19.01.2023

Nowy Napis Co Tydzień #186 / Poeci znad Brdy, poeci znad Dniepru

Wśród braci piszącej są tacy, którzy niezwykle konsekwentnie trwają w swoich twórczych wyborach; pierwsze kroki stawiali oni wiele lat temu, a dziś stawiają następne, ale w tym samym duchu. Do takich ludzi niewątpliwie należy sekretarz redakcji „Akantu”, poeta i prozaik Stefan Pastuszewski. Na początku swojej drogi twórczej, wraz z grupą poetów z Bydgoszczy, wziął udział w festiwalu literackim „Poetycki Październik”, który odbył się w Czerkasach w 1976 roku. Po powrocie do Bydgoszczy współredagował dwie książki: Wyszywanka (1977) i Zbliżenia (1978), którym przyświecał bardzo utylitarny cel – miały skonfrontować twórczość poetów polskich i ukraińskich, a dokładniej: bydgoskich i czerkaskich. W obu almanachach poeci ukraińscy tłumaczą wiersze Polaków, a Polacy tłumaczą wiersze poetów znad Dniepru. Mijają czterdzieści cztery lata od wydania Zbliżeń, a Pastuszewski ponownie uruchamia swoje ukraińskie kontakty, namawia do współpracy Wołodymyra Poliszczuka i z jego pomocą publikuje dwujęzyczny almanach Muzy nad Brdą i Dnieprem / Музи над Брдою і Дніпром. Z Polskiej strony w projekcie wzięli udział: Wojciech Banach, Jolanta Baziak, Joanna Gładykowska-Rosińska, Grzegorz Jerzy Grzmot-Bilski, Jarosław Jakubowski, Marcin Karnowski, Krystyna Mazur, Robert Mielhorski, Marek S. Podborski, Zdzisław Pruss, Jadwiga Pstrusińska, Juliusz Rafeld, Lucyna Siemińska i Marek Kazimierz Siwiec. Stronę ukraińską reprezentują następujący twórcy: Julia Honczar, Ołeś Honczar, Anatolij Horbiwnenko, Natalia Horiszna, Walery Kikot, Ołeksij Ozirnyj, Wasyl Pacharenko, Lala Ruban, Ludmiła Taranenko, Kateryna Werbiwska, Natalia Wirgusz. 

W almanachu ciekawy tekst zamieszcza sam pomysłodawca tego przedsięwzięcia Stefan Pastuszewski: Życie literackie na Ziemi Czerkaskiej. Dowiemy się z niego, że z Ziemią Czerkaską od urodzenia aż do śmierci związany był Taras Szewczenko. Pastuszewski zauważa, że:  

Naród ukraiński wraz ze swoją kulturą, w tym literaturą, kształtował się i rozwijał na przekór niechętnemu otoczeniu. Polacy, którzy wprowadzili do ukraińskiej leksyki wiele ze swojego zasobu słownikowego i mimo woli pomogli kształtować się ukraińskiej kulturze, będąc dla niej punktem odniesienia, lekceważyli ją, traktując jako chłopską, czyli gorszą. Rosjanie do tego dodali swój szowinistyczno-imperialistyczny wariant głoszący, że ukraińskość jako taka nie istnieje, a jest jedynie odpryskiem rosyjskościMuzy nad Brdą i Dnieprem / Музи над Брдою і Дніпром, redakcja: S. Pastuszewski przy współpracy W. Poliszczuka, Bydgoszcz 2022, s. 110.[1].

Autor ze znawstwem problematyki opowiada o tyranii rosyjskich carów wobec Ukraińców, o czasach stalinowskich czystek, gdy w latach 1937–1938 w Czerkasach rozstrzelano ukraińskich poetów i prozaików. Tekst wprowadzający wydaje się więc niezbędny, by czytelnik nie miał złudzeń co do tego, jak bardzo tragiczny był los ukraińskiego pisarza w carskiej Rosji i w późniejszym Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. 

Almanach otwierają teksty Wojciecha Banacha, bydgoskiego pisarza, który nie doczekał się ukazania tej publikacjiWojciech Banach zmarł w 2022 roku.[2]. W kontekście śmierci poety szczególnie mocno zabrzmi jego wiersz Poezja – próba definicji (dedykowany Wojciechowi Gawłowskiemu), który wszedł w skład zbioru wierszy Banacha Śmierciochron. Ten neologizm to jednocześnie oksymoron, nie ma czegoś takiego jak śmierciochron i czytelnik podczas lektury tekstu boleśnie się o tym przekonuje. Na udziale Banacha bardzo zależało Pastuszewskiemu, choćby dlatego, że wiersze obydwu ukazały się w tamtych, wydanych ponad cztery dekady wcześniej zbiorach. I jeszcze jedno: ciężko chory poeta podjął się tłumaczenia wierszy ukraińskiego twórcy Anatolija Horbiwnenki. Wydaje się, że wywiązał się z tego zadania bez zarzutu. Poniżej prezentuję jeden z nich, mówiący o losie ukraińskiego uchodźcy, który w podwarszawskich Ząbkach znalazł schronienie:  

W Ząbkach już noc
              Po polsku szczeka pies
Mordaty księżyc zerka znad Warszawy
Wszyscy chrapią, pod kołdrą lub bez
A ja kołyszę się między wierszami

Czytam.
              Później myślę:
Czy zdradzę ukraińską sprawę.
Kiedy łyknę polskiego piwa.
Zagryzając polską potrawą?

Z jednej strony – to wszystko obce
Choć przecież swój jestem!
              Do czorta! – prawie w rodzinie.
Obce czy swojskie trzeba ratować.
Posilę się – wzmocnię Ukrainę.

Mordaty księżyc z odblaskiem piwnym
Stanął nad Warszawą – odpocząć
A ukraińskie sny, jak spodnie
Szarpał polski pies
              Bym wrócił do domu z mocą Muzy nad Brdą…, s. 35.[3]

Poeci z Czerkas pozostali wierni tradycji literackiej, głównie romantyzmowi – chętnie piszą wiersze stroficzne. Takie liryki w almanachu opublikowali choćby: Lala Ruban, Natalia Wirgusz, Ołeksij Ozirnyj czy Walery Kikot. Ich tłumaczenie wcale nie jest łatwe, stąd należą się wyrazy uznania dla tych polskich poetów, którzy podjęli rękawicę. Oprócz Pastuszewskiego i Banacha ukraińskie wiersze tłumaczyli na język polski: Lucyna Siemińska (wiersze Julii Honczar), Krystyna Mazur i Jadwiga Pstrusińska (wiersze Natalii Horisznej), Juliusz Rafeld (wiersze Lali Ruban) i Jolanta Baziak (wiersze Ludmiły Taranenko).

Tematycznie wiele z tych tekstów pasuje do wojennej teraźniejszości albo przynajmniej do dramatu człowieka, który zmaga się z katastrofą – w wierszach polskich poetów często oznacza ona koniec świata, który do tej pory znaliśmy. Tak właśnie jest, gdy jeden kraj napada zbójecko na drugi, łamiąc przy tym wszystkie traktaty i siejąc spustoszenie, przede wszystkim wśród ludności cywilnej. Nie dziwi więc, że wspomniany już Wojciech Banach zdecydował się w almanachu zamieścić swój wiersz sprzed ponad dwóch dekad. Ludzi ponumerowanych napisał in memoriam – dziadka Juliana i stryja Wojciecha – zamordowanych w 1941 roku w niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz-Birkenau. W tematyce wojennej pozostaje też Jolanta Baziak, pisząc o dramacie młodych, którzy giną w odmętach zimnych mórz (Litania bez modlitwy) czy Joanna Gładykowska-Rosińska, pisząc o samotności ginących w wierszu Przedwojnie, zapewne ma na myśli żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Zaś Grzegorz Jerzy Grzmot-Bilski w wierszu Krzysztof Kolumb po buncie marynarzy na przykładzie historii słynnego odkrywcy zaznacza, że człowiek znajdujący się w dramatycznym położeniu nie powinien zejść z wcześniej obranej drogi. Wiersz o ukraińskim ochotniku gotowym oddać życie za obronę ojczyzny (Ars morti) napisał Juliusz Rafeld. Poruszony wojenną tragedią bydgoski poeta i filozof Marek K. Siwiec w omawianym almanachu opublikował wiersz Do wolności (3), w którym odpowiedział na pytanie, o co właściwie toczy się ta wojna – o marzenia, czyli o przyszłość. Natomiast w otwarciu wiersza Do pamiętnika Marii Zacharowejopatrzonego datą 26 lutego 2022 roku, Jarosław Jakubowski spyta retorycznie: 

Kto jest po właściwej stronie historii?
Ten kto prowadzi operację specjalną
czy ten kto ucieka przed wojną? 
Ten kto miażdży stalowymi
                  gąsienicami najechany kraj
czy ten kto jest miażdżony?Tamże, s. 46.[4] 

Stefan Pastuszewski w wierszu Biżenka pisze o dramacie kobiety, która – uciekając z dziećmi przed wojną – przekroczyła granicę i po polskiej stronie uzyskała pomoc. Jadwiga Pstrusińska w wierszu Magnesy podsuwa ciekawy trop, jakby dzięki tytułowemu przedmiotowi chciała ulżyć rannym w cierpieniu: 

odłamki wyciągamy magnesami
Ten największy z pachwiny
W salach operacyjnych
Mamy całe ich kolekcje
Różnych kształtówTamże, s. 83.[5].  

Głęboko chrześcijański liryk (Za chlebem) zaprezentowała Lucyna Siemińska. Już podczas spotkania promocyjnego almanachu w klubie „Arka”Spotkanie promocyjne odbyło się 10 października 2022 roku w Bydgoszczy.[6] doczekała się ona kilku ciepłych słów od pomysłodawcy całego przedsięwzięcia i prowadzącego spotkanie Stefana Pastuszewskiego z racji bardzo zręcznego przetłumaczenia przez nią wierszy Julii Honczar. Ukraińscy poeci równie zręcznie tłumaczą wiersze pisane przez kolegów znad Brdy. Nie chodzi tu tylko o to, że w Ukrainie więcej osób sprawnie posługuje się językiem polskim niż Polaków w Polsce językiem ukraińskim. Pastuszewski na spotkaniu podkreślił, że młodzi Ukraińcy uczą się sztuki przekładu artystycznego na wyższych uczelniach. Warto też zwrócić uwagę, że podczas owego spotkania wiersze ukraińskich poetów świetnie zaprezentowała znana aktorka teatralna i filmowa Marija Koczur, która na początku wojny w dramatycznych okolicznościach musiała opuścić Irpień, by ostatecznie dołączyć do ukraińskiej diaspory zamieszkującej Bydgoszcz. 

Stefan Pastuszewski przetłumaczył stary wiersz dawno zmarłego poety Ołesia Honczara Ukraina, napisany jeszcze w 1941 roku w Charkowie. Ostatnia strofa jest jak przepowiednia:  

Odejdą najeźdźców hordy.
I kłamstwo wszelkie poginie.
Rozwiną się skrzydła młode
Na chwałę, na cześć UkrainieMuzy nad Brdą…, s. 34.[7]

Ciekawe, że w wierszach prezentowanych przez ukraińskie poetki i poetów często jest mowa o miłości, wierze, pięknie przyrody, a stosunkowo mało o wojnie, bestialstwie, okrucieństwie. Można by rzec, że wojna w Ukrainie stała się bardziej inspiracją dla polskich poetów, by powiedzieć coś mocnego o wszędobylskiej sile zła, które od lat przyczajone na Wschodzie, w końcu postanowiło wydać śmiercionośne owoce. Czerkascy poeci, którzy – na całe szczęście – nie są na pierwszej linii frontu, jeśli już piszą na temat zła, to robią to w sposób szczery, jak choćby Natalia Wirgusz w końcowym fragmencie Modlitwy przetłumaczonej przez Pastuszewskiego: 

Uchroń od męki, nędzy, daj świat
uczciwy i dobry, a oni w nim.
Matko Boska, przemożna, mądra.
Uchroń mych synów przed światem
                                                         złymTamże, s. 107.[8].

Jest jeszcze jedna rzecz, o której trzeba tu wspomnieć: Stefan Pastuszewski jest człowiekiem pierwszej „Solidarności” i tamto pokoleniowe doświadczenie pozostawiło w nim trwały ślad, który jest źródłem jego nieustającej aktywności. I choć czasy oraz uwarunkowania polityczne się zmieniły, to jedno pozostaje niezmienione: zapotrzebowanie na ludzką solidarność i empatię. Ludzie pokroju Pastuszewskiego to wieczni buntownicy, którzy piórem i działaniem odpowiadają na zło. Ta książka jest więc symbolicznym gestem trwale wpisującym się w partnerskie relacje obu zaprzyjaźnionych miastOd 2000 roku Bydgoszcz i Czerkasy posiadają status miast partnerskich.[9]. Na tym przecież polega siła poezji, że łączy, ocala i daje nadzieję. 

 

Muzy nad Brdą i Dnieprem / Музи над Брдою і Дніпром, redakcja: Stefan Pastuszewski przy współpracy Wołodymyra Poliszczuka, Instytut Wydawniczy „Świadectwo”, Bydgoszcz 2022.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Bartłomiej Siwiec, Poeci znad Brdy, poeci znad Dniepru, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 186

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...