11.04.2022
mgła
z dali płynie szept zwykłej porannej mgły
sny wylewają się przez szczyt
zbyt cię nie ma żeby było miło
było tak pięknie aż trzeszczały wieczory
a z kory palce zdejmowały mech
grzech wisiał w powietrzu i deszcz
lecz nadszedł z wolna świt
spryt odszedł w nadchodzący dzień
a cień poszedł z nami
sami go wzięliśmy pod ręce
w podzięce szeptaliśmy do ucha
słuchaj – tyś jest nasz i tylko nasz
twarz wykrzywiłeś ze zdziwienia
z cienia zamieniłeś się w krople rosy
w prosty sposób znów zostaliśmy sami
a z nami cisza wiatr i szept morskiej fali
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Jankowski, mgła, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022