29.08.2019

Nowy Napis Co Tydzień #012 / W kontrze wobec kontrkultury. O książce „O kulturze i rewolucji” Bronisława Wildsteina

Pomieszanie pojęć

Ruchliwa armia metafor, metonimii, antropomorfizmów, które po długim użytkowaniu wydają się ludowi kanoniczne i obowiązujące: prawdy są złudami, o których zapomniano, że nimi są, metaforami, które się zużyły i utraciły zmysłową siłę wyrazuB. Wildstein, „O kulturze i rewolucji”, Warszawa 2018, s. 66.[1].

Tak oto pisał o prawdzie jako o ułudzie, która musi wreszcie zostać wyrugowana z naszego języka i naszej świadomości… nie, nie Bronisław Wildstein. Nietzsche. Słowa niemieckiego filozofa przytoczył jednak Wildstein w swojej książce O kulturze i rewolucji, a konkretniej – w jej fragmencie zatytułowanym O postprawdzie. Z tekstu – skoncentrowanego na krytyce współczesnych liberalnych elit, które utyskują na rzekomą ekspansję „postprawdy” we współczesnym świecie – wyłania się zasadniczy temat omawianego zbioru felietonów, a także – publicystyki i prozy Wildsteina w ogóle. Owym tematem jest walka o prawdę, próba przywrócenia znaczenia pojęciom zdewaluowanym czy wręcz wymazanym ze współczesnej społecznej świadomości. Jest to zjawisko charakterystyczne dla kultury Zachodu, która – jak zauważa autor w swoim tekście – utraciła dawną tożsamość oraz zaprzepaściła spuściznę, która liczy sobie przeszło dwa tysiące lat, sięga czasów Sokratesa i bierze początek w myśli filozofa. Próby obiektywnego poznania rzeczywistości są w coraz większym stopniu zastępowane relatywizmem – moralnym i przede wszystkim epistemologicznym. „Elity wraz z Jacques’em Derridą dekonstruowały pewniki naszej cywilizacji” – pisze Wildstein, pochylając się nad ostatnimi kilkudziesięcioma latami cywilizacji Zachodu i apelując o powrót do Prawdy, a raczej – do świadomości jej istnienia, do wyjścia z „doliny nicości”, w której pogrążyła się myśl Zachodu.

Nie jest moim celem komentowanie wszystkich czy chociażby większej części tekstów zawartych w tomie O kulturze i rewolucji – na tak ambitne zadanie nie starczyłoby miejsca w krótkim omówieniu. We wstępnym fragmencie przywołałem szkic O postprawdzie, ponieważ – jak już zaznaczyłem – walka o Prawdę jest w dziełach Wildsteina absolutnym fundamentem. W całej swej literackiej działalności pisarz od lat przeciwstawia się procesowi odchodzenia kultury europejskiej od korzeni i kierowania wzroku w stronę nowych „bożków” współczesności, wśród których można wymienić: postęp, kult wolności czy hedonizm. Nie inaczej jest i tym razem, a zbiór problemów poruszanych w książce O kulturze i rewolucji płynnie łączy się z twórczością literacką Wildsteina.

Skoro mowa o mieszaniu pojęć, wpierw należałoby właśnie je uporządkować. Wildstein jest postacią powszechnie znaną. Niegdyś działacz opozycji antykomunistycznej w PRL i założyciel krakowskiego Studenckiego Komitetu Solidarności. Później dziennikarz na emigracji, korespondent Radia Wolna Europa. W III RP współpracownik wielu czasopism, między innymi: „Rzeczpospolitej”, „Do Rzeczy” czy „Sieci”. Były prezes TVP. Autor setek felietonów i dziesiątków wywiadów. Wreszcie, co ważne – pisarz. Jego debiutem literackim była powieść Jak woda, wydana w 1989 roku, za którą otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich. Poza tym wydał jeszcze sześć powieści, w tym między innymi: Mistrza, Dolinę nicości (Nagroda Literacka im. Józefa Mackiewicza w 2009 roku) i Czas niedokonany, a także dwa zbiory opowiadań: O zdradzie i śmierci oraz Przyszłość z ograniczoną odpowiedzialnością. Za ten ostatni tom otrzymał Nagrodę im. Andrzeja Kijowskiego. W swojej prozie Wildstein od lat ukazuje III RP w stanie moralnego rozkładu, portretując świat politycznych gier, biznesowych układów czy owładniętych nihilizmem artystów. Z reguły przedstawia to wszystko w ramach pewnych konwencji gatunkowych. W Ukrytym wykorzystał na przykład fabularny sztafaż gęstego kryminału. Dolina nicości utrzymana jest zaś w konwencji politycznego thrillera. Podobne strategie narracyjne stanowią jednak dla Wildsteina tylko fasadę, za którą kryją się głębsze treści, często dotykające ogólniejszych problemów filozoficznych. Fabuły, nieraz schematyczne, niejednokrotnie są dla pisarza tylko pretekstem do stawiania pytań wyższego rzędu – o kondycję współczesnego człowieka i cywilizacji. Tak jest chociażby w Dolinie nicości, która pokazuje świat zakulisowych rozgrywek w mediach, dziennikarzy powiązanych z kręgami władzy i deszczową Warszawę pogrążoną w nihilizmie, uganiającą się za władzą i pieniądzem. Oś fabularną stanowi tu sprawa ujawnienia agenturalnej przeszłości szanowanego profesora Mariana Lwa (postać fikcyjna). Dziennikarze podający do powszechnej wiadomości wstydliwe fakty z przeszłości poważanej publicznej persony zostają zaszczuci przez sprzyjające establishmentowi media. Walka o prawdę w świecie pozbawionym wartości okazuje się niemożliwa. Ustami swoich bohaterów Wildstein mówi o aksjologicznym kryzysie naszych czasów, który prowadzi do korupcji, zarówno tej politycznej, jak również, może przede wszystkim – korupcji kultury.

Ciemna dolina. Dolina zła. Dziedzina szatana, wroga rodzaju ludzkiego. I tylko Pan, który czuwa nad nami, uwalnia nas od lęku, klęski. Ale jeśli nie ma Pana? Odszedł, ukrył się przed nami? Albo: jeśli go nigdy nie było? To nie ma także szatana. Nie ma doliny ciemności. Jest nicość, dolina nicościB. Wildstein, „Dolina nicości”, Kraków 2008, s. 164.[2].

Podsumowanie pisarskiego dorobku Wildsteina oraz przywołanie powyższego ustępu z Doliny nicości nie jest bezzasadne. Podobne wątki wybijają się też w jego najnowszej publicystycznej książce. Czytając O kulturze i rewolucji, warto bowiem pamiętać, że nie jest to – wbrew pozorom – przypadkowy zlepek tekstów. Jest to zbiór będący częścią większej całości – intelektualnego projektu, który Wildstein realizuje od lat, i który przybiera w jego twórczości różne wcielenia.

*

W zbiorze O kulturze i rewolucji znajdziemy kilkadziesiąt felietonów i esejów. Najczęściej są to teksty publikowane pierwotnie w prasie (między innymi w „Do Rzeczy”, „Sieciach”, „Teologii Politycznej” czy „Rzeczpospolitej”). W przypadku dwóch dłuższych esejów – dodajmy, jednych z najistotniejszych dla filozoficznego przekazu całego tomu – jest nieco inaczej. Otwierający książkę szkic Porewolucyjna Europa i prawo to wykład, który został wygłoszony przez Wildsteina w Trybunale Konstytucyjnym w czerwcu 2017 roku. Esej zawiera kilka kluczowych tez, które następnie będą przewijać się przez kolejne teksty. Autor poddaje gruntownej krytyce europejską kontrkulturę ostatnich dekad. Wskazuje, jaki wpływ na jej rozwój miały kształtujące się wcześniej w Europie prądy umysłowe, z marksizmem na czele. Zauważa wreszcie efekty wpływu kontrkultury na życie społeczno-polityczne współczesnego Starego Kontynentu, w tym również na jego prawodawstwo. Z kolei w eseju Odpowiedzialność Marksa, pochodzącym z wydanej przez PWN monografii Marksizm. Nadzieje i rozczarowania, Wildstein zastanawia się nad tym, w jaki sposób współczesna filozofia Zachodu czerpie z dawnych idei marksistowskich. Wśród współczesnych tendencji, które jego zdaniem mogą wypływać z tych idei, wskazuje na burzycielski stosunek do zastanego świata – szczególnie do tradycyjnej kultury – i promowany przez wielu pęd ku wolności – budowę nowej ideologii wolności, wedle której odrzucenie tradycji i dawnych norm ma skutkować powstaniem „nowego wspaniałego świata”.

Dwa wspomniane eseje można uznać za kluczowe dla tomu, ale również w pozostałych autor dzieli się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi kondycji współczesnej kultury i zagrożeń płynących z rewolucji kontrkulturowej oraz stawia diagnozy. Jak zaznacza sam Wildstein we wstępie do książki choć teksty były pisane na przestrzeni kilku lat i wydawane w różnych miejscach, ich układ w publikacji nie jest przypadkowy. Tworzą one kilka segmentów, obejmujących zróżnicowaną problematykę ideową.

Pierwszy z tych segmentów został zatytułowany Zmierzch Europy. Wildstein przygląda się w nim procesowi wzmagania się na kontynencie aksjologicznego relatywizmu, który prowadzi do nowego totalitaryzmu, tym razem zbudowanego na bazie liberalizmu. W tej części książki podjęta zostaje polemika z amerykańskim intelektualistą Markiem Lillą. Wildstein przeciwstawia jego poglądom poglądy autorów, których uznaje za ważnych dla obrony tradycyjnego aksjologicznego porządku, między innymi Erica Voegelina i Michela Houellebecqa. Cześć druga to szereg tekstów połączonych tytułem Arystokraci, populiści i artyści, w których Wildstein przygląda się wielu aktualnym społecznie zagadnieniom z pogranicza polityki i sztuki (tu między innymi pojawiają się rozważania o „postprawdzie”, ale także odniesienia do niedawno wydanych książek, w tym na przykład do twórczości Zygmunta Baumana). W części trzeciej, Fetyszu wolności, znajdują się teksty, w których zostaje poddana krytyce liberalna koncepcja wolności, pojawiają się również refleksje o twórczości Williama Burroughsa czy Normana Mailera. Czwartą część, zatytułowaną Rewolucja i religia, rozpoczyna wspominany esej o Marksie, który znajduje kontynuację w kolejnych tekstach. Na kartach tej części książki napotykamy też Leszka Kołakowskiego, w którego pracach Wildstein szuka uzasadnienia dla proponowanej przez siebie interpretacji konsekwencji marksizmu. Miłość, seks, narcyzm to część poświęcona problemom współczesnego hedonizmu i kryzysu wartości, prowadzącego zdaniem autora do infantylizacji społeczeństwa. Część szósta, czyli Uczniowie czarnoksiężnika, zbiera teksty, w których znajdujemy krytykę współczesnych mediów i szerzej pojętego intelektualnego relatywizmu. Wreszcie ostatnia, siódma część, Polskie plemię, to spojrzenie na kryzys kultury europejskiej, ale z perspektywy polskiej rzeczywistości.

Wszystkie wymienione części układają się w logiczną całość. Każdy z tekstów składających się na tom O kulturze i rewolucji, jest oczywiście całością odrębną, co wynika z ich prasowej, w większości, genezy. Zebrane, układają się jednak w mozaikę filozoficznych przemyśleń Wildsteina, stanowią rodzaj manifestu, streszczającego jego konserwatywne przekonania. Niezależnie od tego, czy łączy nas z autorem duchowe lub intelektualne pokrewieństwo, czy też nie, warto przyjrzeć się jego książce i wejść w proponowane przez autora przestrzenie. Po pierwsze dlatego, że lektura rozproszonych tekstów w przemyślanej kolejności daje jasny wgląd w filozoficzne poglądy pisarza i może pozwolić lepiej zrozumieć również jego twórczość literacką. Po drugie zaś dlatego, że O kulturze i rewolucji zawiera szereg tez, z którymi współczesny człowiek, nie będący dzieckiem kontrkultury i postmodernizmu, nawet jeżeli się nie zgadza, powinien się zmierzyć.

B. Wildstein, O kulturze i rewolucji, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 2018.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Maciej D. Woźniak, W kontrze wobec kontrkultury. O książce „O kulturze i rewolucji” Bronisława Wildsteina, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2019, nr 12

Przypisy

    Loading...