W drodze z Damaszku [fragment poematu]
VI
Mikwa napełniona deszczową wodą
czekaosiemdziesiątdni
abyumyłsięiwyprałodzienie
Składaofiaręzbaranka
naktóregowskazująkobiety
izapraszajądotańcanarozżarzonychwęglach
Już nie płacze – wysławia Jedynego
Menorach błyszczy siedmioraką pieśnią
siedmiomapsalmamispływająwody
Rozmawiają o duchach spotkanych na pustyni
tamobok skolopendryi skorpiona
waromatachliliizadesmią
Gdzie dzikie kozy kołyszą biodrem wokół koziorożca
a liście słonorośla przysmakiem bywają wśród zup
wśródprzypołudnikazróżąjerychońska
jakzmartwychwstanie
XX
Tyjeszczeniewiesz
że biegnąc do źródeł dotykam tej czułości
któraobmywapowieki istopy
aczystościąporannychpostanowieńzachwyca
Tyjeszczeniewiesz
że dźwięk przebudzenia jest Jego odblaskiem
stąd wybór sandałów wytrwałych jak pergamin
przenoszącySŁOWO
Tyjeszczeniewiesz
w jakiej słodyczy pękają granaty
apotem miąższfigi migdałów
ikoziemlekospływające pobrodzie
Tyjeszczeniewiesz
że kiedy zapalam ogień u stóp
umieramw zachwycie
zdziwiony mocą nie swoich dłoni:
JESTEM