Inna wiosna
Wiersz ze zbioru Z Księgi Przejścia.
Świat – tak boli pięknem,
gdy patrzeć tylko jednymi oczami.
Klon za oknem i dwie stare lipy
wybuchają liśćmi z dnia na dzień.
Powietrze jak aksamitna makata
malowana w białe mewy i grafitowe kawki
powiewa nad falbanką morza.
Czasem łabędzie znaczą śnieżnym haftem
ścieg od morza ku orłowskim wzgórzom,
gdy stoję tu i śledzę je – sama.
Moi żywi oglądają inne krajobrazy,
moi umarli – na co patrzą?
Jeszcze tak niedawno też wędrowali
nadmorskimi ścieżkami, ten sam klon
ich ocieniał, te same lipy szumiały.
I morze błękitną taśmą zszywało im niebo
z ziemią. Dziś oczy horyzontu
zamiast ich oczu plażą mnie wiodą.
I tylko ta mała szara pliszka
– od lat w tym samym miejscu –
przylatuje na brzeg z sopockiego parku,
żebym miała się do kogo uśmiechnąć.