02.01.2020

Nowy Napis Co Tydzień #030 / Poezja katolicka, poezja o katolickości. „tolle, lege“ Janusza Nowaka

Najnowszy tomik poezji Janusza Nowaka, tolle, lege, to dzieło ze wszech miar katolickie. Nie ma co do tego wątpliwości. Zrazu informuje nas o tym okładka, na której widać wnętrze barokowego kościoła, ten jakże charakterystyczny dla potrydenckiego tryumfalizmu, bogaty w ornamentykę wystrój świątyni, następnie tytuł nawiązujący do słynnego motywu nawrócenia św. Augustyna („weź to i czytaj” – brzmiał głos, który skłonił rzymskiego retora do pokuty), a wreszcie rozliczne motta do całości zbioru oraz poszczególnych wierszy powzięte z dzieł świętych, mistyków oraz żyjących hierarchów Kościoła. Patrząc na tolle, lege pod tym kątem, można stwierdzić, że poezja Nowaka to dzieło intertekstualne i erudycyjne, bez ustanku odwołujące się do „ojców wiary” oraz żyjących pasterzy. Tomasz à Kempis pojawia się w niej obok abpa Marka Jędraszewskiego, Edyta Stein obok św. Jana Pawła II i Benedykta XVI, a Jerzy Nowosielski obok abpa Fultona Sheena. Interpretację kolejnych utworów wyznaczają również poeci barokowi oraz romantycy, jak i fragmenty artykułów z prasy katolickiej czy facebookowe wpisy. Nowak zdaje się powtarzać: „tolle, lege, weź dokumenty Kościoła i wielkie dzieła naszej religijnej spuścizny, i czytaj je wraz ze mną”. Tworzy to obraz kultury bogatej dzięki różnorodnym tradycjom literackim oraz intelektualnym, a zarazem rozbitej, rozparcelowanej i nieco chaotycznej. Spoiwem pozostaje jednak Kościół i jego doktryna. Ona nadaje nowoczesności właściwy ton, przywraca harmonię, a wreszcie wprowadza to, co czasowe w rzeczywistość „wiecznego teraz”.

Tolle, lege jest zbiorem wierszy katolickich także w innym sensie. Otóż świat pojęć i wartości właściwych dla kultury stworzonej przez rzymski Kościół (czyli zagospodarowanie przez religię Chrystusową przestrzeni doczesnej działalności człowieka) jest u Nowaka tym, co najmocniej określa oraz definiuje omawiany tomik. Można w nim wręcz zobaczyć swoisty manifest. Chodzi o to, aby katolicyzm w jego ściśle określonej kulturowym ukonkretnieniu stał się na nowo siłą inspirującą współczesną literaturę. Autor wprost wyraża swoje przywiązanie do brewiarza i Mszy Świętej jako centrum swojej egzystencji, chętnie sięga po kościelną łacinę, porządkuje swoje życie zgodnie z kalendarzem liturgicznym oraz porządkiem nabożeństw. Będąc katolikiem, stara się odnaleźć sens w szarej, zabieganej rzeczywistości, która otacza cichy kościół. Ale należy przyznać, że tolle, lege to również poezja o katolickości. Mowa o „katolickim duchu”, czy też „geniuszu katolicyzmu”, który nadał cywilizacji grecko-rzymskiej charakterystycznego rysu i smaku, budując gmach, w którym rozum, prawo i rytuał napełniają się światłem prawdy objawionej. Dzięki temu mogło powstać dziedzictwo i  depozyt, które Nowak w swoich wierszach wychwala i którymi się rozkoszuje.

Mówiąc bardziej wprost, katolickość jako zjawisko i wartość jest jednym z głównych tematów całego zbioru tolle, lege. Przykładem tego jest wiersz tabernakula (bodaj najlepszy utwór w omawianym tomiku):

Mówisz
lubi sobie
pobyć w pustym kościele
kiedy jest cicho
nikt nie przeszkadza
nie mąci świętego
spokoju

mówisz
samotne chwile w chłodnym
wnętrzu odprężają odrywają
od monotonnych spraw
męczących ludzi

mówisz
uwielbiam być sam
na sam ze sobą
w katedrze barokowej
kolegiacie w drewnianym
kościółku

nie mów
że wstępujesz do pustej
świątyni przestrzenie w których
palą się wieczne lampki
nie są nigdy puste

nie są puste
nasze kościołyJ. Nowak, tabernakula [w:] tegoż, tolle, lege, Sopot 2019, s. 8.[1]

Dominantą utworu tabernakula jest prostota doświadczenia i prostota wyznania, błyskotliwie zestawione z prasowymi doniesieniami o pustoszejących kościołach. Sytuacja jest zresztą dość niejednoznaczna, gdyż wyjściowo może po prostu chodzić o pustkę błogosławionej samotności, czyli pozostawania sam na sam z Bogiem w adoracji Najświętszego Sakramentu. Jest to również jeden z niewielu nowoczesnych wierszy eucharystycznych, które nie są konfesyjnymi hymnami, lecz mieszczą się w ramach liryki refleksyjnej.

Nie każdy utwór zbioru tolle, lege jest jednak równie udany. Należy przy okazji zauważyć, że nie zawsze około-liturgiczne fascynacje poety – aczkolwiek opatrzone kilkoma zapadającymi w pamięć, pięknymi frazami – nadążają za głębszym namysłem nad historią oraz znaczeniem Mszy Świętej. Podobne wrażenie wywołują niektóre odniesienia do poezji barokowej, nie zawsze celne, czasem dość powierzchowne i zaledwie ornamentacyjne. Lecz i w tym aspekcie Nowak nadrabia szczerym entuzjazmem dla zapomnianego przez nowoczesny świat, cichego i pokornego piękna dawnych tradycji katolickich. Niestety w niektórych utworach (choć jest ich stosunkowo niewiele) poeta zdaje się mylić zachwyt nad twórczą potęgą katolicyzmu z postawą, którą można by nazwać „katolickim dandyzmem”, jakimś mieszczańskim czy „arystokratycznym” moralizatorstwem, a nawet pustym estetyzmem nabudowanym na elementach kultury katolickiej. Tak jest chociażby w przypadku wiersza napis na piersiach jednej panny. emblema, który zaczyna się od słów:

W CZYM MOGĘ POMÓC?

nie wiem
to naprawdę trudne pytanie

a czy umie pani
wyjaśnić tajemnicę
życia i śmierci

proszę się nie gniewać
ale wątpię
sprawy ducha są poza
sferą pani kompetencji
przynajmniej w tej chwili
kiedy rośnie kolejka przed kasą
i oczekuje pani ode mnie
po prostu zapłaty
– kartą albo gotówką –
za tych kilka przedmiotów
służących do zaspokajania
bieżących potrzeb
ciałaJ. Nowak, napis na piersiach jednej panny. Emblema [w:] tegoż, tolle, lege, Sopot 2019, s. 45.[2]

Wiersz został oparty na czytelnym i wcale niegłupim koncepcie, lecz ostatecznie wyszła metafizyka – niech zostanie mi wybaczona szczerość – tyleż tania, co nadęta i pusta, pisana z wysokiej wieży uczynionej z kości słoniowej. Wydaje się, że tego rodzaju „arystokracja ducha” nie służy ogólnej wymowie tomiku. Budzi wręcz podejrzenie (wierzę, że niesłuszne), że łacina, piękno liturgii oraz barokowo-romantyczne inspiracje to tylko sposób na odnalezienie się w świecie tradycjonalistycznej cyganerii. Dziwne to tony dla poety współczesnego, a jeszcze dziwniejsze dla poety katolickiego. Sam już dawno przestałem oceniać czyjeś duchowe kompetencje po zewnętrznych okolicznościach, w jakich spotykam człowieka. Przez niemal wszystkie lata mojego studiowania na Wydziale Polonistyki (na uczelni, którą notabene ukończył także autor omawianego tomiku) imałem się różnych prac: szósta rano w piekarni, nocny dyżur na stacji benzynowej, albo robota u kuriera… Klienci niekoniecznie spodziewali się wówczas po mnie znajomości łaciny, romantyzmu albo teatru elżbietańskiego. A ja co dzień pakowałem do torby Whitmana, Strindberga, Szekspira, choć to i tak nieistotne, gdyż sama znajomość tego całego bagażu kultury – jak mówi Pismo Święte – „unosi pychą, w przeciwieństwie do miłości, która jednoczy” (zob. 1 Kor 8,1). I być może jest to najlepsza odpowiedź na pytanie zawarte w utworze poety W czym mogę pomóc? Szczęśliwie tego typu wiersze bezwzględnie estetyzujące katolickość (a estetyzm to, jak wiadomo, domena postaw nihilistycznych) nie są w tolle, lege nazbyt częste.

Sam formalny aspekt wierszy Nowaka, choć nie odznacza się innowacyjnością, to jednocześnie nie pozwala wątpić w kompetencje poety w kwestii świadomego konstruowania liryki oraz praw nią rządzących. Widać bowiem w tych utworach spójne i przemyślane uporządkowanie treści, tak aby w ramach całego tomiku łatwo dał się rozpoznać poziom inventionis, co staje się widoczne zwłaszcza w przypadku utworów typu Missale romanum. Ostatnia Ewangelia, w których obok lirycznych solilokwiów pojawiają się subtelnie zarysowane elementy narracyjne. Nowak w umiejętny sposób wykorzystuje także teksty liturgii, dzieląc je na mniejsze części, mieszając i zestawiając w nieoczywistych kontekstach, tak aby za pomocą utartych kościelnych sformułowań opowiedzieć o osobistym doświadczeniu egzystencjalnym. Rytmika wierszy nie budzi zastrzeżeń, zazwyczaj pomiędzy ostatnią głoską i pierwszą głoską sąsiadujących ze sobą wyrazów zachodzi dobra relacja foniczna, przez co autor zręcznie unika niebezpieczeństwa tego czy innego estetycznego zgrzytu. Nowak, entuzjasta staropolskiego manieryzmu oraz barokowych enumeracji, celuje głównie w przerzutnie, które – na podobnej zasadzie jak u późnorenesansowego mistrza, Mikołaja Sępa Szarzyńskiego – budują niejednoznaczność w interpretacji, w tym także interpretacji teologicznej. Działa to zwłaszcza w zestawieniu w iście barokowym skontrastowaniu ruin i trwających przez wieki mszałów, miasta i kościoła, wojny i skupienia liturgii:

dziewiętnaście lat mijało
od unicestwienia miasta
rodzice dorośli wszyscy
stale mówili o wojnie
w zakrystiach podźwigniętych
z ruin kościołów księgi
liturgiczne zwiastowały
świt wiecznościJ. Nowak, Missale romanum. Ostatnia Ewangelia [w:] tegoż, tolle, lege, Sopot 2019, s. 10. [3]

Jak wspomniałem na początku, tolle, lege to poetycki manifest katolickości poety oraz poezji katolickiej. Część wierszy Nowaka zdaje się realizować ten ideał, choć reszta utworów całego tomiku zatrzymuje się na progu postulatu, zarysowując jedynie perspektywy odrodzenia polskiej poezji katolickiej. Czytelnik dostaje do rąk zbiór, któremu oczywiście warto poświęcić uwagę, choćby ze względu na zacytowane tabernakula czy Missale romanum (takich godnych wyróżnienia wierszy jest jeszcze kilka). Dążenia Nowaka okazują się jednak niezwykle ambitne, zaś erudycyjny oraz intertekstualny natłok materiału, jaki towarzyszy zaprezentowanym wierszom, a przy tym dominująca w całej książce autotematyczność (czasem aż nadmierna chęć samookreślenia się w ramach uniwersum tradycyjnych wartości katolickich) sprawia, że tolle, lege wygląda na poetycki program, bądź też manifest dążeń, które oczekują jeszcze pełnej realizacji. Osobiście żywię nadzieję, że pełne wykorzystanie tego potencjału to kwestia kolejnych tomików poety. Wówczas tolle, lege stanie się dla nich solidnym kluczem interpretacyjnym.

 

Janusz Nowak, tolle, lege, Sopot 2019.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Michał Gołębiowski, Poezja katolicka, poezja o katolickości. „tolle, lege“ Janusza Nowaka, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 30

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...