10.03.2023

„Anarchy in the UKR”

Nigdy i nigdzie nie zostawałem, ilekolwiek niespodziewanych miejsc przede mną, debilem, by się otworzyło w wieczornym mroku czy porannej mgle.

Serhij Żadan, Anarchy in the UKR

Anarchy in the UKR wyszło w Charkowie w 2005 roku jako druga powieść świetnie u nas znanego i szeroko celebrowanego Serhija Żadana. Jest to moment jego pisarstwa, w którym nieokiełznane flow pcha go do pierwszych podsumowań i subkulturowych rozliczeń. W powieści mamy do czynienia ze spektakularnym filmowym monologiem, który zamyka miniony wiek, miksuje komedię z tragedią i projektuje przyszłość. To spowiedź dzikiego anarchokomunisty, który żegna swoją szaloną młodość i wita szalony wiek średni. Co więcej – robi to za część swojego punkrockowego pokolenia, bo tak się składa, że pisze jak natchniony i udziela głosu zastępom rogatych dusz ukraińskich lat osiemdziesiątych.

Przyjemność lektury polega tu na byciu zabranym w podróż. Co ważne – nasz przewodnik mówi głosem radia przejętego przez poetycko natchnionych punkowców. Pojedziemy przez Ukrainę wykolejeńców, zobaczymy brudne landszafty za oknem trasy Sumy-Ługańsk, a dworzec kolejowy miasta Swatowe o 4 rano będzie cichy i źle oświetlony. Usłyszymy o losach Hotelu Charków albo chłopców, którzy w internacie musieli biegać karnych dwadzieścia okrążeń wokół boiska, pijani, z maskami bojowymi na twarzy. To świat, w którym jest prosta droga z punktu agitacyjnego do miłości, a lokalną ligę piłkarską spowija mgła spirytusowych wyziewów.

I zawsze będziemy trzymali się pobocza – marginesu, na którym żyją bohaterowie Żadana. Jak nawołuje w rozdziale Lewy marsz:

Nigdy nie interesuj się polityką, nie czytaj gazet, nie słuchaj radia, wybij kineskop ze swojego telewizora, wstaw tam kolorowy portret Mao albo Fidela, nie dawaj im robić się w chuja, nie podłączaj się do sieci, nie chodź na wybory, nie wspieraj demokracji, nie bywaj na mityngach, nie wstępuj do partii, nie sprzedawaj swojego głosu socjaldemokratom, nie wdawaj się w dyskusje o parlamencie, nie mów o prezydencie – mój prezydent, nie popieraj prawicy, nie podpisuj żadnych petycji do prezydenta – to nie twój prezydent […].

Dzięki temu poznajemy świat wściekły i zabarykadowany na uboczu. Żadan zabiera nas w podróż po anarchokomunistycznym folklorze, który miesza się z ukraińską historią, z jego własnym dzieciństwem i nacierającą współczesnością.

Anarchy in the UKR to powieść głęboko zanurzona w estetyce filmowej, ale to nie nostalgiczne kino psychologicznych opowieści o kondycji człowieka (jak część wydawanych dzisiaj polskich powieści „zaangażowanych” w taką czy inną sprawę), a szalenie współczesna, montażowa migawka z politycznie kodowanych ciał i wrażeń. Żadan nie tylko osiąga w języku prędkość, dajmy na to Pojedynku na autostradzie (debiutanckiego filmu Stevena Spielberga), ale montuje ze sobą kolejne obrazy, jak eksperymentujący z politycznym afektem członkowie Dziga Viertov Group. Kolejne części i zawarte w nich krótkie rozdziały są ze sobą bardzo dynamicznie zestawiane i opowiadają się także poprzez to, co dzieje się między nimi. Nieoczekiwane przejścia między obrazami wytrącają odbiorców z ich przyzwyczajeń i stref komfortu – działa to tak samo w kinie, jak w literaturze.

Rozdział otwierający drugą część powieści jest zatytułowany właśnie Kino i Żadan inicjuje w nim próbę filmowej narracji o „jego latach osiemdziesiątych”. W pewnym momencie deklaruje:

Ten film byłby w miarę dydaktyczny i rozrywkowy, byłoby w nim jak najmniej patosu i nostalgicznych smarków. Zamiast tego byłoby słońce, dużo maszynerii, dużo produkcji, ogólnie – wszystko na miejscu: ciężarówki, składy kolejowe, przydrożna trawa, letnie poranne sosny, domy towarowe, podmiejskie dworce kolejowe, chłodne kina, kioski z gazetami, szkolne sale gimnastyczne z materacami i batutami, wagony z węglem, rejsowe autobusy, puste szosy, hydranty z lodowatą wodą, weseli prywaciarze, zwariowani alkoholicy […].

Na kolejnych stronach ta obietnica zostaje spełniona. Żadan nie tylko opowiada przewrotne dzieje każdego elementu powyższej wyliczanki z lat osiemdziesiątych, ale oddaje im też w języku koloryt, opiewa je, żeby pożegnać bez zbędnego żalu i oddać je przyszłości jako film z życia wywrotowego marzyciela.

Siłą napędową tej powieści jest anegdota. To narwana, dygresyjna gadka kogoś, kto opowiada swoje życie i piętrzą mu się dygresje, bo znał prawie wszystkich, kochał całym sercem, chciał żyć szybko i umrzeć młodo. Anarchy in the UKR to też po części powieść inicjalna, Żadan opowiada nam o tym, co go ukształtowało i pragnie dotrzeć do „wszystkich koniecznych przyczyn i możliwych skutków”. To powieść-spowiedź członka pokoleniowych przepraw i walk, który w swojej opowieści nazywa i demaskuje kolejne, kształtujące go urządzenia społeczne.

Ostatni rozdział Anarchy in the UKR to selekcja dziesięciu kawałków, które Żadan chciałby usłyszeć na własnej stypie. The Stooges, George Harrison, Neil Young czy Lou Reed – każde nazwisko to inna odjechana opowieść z okolic życia narratora. Nie jest to jednak tylko urocza autobiograficzna gra. Ta stypa to nie „nostalgiczne smarki”, a przewrotnie sklecony testament kogoś, kto trochę już przeżył i coś ma do opowiedzenia, ale przede wszystkim rusza do przodu i wciąż ma ten wigor, to parcie do przodu, mimo wszystko, przeciwko każdemu. Powieść Żadana skierowana jest nie ku przeszłości i tęsknocie, a ku przyszłości – specjalnie dla niej zamyka w ramy pewną epokę, ujawnia jej mechanizmy, ku niej przekazuje swoją otwartość na konfrontowanie się z mitami i podtrzymywanie wywrotowego potencjału języka.

Serhij Żadan, Anarchy in the UKR, tłum. Michał Petryk, Czarne, Wołowiec 2022

Anarchy in the UKR - Serhij Żadan | Książka w Lubimyczytac.pl - Opinie,  oceny, ceny

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Mateusz Górniak, „Anarchy in the UKR”, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...