23.02.2023

Nowy Napis Co Tydzień #191 / Wiersze o żołnierzach wyklętych. Przegląd twórczości z lat 1946–2018

Zwycięzcy nie tylko piszą historię oni także kształtują literaturę, czyniąc z niej narzędzie służące utrzymaniu władzy. Zasada ta nie dotyczy jedynie totalitaryzmów, choć właśnie w reżimach przejawia się jaskrawym, systemowym wprzęgnięciem tekstów artystycznych w bezpardonową rozprawę z przeciwnikami rządzących. Ofiarą takiej propagandowej kampanii, inspirowanej przez komunistycznych uzurpatorów, realizowanej przez dyspozycyjnych autorów doby Peerelu, stali się członkowie podziemia poakowskiego i narodowego, od roku 1993 nazywani żołnierzami wyklętymi. Próbą zrekonstruowania ich poetyckiego wizerunku będzie niniejszy szkicZ kolei na temat obrazu antykomunistycznych partyzantów w prozie i dramacie zob. M. Solecki, Literackie portrety żołnierzy wyklętych. Esej o literaturze polskiej lat 1948–2010, Łomianki 2013; tegoż Dramaty o żołnierzach wyklętych, b.m. 2019 [e-book].[1].

„Bandyci”, „faszyści”, antysemici etc. z AK i NSZ

20 maja 1946 roku, a więc ponad dwa lata przed narzuceniem socrealizmu literaturze (styczeń 1949), na łamach marksistowskiego tygodnika Kuźnicaukazał się wiersz Adama Ważyka (19051982) Kronika. Autor sprowadził aktywność partyzantów II konspiracji do bandyckich ekscesów. Według Ważyka leśni powojnia mordują wojskowych, palą budynki użyteczności publicznej, destabilizują nową rzeczywistość, zabijają uratowaną z Zagłady ludnośćżydowską (Żyd, że ocalał, jest zabity w drodze) a wszystko to czynią w ramach występnej rozrywki: łotrzyk się bawi w domową wojenkę przeżyło wilka jego nocne wycieA. Ważyk, Kronika, „Kuźnica” 1946, nr 19, s. 1.[2]. Problem w tym, że powojenna walka, toczona w beznadziejnych warunkach pojałtańskiej Polski, w niczym nie przypominała zabawy. Gry operacyjne prowadzono wtedy i owszem ale w gabinetach UB. Trup podziemia słał się gęsto. Nie było także żadnej wojny domowej nad Wisłą po rozgromieniu III Rzeszy. W bratobójczej kampanii rywalami są przedstawiciele tej samej nacji, tymczasem po stronie komunistycznych renegatów bili się Sowieci. Bez ich wsparcia czerwoni nie mieli najmniejszych szans na przejęcie władzy w naszym kraju.

W podobnym stylu co Adam Ważyk rozprawiali się z żołnierzami wyklętymi liczni poeci. Jan Brzechwa (18981966) w Balladzie o dwóch facetach (1947) z partyzantów NSZ zrobił pijaków (Pili wódkę wyborową), złodziei (Szabrowali to i owo; Skradli auto wojewody. / Zrabowali sto tysięcy), zwyrodnialców (Gdy przyjechał sędzia z Warki, / Pokrajali go w talarki), terrorystów (szerzyli terror w lesie) i pedofilów (W życiu radząc sobie świetnie, / Zniewolili dwie nieletnie)Wszystkie cytaty według: J. Brzechwa, Ballada o dwóch facetach, [w:] tegoż, Palcem w bucie. Wiersze satyryczne, Warszawa 1947, s. 20–21.[3]. Równie niewybrednie jak Brzechwa potraktowałżołnierzy wyklętych Konstanty Ildefons Gałczyński (19051953) w ogłoszonym w Przekroju (1951) wierszu O wilkach. W przywołanym utworze niepodległościowcy to osobnicy wyzbyci człowieczeństwa (wilki), nieukrywający swojego zdeprawowania (Nasza ojczyzna / zdrada, zgniliznaK.I. Gałczyński, O wilkach, „Przekrój” 1951, nr 348, s. 5.[4]), specjaliści od bomby i kastetu, najemnicy wynagradzani dolarami, watahy prącego do III wojny światowej prezydenta USA Harryego Trumana. Użyta przez Gałczyńskiego inwektywa zezwierzęcenia powojennych partyzantów wybrzmiała i w innych utworach: Jeszcze się czołga zdeptany gad” – czytamy w wierszu Stanisława Wygodzkiego (19071992) My, komuniściS. Wygodzki, My, komuniści, [w:] Wiersze i pieśni poświęcone pracownikom Bezpieczeństwa, Warszawa 1954, s. 17.[5]; o pokonanych już przez Urząd Bezpieczeństwa bestiach, smokach z wyrwanymi kłami dowiemy się z Pocisków Edwarda Fiszera (19161972)Zob. E. Fiszer, Pociski, [w:] Wiersze i pieśni…, s. 12.[6]. Władysław Broniewski (18971962) w Opowieści o życiu i śmierciKarola Waltera-Świerczewskiego, robotnika i generała (1949) oskarżał uczestników II konspiracji o kontynuowanie dzieła hitleryzmu i o bratobójstwo: Jeszcze po lasach kluczą faszyści, / ręce ich kainoweW. Broniewski, Opowieść o życiu i śmierci Karola Waltera-Świerczewskiego, robotnika i generała, [w:] tegoż, Wiersze i poematy, Warszawa 1966, s. 411.[7]. Mieczysław Jastrun (19031983), idąc za insynuacją sformułowaną w Kronice Ważyka, w przekłamanym wierszu Pamięci Józefa Oppenheima (1946) pomawiałżołnierzy wyklętych o kondotierstwo (zbrojnego najmity ręka) i o zbrodnie motywowane antysemityzmemM. Jastrun, Pamięci Józefa Oppenheima, „Kuźnica” 1946, nr 28, s. 3. Oppenheim nie zginął ani ze względu na swoje żydowskie pochodzenie, ani z wyroku podziemia (majora Józefa Kurasia „Ognia”). Zob. M. Solecki, Antysemicka gęba niepodległościowego podziemia, „wSieci Historii” 2022, nr 3–4, s. 60–61.[8]; w innym utworze wtrącał ich w pospolity bandytyzm, kojarzony z okupantem niemieckim: Twarze spode łba, jakby wyjrzały spod hełmu / Żelaznego najeźdźcy, w oczach nocy bielmo; Mundur polskich żołnierzy, w piersi serca wrogów (Ballada o PuszczyŚwiętokrzyskiej, 1948)M. Jastrun, Ballada o Puszczy Świętokrzyskiej z tomu Sezon w Alpach i inne wiersze (1948), [w:] tegoż, Poezje 1944–1954, Warszawa 1954, s. 117.[9]. W porównaniu z wyżej wymienionymi Wisława Szymborska wykazała się subtelnością, wystawiając przedstawicieli polskiej reakcji nie rodzimej bezpiece, a samym Sowietom:

Jest jeszcze wróg, co ojców karki giął,

młodość i starość im odbierał.

Za młodość i za starość ich

odpowie on przed wami terazW. Szymborska, Żołnierz radziecki w dniach wyzwolenia do dzieci polskich mówił tak, „Życie Literackie” 1951, nr 13, s. 3. Utwór uzupełnia kolumny tekstu gloryfikującego ludobójcę Feliksa Dzierżyńskiego. Wielka szkoda, że poetka nie napisała, jak wyglądało sowieckie „wyzwolenie” z perspektywy polskich kobiet.[10]

W obszarze twórczości lirycznej na temat członków antykomunistycznego podziemia szczególne miejsce zajmuje Czesław Białowąs (19321981). Nikt z zacytowanych propagandystów ani nie poświęcił im cyklu poetyckiego, ani tym bardziej nie pisał wierszy o żołnierzach wyklętych znanych z autopsji. Natomiast Białowąs, agent UB Małachowski, znał podkomendnych porucznika Józefa Ludwika Małczuka Brzaska (19151950), przyjaźnił się z niektórymi, a i tak wystawił ich bezpiece do odstrzału włącznie ze swoim bratem Witoldem Białowąsem Litwinem (19281982)! Poeta ten w 1981 roku ogłosił w Odrze cykl dwudziestu dwóch wierszy Świadectwa chorej pamięci, w momencie druku branych za fikcję literackąC. Białowąs, Świadectwa chorej pamięci, „Odra” 1981, nr 11, s. 48–56. Szerzej o cyklu zob. R. Klementowski, Literacki zapis zbrodni. Losy poety agenta Czesława Białowąsa, [w:] Twórcy na służbie. W służbie twórczości, red. S. Ligarski, Warszawa 2013, s. 89–99; M. Solecki, Poeta „chorej pamięci”, [w:] tegoż, Historie pisane przez wojnę, Łomianki 2015, s. 154–164.[11]. Tymczasem były one świadectwem autentycznych przeżyć, w którym zdrajca dążył do samousprawiedliwienia:

Wyskoczyłem ze szkoły

by zabić paru ludzi

(Trzeba było ich zabić

bo tak wplątali się w przeszłość

że można ich było odplątać

tylko kulą)

[]

Musiałem szybko zabić []

bo takie były obowiązki czasuC. Białowąs, ***Wyskoczyłem ze szkoły, „Odra” 1981, nr 11, s. 48; tegoż, Smuga cienia, tamże, s. 50. Dalej utwory z tego wydania oznaczam w przypisie tylko numerem strony.[12]

Mimo że od przywoływanych wydarzeń upłynęło wiele lat, Czesław Białowąs wciąż ział nienawiścią do niezłomnych z poakowskiego Obwodu Sokołów Podlaski:

Walcząc z monotonią zabijania

w jednych strzelał przy dzieciach

innych wieszał w ogrodzie

albo wrzucał w przerębel

Gdyby cierpliwie poczekał,

to bym troszeczkę podrósł

i bym go zabił

On by chętnie poczekał,

lecz zabili go bezpieczniacyTegoż, Nie doczekałem się…, s. 50.[13]

W jednym z wierszy Świadectw chorej pamięci, zatytułowanym Gdyby Arkadekżył... Tegoż, Gdyby „Arkadek” żył…, s. 55.[14], pojawia się element niewystępujący w twórczości przywołanychwyżej stalinizatorów polskiej poezji autentyczny pseudonim ArkadiuszaCzapskiego (19241950). Co więcej, partyzancka tożsamość bohatera Dwudziestowiecznej ballady porucznik Świt” – to wyraźna aluzja do konspiracyjnegomiana pierwowzoru postaci porucznika Józefa LudwikaMałczuka, ps. Brzask. Ponadto we wspomnianym wierszu znajduje siępropagandowa sztampa w odniesieniu do wyklętych: mordercy, pomyleńcy,amatorzy samogonu:

Rozwścieczeni tęsknotą i bimbrem

biegali po białostockich wioskach

zabijając na prawo i lewoTegoż, Wilniacy, s. 53.[15]

Nieliczne głosy przychylne wyklętym na emigracji i w Peerelu

W strefie wolnego słowa, na emigracji, o dobre imię prześladowanych, szkalowanych chłopców z lasu i z konspiracji miejskiej upominał się Kazimierz Wierzyński (18941969) w utworze Na rozwiązanie Armii Krajowej (1946). Poeta protestował przeciwko zbrodniczemu traktowaniu przez komunistów pokolenia, które hojnie przelewało krew w walce z Niemcami. Zdaniem autora nigdy nie powinno spotkać bohaterów to, co stało się ich udziałem w Polsce podbijanej przez Stalina: Za dywizję wołyńską, nie kwiaty i wianki / Szubienica w Lublinie. Ojczyste Majdanki; Za Warszawę, Warszawę, powstańcze zachcianki / Specjalny oddziałśledczy: przyłożyć do ścianki≪”K. Wierzyński, Na rozwiązanie Armii Krajowej, [w:] tegoż, Krzyże i miecze, Londyn 1946, s. 49.[16]. Brak danych, by orzec, na ile głos niegdysiejszego skamandryty słyszalny był w kraju, przynosił pokrzepienie spychanym do narożnika życia publicznego zaplutym karłom reakcji.

Prześladowani próbowali bronić się sami. W pierwszym numerze podziemnego pisma Szydło z 20 września 1946 roku, wydawanego przez Obwód Łomża Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, opublikowano anonimowo satyręPolscy bandyci. Jej utalentowany autor trafnie przekonywał, że otrzymanie etykiety bandyta stanowi tytuł do chwały, nie zaś formułę pohańbienia, wykombinowaną mało oryginalnie, bo odziedziczoną po carskich prześladowcach przez czerwonych samozwańców:

Przyszedł bolszewik znów piosnka stara

Czerwonych synów białego cara.

Polak, co nie chciał zostać Kainem,

Że chciał być wiernym ojczyźnie synem,

Chciał jej wolności w słońcu i chwale,

A że śmiał mówić o tym zuchwale,

Że nie chciał, by go więziono, bito,

Byłreakcyjnym polskim bandytą[Anonim], Polscy bandyci, [w:] Płaszcz chwały. Antologia wierszy o Żołnierzach Wyklętych, wyb., oprac., wstęp M. Solecki, Warszawa 2017, s. 21–22.[17].

Gdy już walka zbrojna była skończona i odsiadywało się wyrok więzienia albo było kaesowcem, z sercem w kleszczach trwogi oczekującym wywleczenia na piwniczną egzekucję, pozostawało ostatnie pocieszenie na skrawku nielegalnego papieru zakazane słowa ułożone w zwrotki, przenikające alfabetem Morsea z celi do celi. Takie efemeryczne teksty zebrała represjonowana w Peerelu Barbara Otwinowska (19242018) w książce Przeciwko złu. Wiersze i piosenki więzienne 19441956 (1995). Cudem jest, że kilkaset ulotnych, poetyckich świadectw niezawinionego cierpienia udało się badaczce zrekonstruować i utrwalić drukiem dla przyszłych pokoleń. Później niektóre ocalone utwory dosłownie zmaterializowały się, stając się częścią przestrzeni publicznej, jak na przykład fragment trzynastozgłoskowca Służewiec (1949) Tadeusza Porayskiego (19161989), wyryty na Pomniku Męczenników Terroru Komunistycznego 19441956 (Warszawa-Ursynów), wzniesionym w miejscu potajemnych pochowków polskich patriotów, straconych w centralnym więzieniu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na Mokotowie. Większość jednak tekstów uratowanych przez Otwinowską pozostaje szerszemu odbiorcy nieznana, a trafiają się wśród nich klejnoty liryki, jak choćby ośmiowersowa, anonimowa Modlitwa więzienna (około 1951), dedykowana ostatniemu prezesowi Zrzeszenia WiN, pułkownikowi Łukaszowi Cieplińskiemu Pługowi (19131951), zamordowanemu 1 marca 1951 roku:

Jeślim jak owoc dojrzał do wieczności

I Bóg mnie do niej z więzienia powoła,

Wiem, że to będzie dowód Twej miłości,

Gdy śmierć męczeńska dotknie mego czoła[Anonim], Modlitwa więzienna, [w:] Przeciwko złu. Wiersze i piosenki więzienne 1944–1956, wyb., oprac., wstęp B. Otwinowska, Warszawa 1995, s. 300.[18].

Na fali odwilży, a więc bardzo krótko w dziejach Peerelu, można było sobie pozwolić na krytyczną ocenę polityki władz wobec Kolumbów skazywanych po wojnie za absurdalne zarzuty na kary więzienia i mających na tyle silne organizmy, że udało im się wyjść zza krat. O oślepionych światłem najpierw lampki przesłuchań, później żarówki w celi, a po amnestii w kwietniu 1956 roku światłem polskiego Października żołnierzach Armii Krajowej pisał empatycznie pozwalając sobie na ekspresję gniewu z powodu niesprawiedliwości, jaka ich spotkała Tadeusz Chrzanowski (19262006) w wierszu Ci z AK (1956):

Po dziesięciu latach jeszcze noszą chlebak

[]

Tyle cierpień. Tyle krzywd. I nic ponadto.

Chuda ziemia ta ojczysta jest zapłatą.

Nie wychodźcie krzywdziciele im naprzeciwT. Chrzanowski, Ci z AK, „Twórczość” 1956, nr 9, s. 5.[19].

W zupełnie niemartyrologicznej konwencji podjął wątek żołnierzy wyklętych w Balladzie o Łupaszce (1968) Janusz Szpotański (19292001). Wbrew jednak tytułowi problematyka utworu wcale nie dotyczyła dowódcy V Brygady Wileńskiej AK odnosiła się apologetycznie do oszczerczo zaatakowanego przez Gomułkę jego adiutanta Lecha Leona Beynara Nowiny, powszechnie znanego pod pseudonimem literackim Paweł Jasienica (19091970). Szpotański stworzył satyrę na pezetpeerowskich partyzantów, ogarniętych (z premedytacją) obsesją rewizjonistyczno-syjonistyczną. Zgodnie z założeniami gatunku wykoślawił w utworze realia historyczne, kreując majora Zygmunta Szendzielarza (19101951) na Żyda. Poprzez ten zabieg czynił aluzję do antysemickiej kampanii, mistrzowsko rozegranej w prasie przez frakcję moczarowską, której ofiarą padł także Jasienica, mający odwagę publicznie się jej przeciwstawić:

Pod dońską papachą,

[...]

ukrywa ataman

jewrejską jarmułkę

i chociaż ujawnić

to hańba i wstyd,

Łupaszka po prostu

parszywy jest Żyd!J. Szpotański, Ballada o Łupaszce, [w:] tegoż, Gnom, Caryca, Szmaciak, Warszawa 2004, s. 82. Szerzej o Balladzie o Łupaszce: M. Solecki, Ballady o żołnierzach wyklętych, [w:] tegoż, Historie pisane przez wojnę…, s. 212–217.[20]

Rehabilitacja, apologia, mityzacja po 1989

Termin żołnierze wyklęci zakorzenił się w kulturze i jest w niej powszechnie rozpoznawalny. Wprowadziła go w obieg w 1993 roku Liga Republikańska serią tematycznych wystaw historycznych, organizowanych w suwerennej Polsce. Warto jednak pamiętać, że rok wcześniej od działaczy LR Zbigniew Herbert zamknął aktywność uczestników antykomunistycznego podziemia zbrojnego w określeniu wilki„Wilcze tropy” zakonspirowane w poezji Herberta, na przykład w Apollu i Marsjaszu [sic!], odsłaniali: S. Matusz, Wyklęci i Herbert, „Słowik” i Cimoszewicz. O wierszu „Apollo i Marsjasz”, https://nowynapis.eu/czytelnia/pozycja-wydawnicza/wykleci-i-herbert-slowik-i-cimoszewiczo- wierszu-apollo-imarsjaszfbclid=IwAR3Ul5Huf8bQRHDy6KlN0HVAlPu7LCRj4P0g27 mXnwhILhB5 NSUKMrp7PGs [dostęp: 9.07.2022]; J. Jęcz, Żołnierze Wyklęci w twórczości poetyckiej Zbigniewa Herberta, „Wyklęci” 2016, nr 4, s. 233–240; W. Girys-Czagowiec, „Jak trudno ustalić imiona / wszystkich tych co zginęli / w walce z władzą nieludzką” – o kilku wierszach Zbigniewa Herberta, „Wyklęci” 2018, nr 2, s. 237–238.[21]. Trudno orzec, na ile i czy w ogóle jego tren Wilki z tomu Rovigo (1992) stanowi polemikę z haniebnym wierszem Gałczyńskiego O wilkach (1951). Na pewno jednak twórca Pana Cogito opisuje swoich bohaterów inaczej niżzielony Konstanty: składa im hołd, eksponuje ich tragizm, upomina się o ich miejsce w pamięci zbiorowej. To właśnie poprzez przewartościowanie przez Herberta pojęcia wilkimożliwy stał się synonim żołnierzy wyklętych, ukuty per analogiam do pokolenia Kolumbów pokolenie WilkówPor. M. Solecki, Wstęp, [w:] Płaszcz chwały…, s. 7–13, oraz tegoż wiersz, Wilkom, [w:] tegoż, Pod ochroną pamięci, Kraków 2018, s. 53.[22].

Rozwój badań nad antykomunistycznym podziemiem zbrojnym, prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej szczególnie dynamicznie pod egidą Janusza Kurtyki, nie pozostał bez wpływu na przenikanie bohaterów powojnia do kulturyZob. M. Solecki, Literackie portrety żołnierzy…; tegoż, Filmowe portrety żołnierzy wyklętych (1947–2017), Łomianki 2021.[23]. Byli oni w liryce po 1989 roku początkowo mało zauważalni wszak nieliczni koneserzy docierali do wierszy z przełomu wieków: Ireny Tomalakowej (18951971), Tadeusza Płużańskiego (19202002), Barbary Jęczowej (ur. 1955) czy Leszka Elektorowicza (19242019), traktujących o gehennie żołnierzy wyklętych, znanej Tomalakowej i Płużańskiemu z autopsjiI. Tomalakowa, Drugi brzeg. Wiersze wojenne i więzienne, red. B. Otwinowska, E. Zawacka, A.K. Tomalak-Reszuto, Toruń 1994; T. Płużański, Światło w labiryncie, il. A. Gołębiowski, oprac. L. Malewska-Mostowicz, Warszawa 2001; B. Jęczowa, Fotografie, Poznań 2002; L. Elektorowicz, Z(a)myślenia, Kraków 2006. O zaangażowaniu w niepodległościowe podziemie I. Tomalakowej i T. Płużańskiego zob. Płaszcz chwały…, s. 81, 84.[24]. Równie wąskiemu gronu odbiorców dane było przeczytaćPomnik Rotmistrza Pileckiego (19011948) pióra pioniera badań nad antykomunistycznym podziemiem w literaturze, twórcy i teoretyka Konfederacji Nowego Romantyzmu Bohdana Urbankowskiego (ur. 1943)Zob. B. Urbankowski, Czerwona msza, czyli uśmiech Stalina, t. 1–2, Warszawa 1998.[25], opublikowany jeszcze przed Wilkami Herberta, w 1991 roku, od 1968 funkcjonujący w drugim obiegu. Wiersz ten odwołuje się do końcowej frazy utworu Testament mój (1840) Juliusza Słowackiego:

Powinien stanąć konno jakby na wezwanie

że Ojczyzna w potrzebie. W żelazie i w obłoku

prosto z krwawych jak zachody słońca pól września.

Lecz żelazo może spalić rdza. Obłok

rozwieje się jak pamięć.

[]

Więc rzeźbię w tym, co trwałe: w zawiści

ludzi małych, w tchórzostwie

zwykłych zjadaczy chleba

i w niepamięci [] wszystkich nas

za których przeszedł przez baraki Auschwitz

ogień Powstania i []

głuchy [] od krzyków korytarz MokotowaB. Urbankowski, Pomnik Rotmistrza Pileckiego (1901–1948), [w:] tegoż, Galeria rzeźb pośmiertnych, b.m. 1991. Cyt. za: B. Urbankowski, Jeśli zapomnę o nich…, Warszawa 2015, s. 29.[26].

Kamieniem milowym w popularyzacji historii, sylwetek, aksjologii antykomunistycznych partyzantów w polskiej poezji była twórczość Wojciecha Wencla (ur. 1972) i Przemysława Dakowicza (ur. 1977). Wydali oni świetne artystycznie, rezonujące społecznie tomy: Wencel De profundis (2010) i Epigonię (2016), Dakowicz Łączkę(2013). Pierwszy z wymienionych autorów w wierszach o wyklętych jawnie odwołuje się do tradycji romantyzmu:

i walczą jak zawsze za innych

na wiecznej linii Curzona

między modlitwą a kpiną

honorem a zbydlęceniemW. Wencel, Czarna legenda, [w:] tegoż, Epigonia, Kraków 2016, s. 27. Inne świetne liryki tego autora o żołnierzach wyklętych to dedykowane WiN-owcom Baptysterium (Epigonia…, s. 24–25), Wiersze inspirowane pośmiertnymi zdjęciami żołnierzy NSZ 1945–1951, Łupaszko przed sądem – oba utwory z De profundis (Kraków 2010, s. 24–26).[27]

Drugi inspirował się pracami ekshumacyjnymi prowadzonymi w kwaterze Ł na Powązkach przez zespół Krzysztofa Szwagrzyka: Korzeń tkwił w czaszce. / W czaszce korzeń tkwiłP. Dakowicz, Rodowód, [w:] tegoż, Łączka, Kraków 2013, s. 63. W tomie na szczególną uwagę zasługują wiersze o tuzach pojałtańskiego ruchu oporu: majorze Hieronimie Dekutowskim „Zaporze” (Łyżka, Zapora. Trenodia z sufitu, s. 16–19; My nigdy nie poddamy się, s. 34–35), rotmistrzu Witoldzie Pileckim (Ballada o biegnących piekarzach, s. 21–22), podporuczniku Edwardzie Taraszkiewiczu „Żelaznym” (Powrót, s. 73–74), podporuczniku Antonim Wodyńskim „Odyńcu” (Lekcja anatomii, s. 38–39).[28]. Za swe dokonania obaj zasługują na zaszczytne miano poetów żołnierzy wyklętych i tak też są tytułowani w Płaszczu chwały (2017) pierwszej, jak dotąd jedynej antologii wierszy o antykomunistycznych partyzantachPor. przyp. 17.[29].

Z dobrym skutkiem artystycznym problematykę powojennej konspiracji podjęli Sławomir Matusz (ur. 1963) wiersze Łączka, Koniec lutego, opatrzone datami powstania uhistoryczniającymi przekaz (1948, 1950), zgrabna lingwistycznie formuła, celnie puentująca aktywność urzędowych bandytów (UB): a oni UB-ijali buciorami przysypaną ziemię. / UB-ijali [] mocno, by połamać [] kości” – z tomu Te kości, których nie połamali (2016)S. Matusz, Łączka, Koniec lutego, [w:] tegoż, Te kości, których nie połamali, Sosnowiec 2016, s. 17, 18. Cytat z wiersza Więcej grobów już kopał nie będę (s. 9).[30]; Feliks Netz (19392015), w wierszu Ten drugi (2014) dopominający się o dostrzeżenie w Popiele i diamencie (1958) Andrzeja Wajdy nie Chełmickiego akowskiego defetysty, skłaniającego się wewnętrznie ku rzeczywistości organizowanej w Polsce pod nadzorem sowieckich bagnetów, lecz zdecydowanego na kontynuowanie walki o niepodległość Andrzeja, który ma wyryte na szlachetnej / twarzy trzy słowa-znaki: Bóg, Honor, OjczyznaF. Netz, Ten drugi, [w:] tegoż, Krzyk sowy, Sopot 2014, s. 17. O wizerunku antykomunistycznej konspiracji w Popiele i diamencie oraz szerzej w obrazach kinowo-telewizyjnych zob. M. Solecki, Filmowe portrety żołnierzy…[31]; Grzegorz Kucharzewski (ur. 1969) poeta obławy augustowskiej, w drugiej części tomu Ziemi krzyk (2018), zatytułowanej Z lufą przy skroni, dedykowanej Niezłomnym, opisujący ich hekatombę w cyklu dziesięciu utworów:

Trzaskają pod butem

Suche świerkowe gałązki

Przerywa ciszę trzask

Ktoś brońładuje

I ktoś poruszył liśćmi leszczyny

Nie to nie wiatr

To te sowieckie sukinsyny

Idą tu po nas

A my leżymy

I każdy liczy swoje naboje

To jest obławaG. Kucharzewski, Cisza, [w:] tegoż, Ziemi krzyk, wstęp T. Kaczorowska, Ciechanów 2018, s. 42.[32]

Ważni są także: Lech Makowiecki (ur. 1954), Aleksander Rybczyński (ur. 1955) i Stanisław Rogala (ur. 1948) bliscy sobie generacyjnie, podobnie jak Przemysław Dakowicz poruszeni zbrodniami komunistów wydobywanymi na światło dzienne przez zespół Szwagrzyka (wiersze z 2013: Kwatera naŁączce, Upiory i ludzieA. Rybczyński, Kwatera na „Łączce”, [w:] tegoż, Polska wyklęta, Kraków 2013, s. 33; L. Makowiecki, Upiory i ludzie, [w:] tegoż, Pro publico bono, Poznań 2013, s. 53–54.[33]; dyptyk Polska Łączkaz 2014, Kielecka Łączka z 2016S. Rogala, Polska „Łączka”, [w:] tegoż, Idę ku ciszy, posł. J.S. Ossowski, Piekoszów 2014, s. 88–89; S. Rogala, Kielecka Łączka, [w:] tegoż, Wschodni Wiatr, posł. A. Wzorek, Kielce 2016, s. 50–52[34]); Jan Leończuk (19502021) w utworze Oni wciąż idą(2015)J. Leończuk, Oni wciąż idą, utwór odczytany publicznie 25.05.2015 na uroczystości w Białymstoku, po raz pierwszy w druku: Płaszcz chwały…, s. 67–69.[35] potwierdzający to, czego jesteśmy świadkami przebijanie się wyklętych oddziałów do świadomości zbiorowej współczesnych Polaków. Na uwagę zasługują równieżNiektóre wiersze z cyklu Niepodległość(2011) Krzysztofa Koehlera (ur. 1963), który w aluzyjny i oryginalny sposób łączy los uczestników II konspiracji z katastrofą smoleńską:

Nawołują się w lesie duchy

Nawołują się chłopcy w lesie

Nawołują się w lesie ci,

Co poginęli

Mgła nisko trzyma sięK. Koehler, ***Nawołują się w lesie duchy, [w:] tegoż, Od morza do morza, Poznań 2011, s. 47. Całość cyklu s. 44–53.[36]

Istotny jest także symboliczny liryk Hilasterion 1 (2014) ks. Jerzego Szymika (ur. 1953), ustawiający kaźńżołnierzy wyklętych w kontekście zwycięskiej, zbawczej męki Chrystusa:

Stali.

Wycierali wargi z krwi,

wydłubywali ludzkie mięso spomiędzy zębów.

Trzymali szlauchy i butelki, rechotali.

Stał

naprzeciwko nich.

Milczał, krwawił.

[]

Umiłowany BogaJ. Szymik, Hilasterion 1, [w:] tegoż, Hilasterion. Wiersze z lat 2009–2014, Katowice 2014, s. 5.[37].

Słabsze warsztatowo wiersze o bohaterach powojennego ruchu oporu w drugiej dekadzie XXI wieku ogłosili franciszkanin o. Łukasz Buksa (ur. 1982) tom Trzydziestu trzech zapomnianych (2013)Ł. Buksa, Trzydziestu trzech zapomnianych, wstęp L.Z. Pokorski, il. G. Becla, Z. Tomecki, Katowice 2013.[38] i Bogdan Stanisław Kasprowicz (ur. 1950) utwory z roku 2014: Rotmistrz Pilecki, Inka, LalkaB.S. Kasprowicz, Dęby w ogrodzie, Warszawa 2014, s. 29–35.[39]  choć zapewne i ta twórczość znajdzie swoich czytelników. Żaden jednak z tekstów o antykomunistycznych partyzantach, napisanych po roku 1989, nie zdobył takiej popularności jak blogowy wiersz Inka (19281946) Barbary Lipińskiej-Postawy (ur. 1954) z 29 lutego 2012:

To przecież nastolatka tylko.

Śmieszny kołnierzyk przy sukience.

[]

Jak to jest zabić nastolatkę?

Blask zgasić w oczach, zamknąć usta?

[]

Ktoś wydał wyrok i żył dalej.

Ktoś milczał nie wydobył głosu.

Ktoś prawdy nie chce słuchać wcale.

Ktoś ma awersję do patosuB. Lipińska-Postawa, Inka (1928–1946), http://www.fronda.pl/blogi/pogaduchy-mamuchy/inka-1928-1946-pisane-tej-nocy,26307.html [dostęp: 30.01.2017]. Wersja zgodna z pierwotnym zapisem autorki: Płaszcz chwały…, s. 41–42.[40]

Najważniejsze, bo uniwersalizujące fenomen żołnierzy wyklętych, stały się oczywiście wykonywane wokalnie, kanoniczne Wilki Zbigniewa Herberta, zapalające znicz pamięci kolejnemu w dziejach Polski przedwcześnie straconemu pokoleniu:

już nie zostanie agronomem

Ciemny a Świt” – księgowym

Marusia” – matkąGrom” – poetą

posiwia śnieg ich młode głowyZ. Herbert, Wilki, [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1998, s. 585.[41]

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Mariusz Solecki, Wiersze o żołnierzach wyklętych. Przegląd twórczości z lat 1946–2018, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 191

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...