01.09.2021

MAM WE KRWI INSTRUMENT

Gliniasta droga
popieli się w słońcu


po koleinach
świerszcz błądzi z muzyką
na skarpie mak
z powojem się plącze
ropucha
słodki ból w kamienie sączy


Włochata mięta srebrzy się i czuli
do skrzypów i kąkoli
co chwaszczą się w żyto


Taką drogą idąc
potknąć się nie umiem
mam we krwi instrument
pól łąk i kamieni


który stroją
szepty mruczenia szelesty tej ziemi.


Kiedy upadnę twarzą do ziemi
za wcześnie
w rodzinnej stronie


Nad chorym ciałem
zakołyszą się dziurawce
piołuny
a górski oset nakarmiony słońcem
dziewięć ramion wyciągnie do mnie
i powrócą mi siły
żebym twarz mógł podnieść


Bo z tej ziemi jestem ulepiony
z jej świerków, buków i sosen zapach żywicy jak pieśń
przypomina
gdzie jest moje miejsce


I tyle jest we mnie światła
ile potok niesie


i tyle mroku
ile pod kamieniem


W Górach
ta sama muzyka – echo słońca która w mojej krwi
jak gorączka wypala chore miejsca
obce zabłądzone.


(z tomu Trudna galaktyka, Warszawa 1988)

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jan Strządała, MAM WE KRWI INSTRUMENT, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...