07.11.2019
Mali wróżbiarze
Między szlakiem wybrukowanym obietnicami,
A polną drogą ku zapachom rozoranych bruzd,
Między ziemną piwnicą a ogródkiem warzywnym,
W piaskownicy na kolanach lub w kucki
Nabieraliśmy w garście piasku,
Mówiąc że to nasze dzieci.
Podrzucając i przesiewając go przez palce przepowiadaliśmy:
Miała matka tyle dzieci,
Tyle wpadło pod samochód,
Tyle w jeziorze się utopiło,
Tyle na drzewie się powiesiło,
Tyle spaliło się w samolocie,
Tyle umarło, zanim się urodziło,
Tyle wyszło i nie wróciło,
Tyle przypadkowo zastrzelono,
Tyle zachorowało na raka,
Tyle ze schodów spadło.
W klepsydrze rąk ziarenka przyklejone do skóry
Wieszczyły, że niektóre dzieci pozostaną żywe.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Zbigniew Chojnowski, Mali wróżbiarze, Czytelnia, nowynapis.eu, 2019