuje do utworu, by otworzyć perspektywę bogatych oraz złożonych relacji polsko-żydowskich:

po tutejszej ziemi obiecanej zostały nie mniej szerokie ulice;
zbyt szerokie żeby wznieść barykady; teraz wasze domy niskie
nasze ulice to jakieś arterie nie z tej okolicy

(PMI, s. 10).

W tekście istnieje charakterystyczne dla całego tomu przenikanie się czy też nakładanie dwóch rzeczywistości, dwóch perspektyw – przeszłości i teraźniejszości:

a przedziały polskich kolei pełne ciemnookich kobiet i mężczyzn
wymachujących rękoma nad głowami martwych współpasażerów

tego nie widać

(PMI, s. 10)

Sulechowie Markiewicz nawiązuje do historii niespełnionej miłości Goethego i urodzonej w tytułowym mieście Wilhelminy Herzlieb. Osoba mówiąca podkreśla transgresyjność tego uczucia (niemiecki poeta był starszy od dziewczyny równo czterdzieści lat), jak również wskazuje na nieświadomość autochtonów: „nikt nie wie o pięćdziesięcioośmioletniej namiętności wertera” (PMI, s. 8). Podmiot liryczny mówi o grze słów zawartej w nazwisku Ślązaczki i świadomości Goethego:

a jednak każdy stąd. […]
chociaż nie potrafi przetłumaczyć na tutejszy język
ani herz ani liebe. j. w. von g. wie że wilhelmina herzlieb
tylko urodziła się tutaj i tylko tutaj umarła […]

(PMI, s. 8).

Herz – serce, liebe – miłość.

Interesująca (i nieprzypadkowa) asocjacja w Wejherowie utożsamia Jakuba Wejhera, założyciela tytułowego miasta, z Silnym, bohaterem Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną Doroty Masłowskiej (2002), urodzonej w tej miejscowości:

ten pomnik silnego albo rycerza to spiżowe poszczekiwanie psa
na balkonie w rynku. to jest jak smak ciasteczka które zjada
w tutejszej cukierni rozpoznawalna na wszystkich stacjach dziewczyna

(PMI, s. 9)

Osoba mówiąca w wierszu rzuca metaforyczny pomost między tym, co dawne a współczesne. Rozrysowuje historię miasta w ścisłym jego centrum, czyli w rynku, w którym „[…] historyczne przejęzycza się w histeryczne” (PMI, s. 9).

Jagniątków z wiersza pod tym właśnie tytułem kojarzony jest powszechnie z autorem słynnych Tkaczy – HauptmannemJagniątków jest obecnie częścią Jeleniej Góry, znajduje się w nim Muzeum Miejskie „Dom Gerharta Hauptmanna”.[9]. Podmiot liryczny podkreśla jego związek z ziemią, z miejscem:

[…] a przecież tutejszy
gerhart h. pozostał miejscowym dopiero albo nawet
gdy w zdrewniałym bezdechu zawinął do kloster

(PMI, s. 24)

Noblista był bardzo mocno związany z Dolnym Śląskiem, urodzony w Salzbrunn (obecnie Szczawno-ZdrójNotabene Markiewicz napisał wiersz Hauptmann opuszcza Bad Salzbrunn utrzymany w stylistyce utworów z Prowincji mojego imperium, nie zdecydował się go jednak umieścić w tomiku. Szkoda, ponieważ jest to tekst artystycznie zdecydowanie lepszy od wydanego drukiem Jagniątkowa. Podmiot liryczny utworu nie tylko wczuwa się w sytuację swojego bohatera, ale również nakreśla ciekawą optykę historyczną i egzystencjalną: „ile można zmieścić w walizce podróżując w jedną stronę, / ile słów w obcym języku trzeba zrozumieć żegnając się na zawsze”, C. Markiewicz, Hauptmann opuszcza Bad Salzbrunn, korespondencja mailowa z 21.08.2021.[10]), konsekwentnie opowiadał się przeciwko polskości Śląska. Dramaturg zmarł w 1946 roku już w polskim Jagniątkowie (niem. Agnetendorf), ale został pochowany, zgodnie ze swoją wolą, w Kloster na wyspie Insel Hiddensee w Niemczech.

Jak wspominano powyżej drugą część książki stanowią Grochowiana leszczyńskie. Markiewicz pozostaje wierny strofice sonetów pisanych przez Grochowiaka od tomu Agresty(1963)W Agrestach pojawiają się trzy cykle: Sonety białe, Sonety brązowe, Sonety szare, zob. S. Grochowiak, Wiersze zebrane, t. 1, oprac. i red. B. Symber, Wrocław 2017, s. 206–226.[11]. Stosowana w Prowincjach mojego imperium przerzutnia przypomina podobne wykorzystanie tego środka stylistycznego przez leszczyńskiego poetę, szczególnie w cyklu Zabawy chłopięce z tomu Bilard (1975)Zob. S. Grochowiak, Zabawy chłopięce [w:] Wiersze…, s. 436–444.[12]. Markiewicz wchodzi w aprobujący dialog z antropologią autora Bilardu, co zostaje oznaczone w barokowym tytule wiersza Tak się w końcu na poły transcendentalne słowa sublimują:

żyję z przyzwyczajenia i boję się że mnie ktoś na tym przyłapie. ten który patrzy
widzi: niedoskonale wyokrąglone zakola na opuszkach palców. a jeśli zamiast
paznokci rosną rybie łuski – woda w ustach. […]

(PMI, s. 33)

Tak charakterystyczny dla Grochowiaka motyw przemijania, uwidoczniony w starzeniu ciała oraz rozkładzie (patrz na przykład Płonąca żyrafa, Do Licy (Z Horacego), Zaproszenie do miłości, Rozbieranie do snu i tak dalej), znajduje odzwierciedlenie u Markiewicza. Rozpoznawalna jest analogiczna symbolika i semantyka jak u leszczyńskiego mistrza, głównie w zakresie egzystencjalnym:

niewiedza: skąd rozpacz że pozostanie
robaczywa śmierć, że nikt nigdzie nie dojedzie, na końcu –
rozchełstana przed kolejną podróżą ulotność,

(Tak się z grubsza myśl ulatnia, PMI, s. 30)

[…] woda zamienia się w proch, piasek pod podeszwą nowej
warstwy. wilgoć pulsuje pod zmienioną skórą


(Tak się z po trosze wszystko upłynnia, PMI, s. 32).

 

U Grochowiaka:

Żołnierzy
Pozostawiono opiece robaków
I głodom ziemi, która ich wessałaS. Grochowiak, Trzy Heredie [w:] Wiersze…, s. 480. [13];

Papier zepsuty smutną chorobą
Niedocieczenia własnego bólu
W inkauście woda przeważa nad czernią
Że przyjdą pić z niej
Pająki i muchyTenże, Zwątpienie [w:] Wiersze…, s. 168.[14].

Podobny jest także somatyczny rezerwuar wykorzystany w wierszach zogniskowany wokół mięsa i kości:

milczeć czy krzyczeć; wybór: dać psu przetrąconą kość

czy włókno surowego mięsa. Wola zdycha w półmroku

(Tak się pokrótce mowa trawi,PMI, s. 31)

Dość przypomnieć obrazy rozkładającej się cielesności w takich wierszach Grochowiaka jak wspominane już Płonąca żyrafa czy Rozbieranie do snu.

Poezja Markiewicza, gdy odszedł od stylistyki Nowej Prywatności, nie była prosta ani przystępna, zawsze wymagała od odbiorcy przynajmniej przyzwoitego oczytania, zdolności percepcji kodów oraz szyfrów kulturowych. Tym razem poeta postawił czytelnikom wysoką poprzeczkę. Wiersze zebrane w Prowincjach mojego imperium są hermetyczne, co nie znaczy, że nie zasługują na czytelniczą uwagę. Przeciwnie. W czasach pauperyzacji liryki, nazbyt częstego zbliżania jej do migawek z codzienności poezja Markiewicza oferuje nieoczywistą, wymagającą i zagadkową podróż po literackim terytorium. Niech jednak odbiorca będzie przygotowany, że warunkiem wspólnego odkrywania i/lub poszarzania własnego terytorium kulturowego jest minimalne przygotowanie czytelnicze.

W świetle zarysowanych konkluzji należy stwierdzić, że literackie imperium Markiewicza stanowi przykład specyficznie rozumianej heterotopii jako przestrzeni wewnętrznej, usytuowanej w erudycyjnej wyobraźni autora, posiadającej, zgodnie z rozpoznaniem Michela Foucaulta,

[…] system otwarcia i zamknięcia, który jednocześnie izoluje je i czyni przepuszczalnymi. Generalnie, miejsce heterotopiczne nie jest równie łatwo dostępne jak przestrzeń publicznaM. Foucault, Inne przestrzenie, tłum. A. Rejniak-Majewska, „Teksty Drugie” 2005, nr 6, s. 123.[15].

Warto przypomnieć, że w 1960 roku literacką Nagrodę Nobla otrzymał Saint-John Perse, francuski poeta znany z twórczości niełatwej i niejednoznacznej. W przemówieniu prezentacyjnym ówczesny sekretarz Akademii SzwedzkiejAnders Österling powiedział: „[…] za pozorną zawiłością i często trudnymi do uchwycenia symbolami, niesie swoim współczesnym uniwersalne przesłanie”Zob. A. Österling, Literacka Nagroda Nobla 1960. Przemówienie podczas ceremonii wręczenia nagród, https://www.nobelprize.org/prizes/literature/1960/ceremony-speech/ [dostęp: 16.10. 2022]. Tłumaczenie własne.[16]. U Markiewicza dzieje się podobnie – za hermetycznym kodem kulturowym stoi wyśmienita opowieść o człowieku i jego istnieniu w świecie.  

C. Markiewicz, Prowincje mojego imperium. Zaimki świata, Anagram, Warszawa 2022.

okładka

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jakub Rawski, Poetyckie topografie. O „Prowincjach mojego imperium” Czesława Markiewicza, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 183

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...