15.04.2021

Krajobraz z dziecięcym wózkiem

W ciszę dzień wkracza niepewnością. krok po kroku.

wciąż do przodu. ku byle jakiej śmierci.


poprzez rozległe dorzecze i wydeptane chodniki
tli się moja chora wyobraźnia. obok usycha drzewo
z nadmiaru szronu i soli.

ten mężczyzna niewierny z dziecięcym wózkiem

trwa przy drzewie lecz nie śpiewa zamiast pomarszczonej kory.

z kategorią „d” błądzi gdzieś między nawiasami.
nie tak dawno byłby tylko niebieskim ptakiem
z odrąbaną w dniu swoich narodzin prawą ręką.

gdy noc wyjastrzębia ostrość dnia w świetle latarni
z kanałów ulicznych barłogów zatęchłych klatek schodowych
wypełza bywalec codzienności i rytualnego patroszenia sarkofagów
wygrzebując skarby. te małe historie z wyrzuconych fotografii.

w butelkach z metalicznym dźwiękiem zamieszkuje przestrzeń.
trwa niczym chrapliwy koncert bez Armstronga i Elli Fitzgerald.
zza śmietnika jaśnieje krajobraz z dziecięcym wózkiem
bo nagle mężczyzna przegrywa wyścig z psem i szczurem.

dostrzegam kontur topoli wokół której płoży się liryzm.
przez chwilę nasiąka dreszczem pod skórą moja wrażliwość.

a potem już wrasta w omszały kamień.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Aldona Borowicz, Krajobraz z dziecięcym wózkiem, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...