19.05.2021
W Budzie Ruskiej nad Czarną Hańczą
W dookolną ciszę wchodzili
coraz głębiej – dalej – szerzej
tyle w nich było zdziwienia.
Ona szła boso.
Krok za krokiem chłód wilgoci nasączał pamięć skóry,
a coraz szersze rozświetlenie rzeki – pamięć oczu.
Obok jej nagich stóp jego buty,
jak świętość i bluźnierstwo, otwartość i zamknięcie,
współistnienie dwóch światów.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Janina Osewska, W Budzie Ruskiej nad Czarną Hańczą, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021