04.04.2023

Oto moje kamienne miasto

Idę ulicy kamiennym mostem.

Pode mną rzeka ziemi przepływa.

Po bokach szczelne bariery murów,

wzdłuż drzewa – rzeźby zielone.

Idę, zmagając się z tym powietrzem,

co winno rzeźwić, rozświetlać płuca,

uskrzydlać mięśnie.

Nade mną nieba

brudnosurowy marmur.

Idę, próbuję roztętnić beton.

Pode mną rzeka ziemi przepływa,

lecz coraz słabsze jej żyzne wiry.

Ledwo kret przebrnie.

– – – – – – – – – –

Wpisany w przestrzeń wymierną,

p o d z i w i a m  bloki masywne

w schludnych pokrowcach tynku.

 

Jakżeż wzorcowo identyczne!

Do której – zgaduję – wejść bramy,

i którego zadzwonić mieszkania?

Similis simili gaudet

wszędzie gościnny  j e d n a k o w o

uśmiech – pod ten sam połysk mebli.

– – – – – – – – – –

Bezpiecznie odgrodzeni

odsunęliśmy się od pól,

odgrodzili od drzew murami,

szybami odpornymi na szum i śpiew.

Wszak wszystko z krajobrazu słonecznych zjaw

zostało już dawno opisane

(naga prawda wyłania się z szelestu kartek).

Wystarczy przymknąć oczy, by na ekranie wspomnień

rozpoznać kształty emocji.

Ze stromych klatek schodowych

spadamy

w kabiny aut.

Rozpędzone taśmociągi jezdni

przewożą  n i e s k a ż o n e  tlenem mózgi nasze

w zacisza laboratoriów.

W gabinety wszechwładnego Intelektu.

– – – – – – – – – –

Jakiż błogostan!

W trosce o stałą pogodę ducha

likwiduje się zmiany, co by mogły nastąpić

na czyjeś dobre i ważne imię,

czułe jak nagniotek.

 

W tę niezakłóconą niczym pogodę

nikt od nikogo niczego nie śmie…

Błogostan w sercach, spokój w gabinetach.

Jedyna gorycz… od smolistych cygar.

Spacer po żeber żelaznych upale

rozluźnia mięśnie skurczone fotelem

i chciwe powietrza nadwątlone płuca

przepełnia – nienagannym  s p o k o j e m  d u c h a.

Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Stanisław Nyczaj, Oto moje kamienne miasto, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...