Nowy Napis Co Tydzień #256 / Nie tylko o tym, co po życiu ziemskim. Kard. Gerhard Müller – „Cud nieśmiertelności”
Autor publikacji w pierwszych zdaniach książki zauważa: „Kogóż nie ogarnia bojaźń przed potęgą i majestatem śmierci, gdy patrząc w zgasłe oczy bliskiej osoby na łóżku szpitalnym, ujmuje jej stygnące dłonie?” (s. 11). Fatalistyczne – z pozoru – pierwsze zdanie prowadzi jednak do optymistycznej części dalszej. Śmierć bowiem staje się jedynie przejściem i wejściem w świat wieczny. Obietnica zbawienia jest niczym leitmotiv tej publikacji. Pojawia się w formie rozbudowanej bodaj w każdym z rozdziałów. Bóg, jak wiemy, ogłasza się obrońcą życia człowieka, a spod tej obrony nie wyklucza nawet nikczemnego zbrodniarza (por. Rdz 4, 15). W gruncie rzeczy wszystkie historie upadku przedstawione w Biblii kończą się obietnicą zbawienia. Przypomina nam o tym także były przewodniczący Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei” w kilku miejscach swojej monografii.
Na okładce książki czytamy:
Życie chrześcijańskie od początku związane jest z nadzieją na osiągnięcie życia wiecznego. Jednak wciąż na nowo pojawiają się pytania dotyczące śmierci, sądu szczegółowego, czyśćca, piekła czy sądu ostatecznego. Czy Kościół potrzebuje nowego wyjaśnienia tych zagadnień?
Kardynał Gerhard Müller, wybitny teolog i były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, w swojej książce spogląda na kontrowersje dotyczące teologii i filozofii, które związane są z obietnicą życia wiecznego. Autor w szczegółowy sposób wyjaśnia czytelnikom problematykę naszego zbawienia. Dogłębne teksty kardynała stanowić będą cenną wskazówkę dla katolików, którzy wciąż szukają odpowiedzi na pytania o sens życia na ziemi i po śmierci.
Myślę, że książka kardynała Müllera zawiera cenne wskazówki dla chrześcijan i ludzi wiary w ogóle – nie tylko dla katolików. Jakkolwiek nie ma wątpliwości, iż duchowny odwołuje się i propaguje doktrynę przede wszystkim katolicką. Nobilituje jej walor i wartość. Zatem – sądzę – całe obszerne studium przybiera znamiona właśnie osobniczej katechezy. Dodałbym, że jest to doniosłe nauczanie katechetyczne. Charakteryzuje się częstym odwoływaniem do Biblii, przywoływaniem doktorów kościoła, teologów i apologetów (na przykład św. Ireneusza z Lyonu), filozofów scholastycznych (między innymi św. Tomasza z Akwinu), ale także wybitnych humanistów niechrześcijańskich i szerokiego kanonu myśli filozoficznej w najlepszym tego słowa rozumieniu (św. Augustyna, Hegla, Kanta, Newmana, Pascala). Są cytowane dokumenty Soboru Trydenckiego i Soboru Watykańskiego II. Pojawiają się też Marks i Engels (oraz ich beneficjenci) oraz interpretacja ich idei – która poddana zostaje druzgocącej krytyce. Müller to chyba jeden z ostatnich żyjących wielkich autorytetów kościoła – dobrze pojmuje, że ponosi szczególną odpowiedzialność za wyjaśnianie Słowa Bożego. Świat żyje dziś (do)wolnością, dla której normą jest grzech. Niemniej czyn zły może być osobliwą antycypacją czynu dobrego. Nie ma u Boga – zdaje się mówić autor – bezcelowego działania. Każdemu z ludzi Absolut powierza do wypełnienia konkretną i określoną misję w określonym czasie. Duchowny zdecydowanie gloryfikuje teologię wraz z wiedzą transcendentalną i za św. Tomaszem z Akwinu konkluduje: „Najmniejsza nawet okruszyna prawdy, jaką możemy zdobyć z poznania rzeczy najwyższych, cenniejsza jest niż najpewniejsze poznanie rzeczy najniższych” (s. 76).
Na książkę składa się osiemnaście rozdziałów, wraz z przypisami to przeszło pięćset stron tekstu. Treści niebagatelnej, trudnej, a jednocześnie wyrażonej zrozumiałym, precyzyjnym językiem. Kardynał (naukowiec, filozof i teolog) jest przede wszystkim człowiekiem wiary. To autor około trzydziestu książek i licznych (blisko trzysta pozycji) tekstów dotyczących teologii. W swoich badaniach skupia się głównie na zagadnieniach ekumenizmu oraz hermeneutyki teologicznej. Do roku 2002 kierował też Katedrą Dogmatyki Wydziału Teologii Katolickiej Uniwersytetu Ludwika Maksymiliana w Monachium. Pojmuje on, że nauka jest często bezradna w kwestiach Boga. We Wprowadzeniu przywołuje między innymi Wittgensteina, z którego myślą – wolno sądzić – się utożsamia. „Czujemy, że gdyby nawet rozwiązano wszelkie możliwe zagadnienia naukowe, to nasze problemy życiowe nie zostałyby jeszcze nawet tknięte” (Tractatus logico-philosophicus). Jednak autor odwołuje się i do nauki, umiejętnie konfrontując ją, lub łącząc z wiarą. Konsoliduje niejako wiedzę z konfesją. Bóg dla Müllera to Byt Absolutny, stwarzający wszelką rzeczywistość. Rzeczywistość nieistniejącą uprzednio w żaden sposób. Książka nie dotyczy wyłącznie – jak sugerować może tytuł – cudu nieśmiertelności i tego, co po życiu ziemskim. W tym obszernym studium jest też i o istocie grzechu. Jest o usidleniu człowieka przez wartości względne, które stają się osobliwymi bożkami. Zatem także o doświadczeniu grzechu oraz źle używanej mądrości.
Przywołajmy fragment tekstu zamieszczony na tak zwanym skrzydełku:
Tak jak niebo nie jest pośmiertnym eldorado, tak piekło nie polega na pośmiertnym doznawaniu najwymyślniejszych tortur, za pomocą których wzgardzony kochanek dokonuje okrutnej zemsty, tortur potęgowanych brakiem widoków na to, że kiedykolwiek opuści się to straszliwe miejsce. To nie my „idziemy” do piekła, ale piekło, będące trwałym sprzeciwem wobec odnowienia nas w miłości Boga, przychodzi do nas. […] „Ogień piekielny” nie jest narzędziem dręczenia potępionych na duszy i ciele w celu instynktownego czy wręcz rozmyślnego zaspokajania żądzy zemsty lub wykorzystywania do tego demonicznych istot, bo taka – zupełnie absurdalna – wizja sprzeciwia się trójjedynej miłości przenikającej życie Boga.
Reasumując: w dzisiejszym zsekularyzowanym świecie i – trzeba to powiedzieć – antychrześcijańskiej Europie, publikacja kardynała jest osobliwym memento. Jest przypomnieniem tego, co powinno być sednem egzystencji człowieka. Czasy współczesne domagają się wzmożonego wysiłku w nauczaniu, ale i obronie wiary. Książka kard. Müllera zaznajamia (nie tylko) katolików czy chrześcijan w przystępny sposób z kwestiami ostatecznymi. Lektura tego studium – nie mam co do tego wątpliwości – na pewno pogłębia świadomość dotyczącą tego, co po drugiej stronie, a przez to przyczynia się do pogłębienia wiary w ogóle.
Człowiek – czytamy w końcowych partiach książki – powstanie z martwych nie w ciele eterycznym, ale w swoim prawdziwym ciele. Otrzyma „wiano” (dotes), które pozwoli duszy na bardziej adekwatne urzeczywistnienie swojej oblubieńczej jedności z życiem Bożym. Tymi darami będą dla duszy widzenie, miłość i kosztowanie Boga. Darami cielesnymi będą zaś wolność od cierpień i najściślejsza harmonia między duszą a ciałem (s. 404).
Mankamentem edytorskim publikacji, który należy wytknąć, jest umieszczenie przypisów na końcu. To dla mnie zawsze najgorsza opcja z możliwych. Wydawco, błagam, przypisy wyłącznie na końcu strony – nie książki. Kto czyta obszerne monografie, przyzna mi rację. Przydałby się też w tak wnikliwym tomie indeks nazwisk.
Reasumując, książka ta przede wszystkim pogłębia zrozumienie misterium Boga. Autor idzie drogą eschatologii chrześcijańskiej: „Będziecie trwać w Synu i w Ojcu. A obietnicą tą, daną przez Niego samego, jest życie wieczne (I J 2, 24–25)” (s. 12).
Kard. Gerhard Müller, Cud nieśmiertelności. Co będzie po życiu ziemskim? Kraków, Wydawnictwo Esprit 2023