24.01.2023

Statystyka

po obejrzeniu oficjalnego clipu do „Na tym osiedlu” Pezeta

Nie pierwszyzna to dla niego, że wraca nocą do domu – taki urok pracy na stacji benzynowej!

Przynajmniej dzień spędzi z Karoliną. I z małym!

Spojrzał na fotel pasażera, gdzie leżał ogromny, pluszowy miś dla małego. Może nawet nie zauważy, że ma jedną pluszową nóżkę wykręconą haniebnie?

Przez to był o połowę tańszy, a to w sumie też ma swój urok!

Zadowolony z siebie i z faktu, że dzień na stacji spokojnie minął, zapomniałby nawet o włączeniu głośnej, dudniącej, rapowej muzyki.

Nie cierpiał jej, ale dzięki temu dudnieniu wydobywającemu się przez okno zdezelowanej fiesty jeszcze jej nie zdemolowali, kiedy stała na chodniku…

Statystyka na tym osiedlu była dołująca – właściwie każde auto warte okradzenia, prędzej czy później okradano!

Fakt, że tego grata nie warto było okradać – zaśmiał się do siebie.

Statystyka – myślał, rozglądając się po ciemnych, brudnych ulicach. Przecież połowa smarkaczy stąd bierze albo zacznie brać, nim skończy gimnazjum! On jakoś unikał zawsze kontaktu z prochami.

Może dlatego, że bał się ich? Może dlatego, że lubił życie?

Nawet ta stacja… Też jakoś odstawała od statystyki! Okoliczne sklepy okradano nagminnie, nawet czasem w biały dzień, niektóre po kilka razy, a tę ich stacyjkę jakoś omijano!

Może dlatego, że Kondzio – drugi chłopak pracujący na tej stacji – ubierał się zawsze do pracy w szerokie spodnie i czapki bejsbolówki?

Cwaniak z tego Konrada!

Zatrzymał się na światłach, a już dwie panienki z wyzywającym makijażem na twarzy i z odsłoniętymi nogami przypadły do odsuniętej szyby:

− Hej, przystojniaku! Chcesz miło spędzić czas?

Pokręcił tylko głową; już od dawna nie odpowiadał tym kobietom, nie ripostował. Chciał jedynie znaleźć się w domu, nic więcej!

Kobiety odsunęły się, bo zmieniły się światła i samochód ruszył.

Statystycznie, co czwarta prostytutka tutaj jest nosicielką HIV…

Już widać znajomy blok i jak zwykle nie ma gdzie zaparkować! Po drugiej stronie, w mroku nieczynnej latarni, mężczyzna w kurtce skórzanej okłada pięściami dziewczynę o blond długich włosach, a ta panicznie zasłania się to torebką, to ramionami.

Nie nowość tutaj! Pewnie alfons. Patrząc, jak dziwka słania się na nogach i upada, zamyka uważnie auto i przez całą, bezpieczną szerokość ulicy stanowczym głosem przerywa ciszę:

− Hej, synek! Odpuść! Zabijesz dziwkę, a pójdziesz siedzieć jak za człowieka! – Z takimi trzeba tak właśnie; ostro i rzeczowo!

− Bo co? – Przynajmniej przerwał bicie.

− To, co ci mówię. – Wzruszył ramiona i przypomniał sobie o pluszaku na siedzeniu pasażera.

Już, kiedy wkładał ramiona do zaparkowanej fiesty, wiedział, że to błąd; był bezbronny i nie widział kompletnie, co dzieje się na zewnątrz!

Gdy się wyprostował z misiem w rękach, mężczyzna w kurtce skórzanej był już obok…

− Bo kurwa, co? – sprężynowiec wyprowadzony profesjonalnie, od dołu przebił przeponę i zatrzymał się na płucu.

Każdy wtedy otwiera usta jak do krzyku, a oczy stają się ogromne jak w wielkim zdziwieniu.

Był zły, cholernie zły na siebie, bo przecież wiedział, że statystycznie o tej porze jest najwięcej napadów z bronią w ręku…

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Kwasiżur, Statystyka, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...