07.04.2021

To nie ja jestem sumieniem historii

A jednak sen  nie przychodzi z pogodą ducha

borges twierdzi że ta radość pierwsza gdy ujrzy nagle światło

Oto laska dłonią trzymam żywy płomyk lampy

tę moją morską latarnię życia

jakże pulsuje w skroniach poprzez mroczne horyzonty w źrenicach

i śnieg też  niby bielszy od  rybitwy

której śmierć oglądałem  niegdyś na plaży w mar de la plata

Nie można wyrwać z pamięci chwastów i odejść gdziekolwiek

jak długo trzeba jeszcze uciekać od przeżytej przeszłości

i być samotnym  pośród  tych wielkich cmentarzy bez  nazw

nawet gdybyśmy wierzyli nadal w stuletnią samotność albo reinkarnację

bieg historii wraca jak rzeka do swoich dolin

i choć są miejsca o których  mówić nie wolno

ta staruszka przeczekała  na powązkach  już  swą młodość

opadła liściem na groby trzydziestoparoletnie  jest ich krzyżem

lecz ty przechodniu spójrz zatrzymaj oczy w płomieniu świec

i nie odchodź w żadnym milczeniu

bo ta radość  jej pierwsza gdy przestanie być samotna w cierpieniu

i to nie ja jestem jej sumieniem ni solą w kamiennym oku

tyś sprawił stwórco że należę do tych których się lękam

któż ustanowił prawa o milczeniu w zamian  za miłość bliźnich

przemówmy wreszcie

i idźmy na spotkanie cieni z grobów trzydziestoparoletnich

i cóż łączy powązki starobielsk kozielsk i mar de la plata

Jedynie wielkie zapomniane cmentarze bez nazw

 

16.11.1981

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Aldona Borowicz, To nie ja jestem sumieniem historii, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...