25.03.2024

Apostrofa do mistrza

 

Jestem już wystarczająco dojrzały, Ezro, abym mógł

zwracać się do ciebie po imieniu. Jesteś błogosławionym 

w kościele poetów, ale ten typ świętości jest mi obcy.

Teraz już wiem: ty, geniusz poetyckiej kreski,  

ojciec stada poetyk, pasterz wierszopisów

mało wiedziałeś o podszewce świata,  poszyciu światła,

które kryje ściółka zachodów i wschodów materii słońca.

Przywoływałeś zastępy nieśmiałych Dantów, wyrodnych Katullusów.

Byli papierowo piękni jak pocztówka z dalekiego uzdrowiska.

Wersy oryginałów zamykałeś w chińskie oprawy formy.

 

Nie myliłeś słowa, Ezro, Słowa nie znałeś. Wiedza nie była ci obca,

ale Kung to tylko przyzwoitość i dystans, który dawany jest rzadko

i zawsze jako dar obcy. Tak bywa prorokom, którzy nie docierają

do sedna swego przepowiadania: walczyłeś z rzeczami wtórnymi, 

istotę zostawiając prostaczkom, którzy w dłonie modlitwy 

niezdarnie ujmują okruch wiekuistej ciszy.

 

Słuchaj, Mistrzu, gniją twoje kości już sporo lat 

na wyspie miasta, którego byłeś kapryśnym wizerunkiem.

Gniją pod siną pręgą ziemi, śródziemnomorską falą, 

gdy  minstrel z Prowansji potrąca struny swej skargi.

Wiem, że to boli. Chrystus był dla ciebie jedynie antytezą Dionizosa.

Tak, zachwycałem się twym VII-mym Cantos razy kilkanaście 

przez lat ponad dwadzieścia. Teraz wiem: nie dojrzałeś, Ezro, 

do żywej wody pierworodnego grzechu, do raju i upadku.

Takie życie można określić jako chybione: to tylko podróż -

trzeba przyznać , że niezwykła.

Dałeś siebie samego, a to nieco za mało.

Tacy jak ty, Ezro, są trudnym zdziwieniem.

Ofiarowałeś potomności  labirynt własnych zbłądzeń i pomyłek –

Właściwie nie labirynt, to zbyt trywialne,

zostawiłeś pomnik labiryntu.

 

Słońce i mrok

jednako pieszczą jego kształty.

Jesteś wielki

i nikim.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Rafał Jaworski, Apostrofa do mistrza, Czytelnia, nowynapis.eu, 2024

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...