14.07.2021

WRZESIEŃ

oddycham jeszcze nocą
przełykam jakieś słowa radosne
usiłuję zrozumieć sny, które
kupiłem w księgarni na dworcu
po okazyjnej cenie
ale otwieram w końcu oczy
i nagle zanurzony w świetle
zachłystuję się pamięcią
brzmieniem własnego imienia i tonę
w jeziorze zimnym do białości
w wodach odbierających oddech
zachłannie sięgających do szpiku
ten ból sprawia, że jeszcze żyję
przenika do krwi, wiruje pod powiekami
dopowiada historie miłosne – jakby
tylko to i nic więcej

 

oddycham jeszcze nocą, kiedy nagle
oczyszczony z własnej słabości
w połowie drogi do piekła
odkrywam swoją duszę
i jeszcze nie potrafię jej nazwać
ale już chwytam powietrze czyste
jak żagiel złakniony wiatru
jak jastrząb wzbijający się
ponad rozgrzanym polem, tak
teraz potrafię rozpoznać
swoją nie określoną bliżej postać
i przenika mnie chłód jesieni
i widzę, jest wrzesień, ptaki
ukrywają swoją rozpacz
w ciemnej zieleni brzegów
a ponad tym wszystkim niebo
i ścigające się bałwany chmur
jakby igrzyska
mogły trwać wiecznie

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof D. Szatrawski, WRZESIEŃ, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...