02.07.2020

Nowy Napis Co Tydzień #056 / Wiersz dla Tomaža Šalamuna

Pusty wszechświat wymaga obróbki.
Tomaž Šalamun stawia mi piwo.

Gadamykozach, które łypią, i my łypiemy na nie.
Język jest stacjonarnym profesorem,
któremu umarły czasowniki.

Szalka przechyla się na właściwą stronę.

mam oko, które potrafi odcyfrować Yasnę.  
Wszechświat idzie na spacer, ale przyjmujemy zapłatę,
obol w dłoni na drogach trzeciej kolejności
od śniegu do śniegu, żagiew i sanie,

wyrecytujemy ci tkanki, Zaratusztro.


Meczet Jamkarān okryliśmy czerwonym płótnem,

ptaków w Kom już nigdy nie będzie.
Nocne pływanie – to kochamy, we krwi
słodycz czasu, gdy bliscy znoszą
drwa na stos, żeby pło`, żeby pło`, żeby pło`.
Ze wszystkich nocy ta równa jest tobie.
W wieżach milczenia jestem sępem i kością.

Zasuszymy ci tkanki, Zaratusztro.

Czego nie mogę uwić, składam z kamyków.

 

2014–2020

Wiersz pochodzi z najnowszego tomu Sztuka bycia niepotrzebnym.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Edward Pasewicz, Wiersz dla Tomaža Šalamuna, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 56

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...