16.08.2021

ŁEMKOWSKA WELIJA

Pamięć gór układa binarne historie.

 

W oknach domów widać ludzi utkanych
z mgieł, styczniowych smutków.

 

Jeszcze niesie się zaśpiew, tak rzewny,
jak poranne wyznanie potoków,
a miękkie trawy połonin śnią w śnieżnej 
pościeli. Nad bukami zimowe świetliki
znaczą drogę mędrcom i połaźnikom.

 

Zanim Semko podzieli się prosforą,
staje nad przeręblą i przemywa twarz.
Wo Imia Otca, i Syna, i Swiataho Ducha.

 

U powały panieńskie pawłuki i światy,
pod wigilijnym ołtarzem lemiesz
na gospodarskie nagnioty.

 

Siedzi dziad Mikoła i śpiewa, 
a z nim kolęduje wyniosła Chryszczata.

 

Rożdestwo Twoje, Chryste Boże nasz,  
wosija mirowi swit razuma.  
W nem, bo zwizdam służaszczi.

 

Gdy poranna szadź rozczesze włosy,
gospodarz otworzy maleńkie okna,
a chyża rozpłynie się w przedświcie. 

 

Zostanie tylko łemkowska ikona
pisana na lodowej szybie.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Adriana Jarosz, ŁEMKOWSKA WELIJA, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...