15.04.2021

A dookoła góry przełęcze szczyty

Naraz świat się stał inny

Już nie ścigam się z chmurami nie udaję jaskółki

i tak opadną gdzieś na doliny pomiędzy płowe trawy jak konający w żywej

                                                                                                      kropli deszczu

więc usiądź przy mnie Weź dłonie jak dawniej gdy była pogoda w sercu

 

Nie odchodź

Samotniejemy przecież razem tu przy stole

Rozmawiamy o europie jej nagłym upadku o kraju do którego tęskniliśmy

                                                                                        jeszcze w łonie matki

że coraz bardziej odległy i chłodny niczym błyskawice mijające w jednym

                                                                                                   mgnieniu oka

Może nad nami klątwa może księżyc maleje szybciej niż wschodził

Nostradamus też się bał świętej inkwizycji kodując przepowiednie

Słyszysz tam za ścianą to nie świerszcza cykanie

ale szept wyciszony do ostatnich granic lęku kwitnie po nocy

Czuję jak spływa w tobie zmęczenie trwa bezsenność i ćma przy oknie

jak nawiedza ciebie wiersz później ułan i faszysta z kamieniem

Kogut pieje o brzasku żaląc się przed ścięciem toporem

i trwa gonitwa myśli

 

Ach te nasze ścieżki ciemne chociaż nie prowadzą z żadnej ciemności

 

Ktoś zaciska mi pętlę na szyi

a ja wciąż myślę o głodzie

lecz czy głodny zawsze myśli o pustym żołądku O kieszeni Poeta o wierszu

Polityk o nowym świństwie i jakubowej drabinie

Świat się naraz zmienił

Oszroniał

a dookoła góry przełęcze szczyty

przed którymi klękamy w pokorze tacy bezradni ale nie syzyfowie

i jakże nieufni w słowa w siłę innych

 

to przecież tylko maleńka chwila

ułamek sekundy

Czas

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Aldona Borowicz, A dookoła góry przełęcze szczyty, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...