29.05.2019

Kartka

„Mogę wleźć na najwyższą górę, mogę nosem orać obłoki, mogę spuścić się na dno morskie – i nic. Jeśli w człowieku jest pusto, to z największej góry i z najgłębszej głębiny wróci z pustymi rękami. Tylko z własnej głębi można coś wydobyć…”. Takie i inne myśli snuły się po głowie człowieka, który siedział przy stole. Przed nim leżała biała, czysta kartka papieru. Siedzący spojrzał na kartkę, pogładził ją ręką i znów się zamyślił.

„Oto jestem sam na sam z kartką papieru. Ileż można zmieścić na takiej kartce. Całego człowieka można przelać w kilka linijek. Można tu napisać wiersz, który stanie jak słup graniczny wśród obszarów naszej poezji. Przepływają różne szkoły; mody i nowinki płyną jak fale mętnej rzeki, a ta kartka stoi nieporuszona. Słowa z tej kartkiprzechodzą doserctysięcy,wreszciestająsięwłasnościącałegonarodu. Takartkawiekitubędziepłakałaiłezjejstanie”. Nieznajomy pochylił się nad stołem. Ręka jego wykonywała nieznaczne, szybkie ruchy… Mijały minuty i godziny. Kartka pokryła się cała różnymi znakami. Człowiek wstał z westchnieniem i wyszedł z pokoju. Po chwili można go było zobaczyć, jak idzie szybkim krokiem w stronę znanej kawiarni.

Na stole leżała zapisana kartka papieru, ozdobiona w czterech rogach stylizowanymi kwiatami i ziołami. Wśród tych ziół wyrysowana była kształtna kobieca nóżka. Pod nią narysowany był wazon, zegar, czarna ręka, skrzyżowane narty i dwa koty. U dołu kartki biegł szlak złożony z małych i dużych nosów. Wolne miejsca między tymi rysunkami były wypełnione literami imienia i nazwiska.Litery te splatały się ze sobą w monogramy o bardzo kunsztownych i zawiłych liniach. Wiele razy powtarzał się też własnoręczny podpis właściciela kartki. Podpis był zawsze ozdobiony niezwykłej długości zakrętasem, który wił się jak nadepnięty wąż. W prawym rogu kartki ukryte wśród kwiatów oko zdawało się patrzeć i mrugać.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Tadeusz Różewicz, Kartka, Czytelnia, nowynapis.eu, 2019

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...