06.03.2024

Łabędź, upadek

Victorowi

Wyleciał
z wirażu życia.

Rozbił o niewidzialną szybę?
Przepaliło zbyt wysokie napięcie?

Niegdyś – znany pisarz,
teraz – samotnik, rozbitek.
Na pustkowiu za miastem,
nad zakolem rzeki
próbuje znaleźć przystań.

Raz w grudniowym zmierzchu
w łunie mrozu widzi.
Płatek śniegu? Łabędź. Znak przezroczysty
skrytego losu ?
Jego lot podcina
nieuchwytny prąd.
Upada
i wolno spływa do zatoki
za pniem zwalonej wierzby.

Wskakuje do wody
chwyta łabędzia, który się nie broni,
wynosi na brzeg.
Sam nie wie jak
nastawia
wywichnięte skrzydło.
Marznące ubranie ciąży
jak zbroja.
Przez wiele dni karmi
zupą z marchwi.
Gdy ptak dobrzeje
patrzy jak odlatuje
w szeroki świat.

Czy znajdzie dość sił,
by wyruszyć w drogę do źródła,
ku dziełu, które przeczuwa?
By poderwać się do lotu?
Z wirażu życia
wylecieć?
Upadek głębszy, wyższy wzlot?


lipiec 2004

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Marek Kazimierz Siwiec, Łabędź, upadek, Czytelnia, nowynapis.eu, 2024

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...