02.07.2020

Nowy Napis Co Tydzień #056 / Jest już tak biało

Moje ciało to torf, tli się i w dymie

widzę widmo podróży, która się nie zaczyna.

Moje warknięcia nie sprawią,

że się pojawi nikomu nieobiecane światło,

one podniosą poziom wód gruntowych,

tlenków węgli, one sfrustrują mnie do reszty,

przypomną o rachunkach i pustce na koncie.

Ciało przejawienia, jak mówią Buddowie,

to jakieś dwa tysiące w monecie z dobrego kruszcu,

to jakieś dwa miesiące miłości, to wasze oddechy,

wasze ciała we mnie niebezpiecznie obecne

w nikomu nieobiecanym świecie.

 

1998–2019

Wiersz pochodzi z najnowszego tomu Sztuka bycia niepotrzebnym.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Edward Pasewicz, Jest już tak biało, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 56

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...