14.07.2021
Homerowe przypowieści
Spowiadam się z historii, która nigdy nie miała miejsca.
To jedna z takich chwil, w których mogę zmienić
wszystko albo zapisać od nowa.
Z drugiego końca płynie do nas żółta rzeka.
Rwie brzegi sukienki, kołysze biodrami naszych dziewcząt.
Na wiosnę porodzą się niemowlęta. Przycisną drżące piąstki
do nabrzmiałych piersi kobiet, a mokre od śliny języki
wyssą im wszystkie słowa.
Mam pseudonim, zapasowy klucz do bramy. Imię,
które nie ma końca. Wędrowny mędrcu, przewodniku,
prowadź! Pod stopami mam lodowce, zatopione Antarktydy
i weneckie lustra. Jestem cieniem, zakładnikiem przewodnika.
A dzień jest nocą, a noc jest przewidzeniem.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Bożena Kaczorowska, Homerowe przypowieści, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021