autobiografia
chcieliśmy być jak Szurkowski i Szozda
grając namiętnie w kapsle i ścigając się
rowerkami wokół pawilonu z meblami i sprzętem RTV
kopaliśmy piłkę zapatrzeni w Deynę i Gadochę
i każdy z nas marzył o efektownym golu
z wolnego bądź bezpośrednio z rogu
emocjonujące były nasze detektywistyczne
zapędy kiedy to tropiliśmy wyimaginowanych
złoczyńców niczym bohaterowie
powieści Bahdaja i Nienackiego
podniecenie towarzyszyło naszej udanej
pracy nad sklejaniem modelu
bombowca PZL 37 „Łoś” wyciętego
z kupowanego na spółkę „Małego Modelarza”
pod katechetyczną salką adorowaliśmy
dziewczęta skacząc z nimi w gumę
i nikt z nas nie wstydził się wtedy jeszcze
tych niewieścich zawodów
w tajemnicy przed rodzicami przemykaliśmy
do kina na „Królowe Dzikiego Zachodu”
ze zmysłową Brigitte Bardot obiektem
naszych skrytych westchnień
nie przywiązywaliśmy żadnej wagi
do przemówień Gierka i Jaroszewicza
dorosłym pozostawiając troskę
o sprawy publiczne
słuchaliśmy Skaldów i Czerwonych Gitar
nie przeczuwając jeszcze istnienia
„Dworu karmazynowego króla”
i „Ciemnej strony księżyca”
przyjaciele mojego dziecięctwa
współtowarzysze beztroski
piszę by ocalić choć odrobinę
tej naszej małej historii