07.11.2019

Krzyk mewy

Krzyśkowi

 

Krzyk mewy odmyka niebo i wypogodzone Śniardwy.

Otwierają się wrota dzieciństwa, jest widokówką

Wydobytą przypadkowo ze stosu niepamięci.

 

Wierzba szeleści nad kamienną kładką,

Okręt podpływa pod drugi brzeg.

 

Wtedy i teraz krwią plami się ręka

Skaleczona wkrótce po wywołaniu wojny.

Po wrzuceniu w płomień ślepego pocisku.

 

Wewnątrz próchna wierzby rozgorzało,

Gasiłem ogień jeziorną wodą z butelki,

Której szkło zapaliło się w mięsie dłoni.

 

Kto to wie,

Że z ciała wina wytrysła,

Fale wciąż ją obmywają.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Zbigniew Chojnowski, Krzyk mewy, Czytelnia, nowynapis.eu, 2019

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...