Nowy Napis Co Tydzień #114 / Modlitwa sztetyn
Daj nam, Panie, czystą zieleń,
nieskażoną parchem gniewu,
pozwól wrócić nad bannicki
potok, bo tam, niczym śpiący
rycerze, drzemią fundamenty
zapomnianych historii, snutych
niegdyś przy zimowym piecu.
Zanim Ignac zerwie owoc,
będzie pieścił korę pooraną
bardziej niż skóra dziada, ale nie
wiń go Panie, bo grzech w nas.
Wokół cembrowanych studni
staną południce, by ze swoich
pszenicznych warkoczy spleść
sznur życzeń. Potem zanurzą go
w żywej wodzie, wyciągną cebrzyk,
napoją wieś spragnioną życia.
Wysłuchaj Panie nienabożnych
kołomyjek - zawierają mniej
fałszywych tonów niż niejedna
wielogłosowa, świątynna kantata.
Głupotę cuchą zakryj, zamknij
oczy cerkwi na niegodziwości
i nie karz Panie za grzechy ojców.
Wtedy ludzie przypomną sobie
smak soczystych sztetynSztetyna – stara odmiana jabłoni. [1].
Więcej utworów Adriany Jarosz znajduje się w naszej czytelni. Zachęcamy do zapoznania się z twórczością poetki.
Utwory opublikowane zostały dzięki programowi Tarcza dla literatów.