29.04.2020

Przepływ czy kontemplacja?

Tekst pochodzi ze zbioru Notatki do całości.

Tadeusz Różewicz czterdzieści lat temu pisał o „nowym człowieku”, że jest to „rura kanalizacyjna”. Są też wiersze-rury kanalizacyjne i gatunkowo pokrewne im narracje, filmy czy programy telewizyjne.

Wiadomo, rura kanalizacyjna jest zła, gdy zatrzymuje treść przepływową, to znaczy, staje się niedrożna. Spomiędzy nowych ludzi najgorszymi są zatem ci, którzy masę przepływową spowalniają i – na nieszczęście swoje i nie swoje – zatrzymują, czyli oddają się kontemplacji. „Kontemplator” – to nie brzmi dobrze w ustach pragmatysty (?) czy też zwyczajnego „prostaka wewnętrznego”. Kontemplowanie to oznaka lenistwa, marnotrawienie czasu, może wynik niedowładu umysłowego. Taki kontemplator jest zdrajcą „ducha”, przepraszam, „brzucha czasu”.

Nie chcę być „rurą kanalizacyjną”. „Kontemplacja kształtuje potęgę myśli” – powtarzam za Karlem Jaspersem. Kontemplacja jest czynem przeciw zagładzie – mówię sobie a kawkom na rozgrzebanym śmietniku.

W przekonaniu, że wołam na puszczy, ustanawiam, wzbudzam, podkręcam potrzebę codziennego przekraczania mentalności sterroryzowanej przez doraźność. Przekraczam ją kontemplując (przykładowo) widok za oknem (dwa kominy, płaskie osiedle garaży i niebo z wszystkimi niespodziankami), pelargonie na parapecie, wspomnienia w czaszce. Skupiam uwagę na KONKRECIE i wyzwalam się z przesądów teraźniejszości, z wrażenia własnej nieważności, a co więcej – nieważności życia i świata.

Ach! Ten konkret, ten KONKRET to także czytanie, rozmowa (angażująca nie tylko potrzebę wymiany zdawkowych informacji), podziwianie dzieła sztuki, a już najbardziej tworzenie. Czyż ludzkość nie powinna zdążać ku temu, aby stać się CYWILIZACJĄ SZTUKI? Czy nie o tym traktuje wizja Juliusza Słowackiego, aby „zjadaczy chleba – w aniołów przerobić”?

Choć perspektywa rozpościera się (w dobrych chęciach) wspaniała, to wciąż nie jest rozstrzygnięta alternatywa: PRZEPŁYW czy KONTEMPLACJA?

Nie da się ludzi postraszyć Piekłem, Niebem, Grzechem, bo w to nie wierzą. Mnie osobiście przywołują do porządku fakty. Odrzucam PRZEPŁYW choćby w imię odkryć naukowych. Niektóre z nich to prorocze metafory.

Niedawno w jamach ustnych homarów u wybrzeży Norwegii odkryto żyjątka o nazwie Sumbion pandora. Mimo że przechodzą dwadzieścia cztery stadia rozwoju, są nadzwyczaj prymitywne. U samiczek szczególnie rozwinięty jest układ pokarmowy. Męskie osobniki są karłowatymi maszynami seksu:

Składają się niemal wyłącznie z narządów płciowych oraz nasienia. Przyczepiają się do żeńskich osobników zajętych pożywianiem się. Po zapłodnieniu samice porzucają organ rodny, który natychmiast pożerają larwy. I tak cykl reprodukcyjny rozpoczyna się na nowo.

Ekspert z Cambridge poznanie tych mieszkańców „puszki Pandory” uznał za jedno z największych odkryć mijającego stulecia. Czyżby dlatego, że żyjątka Sumbion pandora symbolizują cel dążeń ludzkości?

1996

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Zbigniew Chojnowski, Przepływ czy kontemplacja?, Czytelnia, nowynapis.eu, 2020

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...