04.04.2023

Czy na próżno wysilam zrozpaczoną pamięć?

Dzielnej Grecie Thunberg

 

Z ukrytą w dłoniach twarzą

na trzęsących się nogach

trwam u brzegu mej umarłej rzeki.

 

Dawno już nie ma w niej tamtych ryb,

co ocierały się figlarnie o ciało

w kąpieli przy rozradowanym wodospadzie.

Teraz już tylko

suną ciężko ciemnym nurtem leniwie

przeładowane żalem wspomnień barki.

– – – – – – – – – –

Z jakimż wyrzutem patrzą na mnie

oka rybackich sieci,

że z zawziętym aż tak rozmachem

ciskam nimi w lustro toni,

roztrzaskując je w bryzgi fal.

 

Zapatrzony niemo,

coraz dotkliwiej czuję,

jak w nich zdumienie się przemienia

u nabrzeży w pomroczny szmer.

– – – – – – – – – –

By pojąć niezmierzone akweny,

już nie musimy się uczyć

nazw wszystkich gatunków ryb:

ani tych z tysięcy rzek,

ani tych nieprzeliczonych

aż po mroczne niezbadane głębie

jezior, mórz, oceanów.

 

Stwórca śmietnej cywilizacji

– pogubiwszy się ostatecznie

w rachunkach nieprawdopodobieństwa –

połączył płetwy w jedną wielką

rodzinę plastikowców,

przybijając każdemu z zamiłowanych rybaków

piąchę dostatniej w niestrawność sieci.

To nic, że u naszych plastikowców,

jak za pośmiertnych czasów, już nie ma,

tak i dalej nie będzie zgody,

podobnie, zresztą, jak w rodzinie ludzkiej.

Zapewne dość łatwo uda nam się

współprzyzwyczaić.

Takoż narowista Natura, co tylko pracowicie

[wszystko różnicuje,

z tym aktem zjednania jakoś się pogodzi –

w imię samozachowawczego instynktu

wytrwania za wszelką cenę.

Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Stanisław Nyczaj, Czy na próżno wysilam zrozpaczoną pamięć?, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...