21.06.2022

silos do zboża z dmuchawą

Deszczowe poranki zaczynam od przyjęcia
niełatwej pozycji żurawia.
Albo przynajmniej od opanowania paru
strategicznych pozycji –
prostszych, bo skręcanych na wolnym ogniu.
Dalej przechodzę do ścinania białek:
na ramionach, na łydkach
i na żyłkowanych skorupkach.
Przez cały czas mieszam.
Woreczki z lekko rozgotowaną żółcią
przekładam do małej, podręcznej odmiany silosa.
Zakręcam na śrubę.
Stawiam obok telewizora marki Curtis
(model czternastocalowy posiadał jeszcze grubą szyjkę)
i krzyżuję ze sobą –
tak jak w słońcu krzyżują się pieniądz i ściółka.

 

Wszystko to zawdzięczam gminie Tarnobrzeg.
Dostało mi się po niej milion słoików,
każdy z czerwoną rakietą na spodzie.

Wiersz pochodzi z tomu Przyjdę, oddam, wymienię, który można zakupić w e-sklepie Instytutu Literatury.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wojciech Kopeć, silos do zboża z dmuchawą, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...