31.05.2019
Obcy
Deszcz jest samotny
tak po tej wojnie
ze wszystkim
ech pełno odpadków.Matka od której
odcięli mnie
po urodzeniu
jest jak kamień.Wyszedłem z niej
to ona — obca kobieta
niesie ubogi pęczek marchwi
i tak sobie chodzimy
każde w swoją stronę.Oczy mam pełne łez
i wykrzywione usta
na ludzi patrzę z dalekanie mogę się dźwignąć
z ziemi do niebadeszcz jest samotny i czysty
opada i wznosi się wyżej.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Tadeusz Różewicz, Obcy, Czytelnia, nowynapis.eu, 2019