17.01.2023

Panna Franciszka

Gdy w końcu objęło ją wysokie lustro
wiedziała – jestem piegiem pośród twarzy
i stawała, i na próżno, na czubkach, w butach
też ciało głaskała, by ciepło odtaić

Rudych włosów nie czepiały się loki
oczy nie błyszczą same z siebie, obok łez
Tylko wieczorem marzyła o udach
a suche i do końca pozostaną

Miała zielonego ptaka; nie potrafił śpiewać ciszej
Udusiła kanarka w tydzień po prezencie
i klatkę do kubła, w nocy zagrzebała
pod obierkami, popiołem, z resztkami odkurzacza


Wróciła; w pokoju położyła Pana Tadeusza na stole
jubileuszowe wydanie, duże, z obrazkami Andriollego
i czytała, w księżycu, do rana
trzydziesty, może setny raz

Nie dotarła już nigdy za daleko
W czterdziestym czwartym roku życia
wyprzedziła swoją śmierć

jak wiatr wyprzedza spadające liście

Wiersz pochodzi z tomu „Dzieci krótszej nogi Syzyfa”. Pozyskany w ramach programu Tarcza dla Literata. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Dariusz Muszer, Panna Franciszka, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...