15.02.2021

Samowiedza

K.B.  jako zachęta do lektury Mickiewicza

Nikt nas nie pyta co myśli o wierszu
Nikt serio nie chce bawić się w Colombo
Coraz mniej twórczości w cienkich ścianach dymu
Ubywa niespodzianek przybywa tytułów
Meblościanki drgają w anonimowym trzęsieniu
które odnotują tylko sejsmografy
Nawet ból to lekarz trafny uśmierca
a nie pluton egzekucyjny tylko coraz więcej strzałów pada obok
Przybywa dni określonych jako historyczne
I coraz bardziej przywykamy do banału jakby w nim całe przemijanie tkwiło
Nasza świadomość przeszłości jest bogatsza
A lęk przyszłości sprowadza się do form apriorycznych
Czy trwoga na raty jest trwogą naprawdę
Ile wiosen nam daruje własna uciekająca siła
zręczność która już wstydzi się siebie i grzęźnie w aforyzmach
Z nagłych podróży coraz mniej kochanek a coraz więcej potwierdzeń
Ogólne wrażenia służą jako odgromniki
Umieramy w nie swoich domach aby nie przeszkadzać wnukom
Coraz częściej myślimy że dzieci wyręczą nas w wyborach prezydenckich
a leibnitz miał rację
Już jesteśmy jak młody kant skłonni godzić sprzeczności
Chorujemy
Zapadamy w letarg relatywizmu

 

Coraz więcej znajomych z tamtej strony acheronu
i to przekonanie byli
ten zachwyt nieczytelny obcy
przecięty zachwytem zazdrością
a na jego dnie spoczywa nieprzyzwoity mit o trzech wiekach
Myślałem Wiek męski bywa ładniejszy niż cadillac
Oczywiście że nikt nie płacze
Nawet niedojdy nauczyły się spluwać
I trudno sobie przypomnieć jak wygląda łza
chociaż pamiętamy dzieciństwo
i dzięki kwaskowi możemy wrócić prawie do kołyski
Oczywiście dzisiaj przeważają sukcesy
Zwłaszcza nad porażkami których nie było przeważają sukcesy
zwłaszcza nasze Prywatne herbarze pucybutów
powielone w tylu milionach egzemplarzy
Powtarzamy jak lekcję tolerancji
Idźcie uczyć się u młodych i niewyrozumiałych
Ale tu pierwsze trudności Bo
nie wiadomo gdzie oni są
i którędy i jak
Może nie wystarcza już iść a trzeba pędzić
Dwa machy Nie za wolno
A jeśli niczego nie można się nauczyć
Oprócz gamy formuł wzorów równie bezużytecznych co precyzyjnych
Wytropiony przez pytania wiem co to dojrzałość
I jak wąska nas struga oddziela od śmierci
To nieprawdziwe amazonki dzieciństwa
nie rwące rzeki młodości najeżone wodospadami gotowymi do skoku

 

Wiem 
a jednak wolę
z dziadkiem gombrowiczem obierać kartofle
starym zgrzebnym kozikiem Wypłukiwać flaki
z wujkiem Witkacym I przy tej robocie
zastanie mnie ta Jak jej tam Śmierć

3–4 XII 78

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Andrzej Tchórzewski, Samowiedza, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...