27.02.2023

MO

Słyszano:

Czyjeś wargi razem z głodem chodzą spać

Po godzinie milicyjnej (tam musiał być poeta).

Słońce wciśnięte w butelkę po półjesiennym winie

– tak śpi do pełni: doniesiono na komendzie.

 

Krew już dawno odpłynęła z twarzy

Drogą powiatową.

 

Zarzewie ognia nosisz jak naszyjnik – przez las

Wędrować się nie boisz (tam musiał być poeta,

Lecz o imieniu nieprzynależącym Do żadnego języka – więc nie odnotowano).

 

Ale czyja płeć nagle ze snu odarta na ochotnika

Wstąpi do milicji?

 

Niech odda las poecie

Jego ciało; i znów mętne jest to, co przecieka

Przez serce – wypełnia każdy liść od krawędzi po brzeg:

 

Tam musiał być poeta, anarchista, wywrotowiec;

On podźwignął kamień

I po nocy jeszcze jedna noc wypełzła

Z tomu ZALUSTRZE (Wydawnictwo Kwadratura, Łódź 2019)

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Sylwester Seweryn Kołodziejczyk, MO, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...