22.04.2023
Z perspektywy kawki
mamy czarne dusze i błękit w oczach
siedzimy gładko ciemność przy ciemności
wobec wiatru na górze trzeba być opływowym
kaa kaa kaa
na końcu gałęzi brakuje najstarszego z mroku
został na dole zbyt długo
patrzymy jak przewraca się o źdźbła trawy
zaczepia o patyki
nieuczesany jakby dopiero wstał z łóżka
próbuje wtulić się w ziemię
szuka punktu styku z jasnością
każda noc oddaje nam swój kolor
i zadziwia śmiercią
już świt
zaglądamy w okna
ludzie właśnie rozprostowują skrzydła
Tekst został pozyskany w ramach programu Tarcza dla Literata.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Tadeusz Hutkowski, Z perspektywy kawki, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023