20.07.2023

Nowy Napis Co Tydzień #212 / Renesansowa sekretarka

Tak więc może Humanistą jest ten, kto człowieka stawia na pierwszym miejscu, a wszystko inne na dalszym? Owszem tak jest. Aby jednak naprawdę, a nie tylko życzeniowo, stawiać, trzeba dostrzegać i rozumieć. Lecz humanistycznie dostrzegać i rozumieć można tylko wówczas, gdy człowiek jest zdolny kochać i gdy zdobył niezbędną umiejętność rozumienia.


Jak stawać się Humanistą, A. Sztylka

Wychowany na powieściach przygodowych i historycznych Waltera Scotta, Aleksandra Dumasa czy Roberta L. Stevensona wiele sobie obiecywałem po najnowszej książce Macieja Hena. I nie zawiodłem się, ponieważ Segretario to dzieło wyjątkowe, dostarczające czytelnikowi przyjemności samodzielnego odkrywania różnych poziomów interpretacji, z których żaden nie jest oczywisty.

Pierwszy, najbardziej oczywisty poziom odczytania Segretario, to powieść przygodowa, sowizdrzalska, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji opowieść o Gredechin Specht, która przebrana za chłopaka Georga Starkfausta wybiera się na Akademię Krakowską.

Maciej Hen inspirował się przynajmniej kilkoma przypadkami, w tym słynnej Nawojki, studiującej również na Akademii Krakowskiej. Dwuznaczność Gredechin, która podaje się za Georga Starkfausta jest tylko pierwszym zaskoczeniem, do którego czytelnik może z czasem przywyknąć. Do momentu, kiedy okaże się, że student, który jest studentką, z powodu konieczności zachowania w tajemnicy swojej prawdziwej płci nie może się kąpać w publicznych łaźniach. Zaczyna więc odwiedzać dzielnicę żydowską Krakowa, gdzie korzysta z łaźni dla kobiet (tak zwany Babiniec w Synagodze) i nawiązuje relacje z żydowską diasporą.

Mieliśmy przecież Berurię. A oni, kogo mieli? Hypatię! Zaśmiał się gorzko, nie widząc widocznie potrzeby, by rozwijać tę myśl, pewny, że ja wiem, kim była Hypatia z Aleksandrii, i że rozszarpał ją żywcem tłum jej ziomków, właśnie z powodu jej uczoności. Trzeba ci jednak wiedzieć, że z kolei owa Beruria, do której pił rabin Jakub, kilkakrotnie wzmiankowana w Talmudzie, wszechstronnie wykształcona, rozumna i obdarzona ciętym językiem żona rabina Meira, także skończyła nie najlepiej, sama odbierając sobie życie po tym, jak zdołał ją uwieść jeden z uczniów jej męża.

Główny wątek stanowi jednak praca Georga/Gredechin jako segretario (kogoś w rodzaju sekretarza) dla Filipa Kallimacha (właściwie: Filipa Buonaccorsi), postaci historycznej, poety i polityka, który doradzał polskim królom. Pomagając Kallimachowi, Georg staje się jego przyjacielem i powiernikiem jego miłosnych przygód, ale także sekretów młodości.

W czasie spotkania z Maciejem Henem w warszawskiej Starej Prochowni autor przyznał, że początkowy zamysł, aby głównym bohaterem uczynić włoskiego humanistę i poetę Kallimacha, w trakcie pisania uległ modyfikacji. Postać Gredechin Specht z Heidelbergu, która przybywa do piętnastowiecznego Krakowa, żeby studiować, wysforowała się w peletonie postaci, stając się narratorką opowieści. Wynikło to z wybranej przez autora formy powieści epistolarnej, w której czytamy kolejne listy Gredechin do jej przyjaciółki Enneleyn Pfeiffer z Weidemannów, z Palatynatu Reńskiego.

Tytuł książki Segretario jest nie tylko określeniem funkcji, jaką pełni Gredechin w domu Kallimacha, ale także nawiązaniem do idei humanizmu, który sprzeciwia się wszelkim sztucznym podziałom między ludźmi (segregatio). Kallimach uprawia humanizm nie tylko na papierze, ale także w życiu – doradzając królom czy ustosunkowując się do bieżących wydarzeń. Będąc doradcą króla Olbrachta, z powodu swojej postawy mierzy się z intrygami ze strony innych dworzan. Krytykuje decyzje króla o nadaniu szlachcie dodatkowych przywilejów, uważając, że powinien objąć równą opieką wszystkie stany, a zwłaszcza mieszczan. Oburza się na pogrom Żydów w Krakowie, których uważa za równych wszystkim ludziom. Nade wszystko jednak humanizm Filipa Kallimacha przejawia się w wartościach takich jak kult wiedzy i mądrości starożytnych, tolerancja i szacunek dla każdego człowieka, zamiłowanie do kolekcjonowania i czytania ksiąg, a także znajomość Łaciny i Greki.

[…] nie mam przekonania do poezji rymowanej, która panuje niepodzielnie w pospolitym języku, rymy bowiem mnie rażą jako zabieg prostacki i sztuczny, dlatego począwszy od moich pierwszych prób poetyckich, przywykłem się mierzyć ze szlachetną metryką iloczasową poezji łacińskiej, a skoro już zdobyłem sobie na tym polu pewną reputację, nie będę jej lekkomyślnie narażał na szwank przez to, że język pospolity pozwoli każdemu z łatwością ocenić rzeczywistą wartość płodów mego pióra.

Duży urok niosą ze sobą sceny, w których rozmowy bohaterów ogniskują się na literaturze, fragmentach Tristana i Izoldy, dziełach Dantego, Petrarki. Liczne cytaty z łaciny, greki, niemieckiego, hebrajskiego współtworzą klimat wielokulturowego Krakowa przełomu średniowiecza i renesansu. We wspomnieniach Kallimacha odbywamy awanturniczą wędrówkę po kulturalnej mapie ówczesnej Europy – odwiedzamy Włochy, Lwów, Drohobycz, Konstantynopol, greckie wyspy.

Wisienką na literackim torcie Macieja Hena są opisy słowiańskich obrzędów, guseł, zabobonów, zaklęć i przesądów.

Już z daleka widać było takie mrowie ludzi, jakby tam cały Kraków się zebrał. I sam kurhan, podobny do kardynalskiego kapelusza, i otaczające go błonia obleźli tak gęsto, że aż się bałam, czy się zaraz nie potratują, zwłaszcza że zamiast stać spokojnie, przez cały czas się żwawo przemieszczali. Jedni co prędzej wchodzili na szczyt kopca, drudzy schodzili, by dołączyć do stojących na dole i wraz z nimi próbować coś złapać z rzeczy, które tamci toczyli z góry na dół po zboczu, wśród ogólnej wesołości, śpiewów, tańców, gwizdów i pokrzykiwań. Krótko mówiąc, cały ten obrzęd zwany z jakichś powodów rękawką […] sprowadza się do turlania ze szczytu kurhanu najrozmaitszych pokarmów – z tych, co się turlać dają, czyli na przykład gotowanych jaj (nierzadko pięknie ozdobionych) albo jabłek, buraków, czy nawet odpowiedniego kształtu bułek. Ale wiedziałam też, że ktoś spuszczał po zboczu sznurowaną szynkę, co oczywiście ci na dole, w większości biedacy, przyjęli z wielką radością, choć możliwe, że złorzeczyli w duchu tym, którzy stojąc najbliżej, zdołali ją pochwycić (zdaje się, że nie obeszło się bez bójki).

W powieści bohaterowie stykają się z osobistościami tej epoki, takimi jak młody Mikołaj Kopernik, Jan Długosz czy rzeźbiarz Veit Stoss (Wit Stwosz). Faktem jest, że Kallimach znał słynnego rzeźbiarza, który stworzył jego płytę nagrobną, umieszczoną w krakowskim kościele Św. Trójcy (Epitafium Kallimacha).

Stopień stylizacji i archaizacji językowej w powieści jest bardzo subtelny. W trakcie spotkania autorskiego Maciej Hen przyznał, że początkowo książka miała być bardziej stylizowana, ale ostatecznie (w porozumieniu z wydawnictwem) zdecydował o obecnej formie, która jest bardziej dostosowana do oczekiwań współczesnego czytelnika.

Na koniec trzeba wspomnieć o wyjątkowej szacie graficznej Segretario, nawiązującej do stylistyki kodeksu, rękopisu, a przygotowanej przez Kirę Pietrek. Na okładce znajduje się fragment wspomnianego wyżej Epitafium Kallimacha wykonanego przez Wita Stwosza. Każdy list poprzedzony jest ilustracją przypominającą średniowieczne ryciny. Na wewnętrznej stronie okładki znajduje się mapa Krakowa z 1496 roku, z miejscami akcji zaznaczonymi za pomocą małych symboli, które potem powtarzają się na marginesach książki. Na drugiej okładce, wewnątrz, znajduje się mapa Europy z zaznaczonymi miejscami pobytu Kallimacha. Wszystkie te elementy graficzne sprawiają, że książka zyskuje nowy wymiar, zapraszając czytelnika do gry w odkrywanie tajemnic Krakowa przełomu średniowiecza i renesansu – a może i humanizmu?

Maciej Hen, Segretario, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Maciej Milach, Renesansowa sekretarka, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 212

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...