Nowy Napis Co Tydzień #218 / Dziś kupiłem
Dziś kupiłem ci szafirową sukienkę, a potem
kupiliśmy łyżeczkę ze srebra, bo będziemy mieli
chrzest wnuczki i poszliśmy do księgarni, i znów
kupiłem dużo poezji. Na ulicy był deszcz, więc
wyjąłem parasol, ale zanim wyszliśmy, deszcz
ustał
i cała Grodzka ulica była jasna, bo świeciło dużo
słońca i chmury oślepły. Tak były białe.
I wróciliśmy do domu, ale wiersze mi nie szły
a ty odgrzałaś pierogi, które były dobre i
zobaczyłem, że wszystko, co dziś zrobiliśmy
było dobre, więc pora była nam odpocząć, gdyż
Leonard śpiewał pieśń na odpoczynek. Jeszcze
tylko trzeba przynieść z balkonu pościel, bo już
dosyć była na wietrze, który staje się coraz
bardziej niespokojny. Śpieszy się. Chyba ucieka
przed deszczem, albo przed nadchodzącym
mrokiem, który lubi panoszyć się bez końca.