04.03.2021

Nowy Napis Co Tydzień #090 / Opowiastka 32

Kiedy byłam dzieckiem, chadzałam nad rzekę pływać, opalać się i łowić ryby, a moje ulubione miejsce znajdowało się w obrębie łąki, na której pasło się stado krów. Zawsze wyjmowałam im z nozdrzy kleszcze i scyzorykiem rozcinałam wielkie bąble, z których usuwałam larwy wyglądające jak wijące się maślane wiórki. Krowy tak przyzwyczaiły się do moich zabiegów, że gdy tylko mnie widziały, biegły z daleka, jowialnie pomukując.

Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami. Do czasu.

Któregoś dnia pływałam w rzece, zostawiwszy na brzegu ubrania, bo nie miałam kostiumu kąpielowego, a poza tym chciałam być równo opalona. W pewnym momencie zauważyłam, że jedna z krów zjada moje spodenki.

Za chwilę dołączyła do niej druga krowa, która zjadła majtki i koszulkę.

Zanim zdążyłam wyjść z wody, cholery zżuły mi ręcznik, zostawiając tylko butelkę wody. I rower.

Moim zdaniem, ludzkie życie da się opisać jednym słowem, które brzmi – „zażenowanie”. Tamtego krowiego dnia myślałam, że nie ma nic bardziej żenującego niż wracanie rowerem nago przez wieś, będąc odprowadzaną wzrokiem przez rolników na czerwonych kombajnach marki Bizon.

Myliłam się.

– Coś ty narobiła! Przynosisz nam wstyd! Potworny wstyd – wściekała się mama.

– To nie moja wina.

– A czyja?

– Krów.

– Słucham?!

– Krowy na łące zjadły mi ubrania.

– Jezu. Nie dość, że roznegliżowana wracasz, to jeszcze naćpana.

– Mamo, przysięgam. Kąpałam się, krowa przyszła i zżarła spodenki, koszulkę, majtki. Nie zdążyłam jej przegonić.

– Jak śmiesz tak kłamać?! Ty myślisz, że matka to jakaś głupia jest? – wtrącił ojciec.

Rodzice byli przekonani, że nad rzeką spotkałam jakichś łobuzów, z którymi upiłam się, upaliłam, uprawiałam seks, a następnie oni, dla żartu, zabrali mi ubrania.

Myliłam się: wracanie nago przez wieś jest jednak mniej żenujące niż wymuszona wizyta w szpitalu.

Czekaliśmy na wizytę u ginekologa oraz u pielęgniarki, która – z pełną pogardy miną – zrobiła mi test na obecność narkotyków w organizmie.

– A mówiłem, żebyś nie zadawała się z bydłem – westchnął ojciec, do cna mną rozczarowany.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Katarzyna Fetlińska, Opowiastka 32, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 90

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...