22.02.2022

Igły

Jesienne igły, jesienne dzieci,
jak zgon w samym środku wesela,
rozbiegły się w poprzek lata. Na
przemian i na przemiał. Idą w papier,
a ja czuję, jakbym przeglądał
historię zmarłego czytelnika:
konto do usunięcia, już znika
z systemu. I nieważne po kim ten
sentymentalizm, bo tak naprawdę
po nikim, a tak dokładniej po
wszystkich. Jesienne trupy wychodzą
mi z oczu i widzę nimi gnicie.
Wąską ścieżkę w lesie smętnie
zagrzybionym. Widzę też człowieka,
który jest, póki trzymam jego papier
w rękach. Śmieje się ze mnie, że
tak łatwo dałem sobie spieprzyć ten
niezapisany nigdzie letni dzień.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Maciej Kulis, Igły, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...