Nowy Napis Co Tydzień #072 / O „Pandemiumium. Dzienniku zarazy” Miłosza Tomkowicza
Po długiej pracy analitycznej i zapoznaniu się z 260 zgłoszonymi pracami Jury organizowanego przez Instytut Literatury konkursu literackiego „Dziennik pandemiczny” w składzie:
dr Małgorzata Peroń, dr hab. Roman Bobryk, prof. Michał Januszkiewicz, prof. Piotr Müldner-Nieckowski (przewodniczący) postanowiło przyznać:
nagrodę główną (honorarium w wysokości 5000 PLN) zdecydowanie najlepszej pracy Walerego Butewicza pt. Dziennik pandemiczny oraz dwie drugie nagrody ex aequo (honoraria w wysokości 3000 PLN) pracom:
Jacka Adamczyka pt. Dziennik wiosny 2020 oraz Miłosza Tomkowicza pt. Pandemiumium. Dziennik zarazy
O Pandemiumium. Dzienniku zarazy Miłosza Tomkowicza
Miłosz Tomkowicz wybrał dla swojego dziennika pandemicznego dość specyficzną formę – nadał opowieści o pierwszych miesiącach pandemii COVID-19 w Polsce postać serii układających się w spójny poemat wierszy. Powstały w ten sposób dziennik jest zapisem przeżyć intymnych rejestrującego podmiotu, a jednocześnie, także za przyczyną wspomnianej formy, zyskuje charakter uniwersalny. Wydaje się, że to właśnie dzięki zastosowaniu mowy poetyckiej z całym dobrodziejstwem jej inwentarza, udało się Tomkowiczowi tak przekonująco pokazać chaos informacyjny towarzyszący pandemii i wewnętrzne rozedrganie człowieka skazanego na funkcjonowanie w ogarniętym nią świecie.
Autor jest wyczulony na wszelkie użycia języka. W swoim dzienniku bardzo sprawnie łączy frazy i tematy zaczerpnięte z przekazów medialnych dotyczących rozwoju koronawirusa w Polsce i na świecie z motywami biblijnymi i mową potoczną. Umiejętnie posiłkuje się przy tym graficznymi środkami zapisu, na przykład segmentując sylaby w taki sposób, by dawały efekt ikoniczny (oddając np. efekt kłopotów ze stabilnością połączenia internetowego), czy konstruując paralele za pomocą grafii wiersza. Tomkowicz na bieżąco komentuje wydarzenia polityczne i problemy, którymi żyje społeczeństwo. Czyni to, posługując się często cytatem lub aluzją (niejednokrotnie doprawiając je ironią), przez co udaje mu się pokazać, że wiele z tych problemów zostaje narzuconych przez dyskurs medialny.
Autor sięga po anegdotę, odwołuje się do technik reportażowych, żongluje konwencjami językowymi, przełamując logikę zdań nieoczekiwanymi, opartymi na skojarzeniu zwrotami. Z całości zaś przebija aura wszechogarniającej rozpaczy powiązana z pewnym przeczuciem chaosu wynikającego z rozpadu dotychczasowego spójnego obrazu świata.
dr hab. Roman Bobryk
Zapraszamy do obejrzenia reportażu: