Nowy Napis Co Tydzień #225 / Tylko prawda jest ciekawa. „Elegie bukowskie i inne wiersze” Bertolta Brechta
Niełatwo pisać o klasykach, o których wiele już powiedziano ‒ a Bertolt Brecht bezsprzecznie do tego grona należy. Znany jest głównie z osiągnięć w dziedzinie teatru: opracował własną koncepcję inscenizacyjną – polegającą na podkreślaniu fikcyjnego charakteru wydarzeń scenicznych oraz tworzeniu dystansu wobec akcji dramatu (tak zwany efekt obcości) – w celu zniszczenia iluzji rzeczywistości. Brecht tworzył sztuki, które, wystawione na scenie, miały nie tyle budzić w widzach przeżycia estetyczne, ile raczej pobudzać do racjonalnego myślenia i społecznego działania. Twórca dał się również poznać jako poeta ‒ i właśnie ta część jego dorobku będzie interesować mnie najbardziej.
Szansę na przyjrzenie się liryce autora Opery za trzy grosze zapewniają wydane nakładem Wydawnictwa a5 Elegie bukowskie i inne wiersze w wyborze i tłumaczeniu Ryszarda Krynickiego. Joanna Dziwak zauważa:
Do 1989 roku ukazały się dwa wydania znakomitych tłumaczeń: Wiersze wybrane z 1954 roku w przekładzie Stanisława Jerzego Leca oraz Postylla domowa i inne wiersze w przekładzie Roberta Stillera (1987). Po przemianie ustrojowej poezja Brechta została zdecydowanie odsunięta na boczne tory, dopiero w roku 2006 na łamach pisma „Literatura na Świecie” ukazał się obszerniejszy wybór w tłumaczeniu Andrzeja Kopackiego
http://akcentpismo.pl/spis-tresci-numeru-22008/bertolt-brecht-wiersze/ [dostęp: 19.07.2023]. [1].
Autorka cytowanej noty pomija natomiast – a przecież warto o nich wspomnieć – opublikowane w drugim obiegu edycje w tłumaczeniu Krynickiego z lat siedemdziesiątych. Dziwak, pisząc swój tekst w 2008 roku, nie miała jednak prawa wiedzieć, że wkrótce światło dzienne miała ujrzeć książka wydana przez Biuro Literackie pod tytułem Ten cały Brecht – pierwszy od ponad dwudziestu lat zbiór wierszy niemieckiego pisarza po polsku, w pakiecie ze szkicami napisanymi przez czterech tłumaczy: Jacka Stanisława Burasa, Piotra Sommera, Jakuba Ekiera i Andrzeja Kopackiego.
Patrząc z perspektywy lat, zainteresowanie liryką Brechta stale wzrasta, zważywszy zapewne na jej wciąż aktualny rys ideologiczno-etyczny: sprzeciw wobec totalitaryzmu, walka z szeroko rozumianą przemocą, solidarność ze słabszymi, projektowanie nowej rzeczywistości. Nie bez znaczenia pozostają rzecz jasna walory estetyczne, choć z upływem lat wywołują one z pewnością mniej emocji niż nie zawsze jednoznaczna postawa ideowa bohatera niniejszego szkicu.
Pisarskie credo Bertolta Brechta najtrafniej oddają jego własne słowa, zawarte w eseju pod tytułem Pięć trudności w pisaniu prawdy:
Ten, kto chce dziś walczyć z kłamstwem, niewiedzą, kto chce pisać prawdę, musi przezwyciężyć pięć trudności: mieć musi odwagę pisania prawdy, choć wszędzie jest gnębiona; mądrość rozpoznawania jej, choć wszędzie jest gnębiona; sztukę, by nadać jej chwytność oręża; osąd właściwego wyboru tych, w których dłoniach będzie skuteczna; chytrość, aby ją wśród nich rozpowszechniać
B. Brecht, Pięć trudności w pisaniu prawdy, Poznań 2018, s. 35. [2].
Równie trafnie postawę Brechta ukazują wiersze pomieszczone chociażby w tomie Wiersze svendborskie z 1939 roku. Wśród nich na uwagę zasługuje Wojna, która nadejdzie – krótki liryk z uniwersalnym przesłaniem:
Wojna, która nadejdzie
Nie będzie pierwsza. Przed nią
Były inne wojny.
Kiedy skończyła się ostatnia
Byli zwycięzcy i pokonani.
U pokonanych prosty lud
Głodował. U zwycięzców
Prosty lud głodował równieżTenże, Wojna, która nadejdzie [w:] tegoż, Elegie bukowskie i inne wiersze, Kraków 2022, s. 63. [3].
Utwór operuje wysokim stopniem generalizacji ‒ wojna nie jest tutaj skonkretyzowana, nie zostały przytoczone żadne fakty odnośnie jej przyczyn, przebiegu, czasu czy lokalizacji. Poetę bardziej interesuje stan rywalizacji jako takiej, w trakcie której dochodzi do starcia pierwotnych ludzkich instynktów z pozornie wyraźnym podziałem na zwycięzców i przegranych. Pozornym, ponieważ ostatecznie okazuje się, że „u zwycięzców / prosty lud głodował również”. Albo inaczej: ów wyraźny podział dotyczyć może wyłącznie ludzi u szczytu, oficjeli, nigdy zaś ludzi z niższych szczebli społecznych, którzy muszą umrzeć, niezależnie od tego, czy walczą w imieniu mglistych idei, czy po prostu próbują za wszelką cenę przetrwać, nie opowiadając się po którejkolwiek stronie konfliktu. U Brechta, jak łatwo wywnioskować, ważniejsza od fajerwerków stylistycznych jest sama myśl przewodnia (wojna) oraz wynikające stąd konsekwencje dla życia społeczeństw, dla przebiegu historii. Czytelnik przywykły do poruszania w literaturze tak zwanych kwestii najwyższej rangi nie polubi przyziemnie ukorzenionej liryki. Warto również odnotować, z jaką płynnością, zaledwie na przestrzeni kilku linijek, dokonał się w omawianym utworze ruch od faktu zaistnienia nieokreślonej wojny do porażających swym konkretem skutków jej wywołania. Nawet jeśli słowo „jednostka” (którego Brecht nieszczególnie lubił) zostało zastąpione rozproszonym „prostym ludem” – a więc kolektywem.
Aby dotrzeć do prawdy, którą tak hołubił, niemiecki pisarz wykorzystywał również dłuższe formy, odnoszące się do konkretnego czasu i miejsca, z wyraźnym zacięciem satyrycznym; chodzi oczywiście o cykl Satyr niemieckich. Wśród nich czytelnik może znaleźć wyśmienity wiersz Palenie książek. Cytuję jego zakończenie:
Spalcie mnie – pisał lotnym piórem – spalcie mnie!
Nie możecie mi tego zrobić! Nie pomijajcie mnie! Czy
Nie mówiłem zawsze prawdy w moich książkach? A teraz
Miałbym być przez was potraktowany jak kłamca? Rozkazuję wam:
Spalcie mnie!Tamże, s. 72. [4]
Gatunek satyry wykorzystuje przewrotność obierającą sobie za cel krytykę społeczną. Tak też dzieje się w przytoczonym utworze, którego bohater w bezpośredniej odezwie do nazistów nakazuje im spalenie napisanych przez niego książek. Kluczowe jest tutaj słowo „rozkazuję”: władza musi pozostać posłuszna wobec żądań przedstawicieli stłamszonego społeczeństwa; nigdy na odwrót. Ekspresyjność wypowiedzi uwydatnia spora liczba zdań wykrzyknikowych (warto dodać, że na rozwój artystyczny autora Baala wpłynął nurt ekspresjonistyczny, co z reguły częściej widać w jego dramatopisarstwie niż w liryce). Brecht należy do grona pisarzy, którzy niejako wywołują czytelnika „do tablicy”: najgorsza reakcja, jaka bowiem może się przydarzyć, to obojętność.
Co ciekawe, ostrze satyry, choć wymierzone przede wszystkim w nazizm, nie oszczędza także drugiego totalitaryzmu XX wieku. W Szybkości budownictwa socjalistycznego czytelnik ma okazję zapoznać się z miniaturą – a Brecht celował w krótkich formach lirycznych – działającą na zasadzie anegdoty:
Pewien człowiek, który w 1930 roku przybył z Nikołajewska nad Amurem
Zapytany w Moskwie, jak teraz jest w jego stronach, odpowiedział:
Skąd mam to wiedzieć? Moja podróż
Trwała sześć tygodni a w ciągu sześciu tygodni
Zmienia się tam wszystkoTamże, s. 66. [5].
Brecht, znany z radykalnie lewicowych poglądów, zauważa wypaczenia ZSRR i opisuje je w humorystyczny sposób. Słowa: „zmienia się tam wszystko” z miejsca potraktujemy jako przejaw pozytywnego stanu rzeczy, w opozycji do wspomnianego przejazdu z Nikołajewska do Moskwy, trwającego aż sześć tygodni. Tymczasem zmiany mogą dokonywać się również in minus. ZSRR w wierszu Brechta sprawia wrażenie nieprzewidywalnego molocha, proteuszowego bytu, który nieustannie zaskakuje zwykłych obywateli. Przy wnikliwej lekturze wydaje się, że właśnie ta nieprzewidywalność najbardziej przeraża bohatera utworu ‒ i po trosze też zapewne samego autora.
Niewątpliwie tło polityczne, na którym powstawała liryka Bertolta Brechta, silnie wpływa na całościowy odbiór jego projektu, ale wartość literacka utworów zapewne jeszcze długo nie pozwoli im się zdezaktualizować. Na uwagę zasługują jednak także wiersze kameralne, wyciszone, skupione choćby na subtelności relacji międzyludzkich. Spostrzegawczość Brechta, jego talent do formułowania bon motów na podstawie obserwacji zachowań drugiego człowieka – ale i umiejętność wglądu we własną osobę – niezmiennie robią wrażenie. Spójrzmy przykładowo na wiersz Przerwany sznur:
Przerwany sznur można znowu związać.
Znów trzyma, ale jest
Przerwany.
Być może spotkamy się jeszcze, ale tam
Gdzie mnie opuściłaś
Już mnie nie spotkaszTamże, s. 92. [6].
Poeta pomija okoliczności rozstania kochanków. Niczego się o nich nie dowiemy, pozostają tylko domysły, otwarte furtki wyobraźni. Podział utworu na dwie zwrotki trzywersowe gwarantuje czytelność przekazu, stwarza okazję do uwypuklenia głównej myśli. A myśl ta jest nieszczególnie optymistyczna, wskazuje, że czyny z przeszłości zawsze rzucają cień na naszą przyszłość, a od decyzji, jakie podjęliśmy, nie sposób się już uwolnić. Co ciekawe, parę stron dalej (strona 102 omawianego zbioru), czytelnik ma szansę zapoznać się z wierszem przeczącym takiemu przesłaniu. Oto jego fragment:
Co się stało, to się stało. Wody
Dolanej do wina już nie
Odlejesz. Ale
Wszystko się zmienia. Zacząć od nowa
Możesz z ostatnim tchnieniem.
Czy taki zabieg można nazwać palinodią? Zapewne tak. Niemiecki twórca stara się po prostu oddać „całą jaskrawość” życia, a nie tylko jego ciemną stronę. Tym samym przybliża czytelnika do prawdy, która rzadko kiedy bywa jednoznaczna i łatwo uzgadnialna.
Liryka Bertolta Brechta odznacza się szlachetnością intencji oraz klarownością przekazu. Nie uświadczy się tutaj stylistycznych popisów, jej awangardyzm polega raczej na sięgnięciu po możliwości mowy tak zwyczajnej, jak tylko to możliwe, ostentacyjnie niepoetyckiej, mowy totalnie wyzbytej z ornamentyki. Owszem, dałoby się czasami nieco „podkręcić” stylistyczny/formalny koloryt niektórych utworów, ale nie o to chodziło przecież Brechtowi. Pamiętajmy zresztą, że wydatny wpływ na jego wizję artystyczną miała poezja chińska słynąca ze skrótowości i półcieni. Niejednoznaczny bywa Brecht przede wszystkim w wierszach kameralnych, choć utwory polityczne także potrafią zaskoczyć nieoczywistym ujęciem sprawy. Zapamiętam na przykład na długo słowa z Niezbędności propagandy:
I jeszcze jedno, co wzbudza nieco wątpliwości
W sens propagandy: im więcej jest w naszym kraju propagandy
Tym mniej jest wszystkiego innegoTamże, s. 79. [7].
Takich zdań, szczęśliwie dla polskiego czytelnika, zostało w zbiorze pomieszczonych niemało, a że lwią część czytelników liryki stanowią sami poeci, nasuwa się pytanie, czy twórczość poetycka Brechta może się komukolwiek z nich na cokolwiek przydać. Wydawać by się mogło, że w dobie wciąż nieźle prosperującego w Polsce zaangażowania polityczno-społecznego, odpowiedź będzie twierdząca. Z drugiej strony ‒ model awangardy promowany przez polską krytykę niekoniecznie chyba licuje z tym, który swym nazwiskiem tak udanie firmował niemiecki klasyk.
B. Brecht, Elegie bukowskie i inne wiersze, wybór i tłumaczenie R. Krynicki, Wydawnictwo a5, Kraków 2022.