Nowy Napis Co Tydzień #133 / Lem (nie) z tej Ziemi
„Czas Lema” trwa już od co najmniej dziesięciu lat i nic nie wskazuje na to, że miałoby się to zmienić. Świadczą o tym nie tylko wciąż pojawiające się wznowienia książek pisarza
Liczba publikacji może sprowokować pytanie o zasadność opracowywania kolejnych. Jednak, jeśli przyjąć perspektywę zagorzałych fanów Lema, którzy chcą dowiedzieć się wszystkiego, co wiąże się z autorem Powrotu z gwiazd, wspomniana wątpliwość traci znamiona wyrzutu czy oskarżenia wysuwanego wobec kolejnych śmiałków. Warto więc docenić szczodrość wszystkich autorów, którzy przyczyniają się do stworzenia coraz dokładniejszego portretu Lema.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że dotychczasowe publikacje zaspokoiły ciekawość fanów w zakresie spraw codziennych (kwestia samochodów, kłopoty z dewizami, wtajemniczenia w proces wychowywania syna, konflikt z Philipem K. Dickiem), jednak na opracowanie wciąż czekał inny problem, który pojawiał się dość regularnie w twórczości Lema. Wiązał się on z ukrywaną do pewnego momentu tożsamością żydowską i wiedzą o tym, co stało się z żydowskimi mieszkańcami Lwowa podczas okupacji niemieckiej. By wydobyć na jaw wszystkie sekrety pisarza, konieczne było przeprowadzenie licznych kwerend (łącznie z poszukiwaniami archiwalnymi w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie), a także uzyskanie informacji od żony pisarza – Barbary Lem. Mając na uwadze liczbę niebezpieczeństw, jakie czyhają na biografów mierzących się z zadaniem uporządkowania i uspójnienia życiorysu artystów takich jak autor Solaris, przedsięwzięcie mające na celu ujawnić rewers biografii Lema mogło nie powieść się z przynajmniej kilku powodów. Mimo to w setną rocznicę urodzin Lema ukazała się książka Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku. Biografia, która nie tylko spełnia wszystkie wyznaczniki profesjonalnej biografii, lecz również scala wiele portretów Lema w jeden, być może najbardziej wierny.
Biorąc pod uwagę dotychczasowy dorobek naukowy Agnieszki Gajewskiej
Planując książkę o twórczości Lema, nie wiedziałam, że odnajdę drogę do lwowskiego getta i dotknę kart wypisywanych przez uwięzionych w nim Żydów. Przeglądając ten rejestr, miałam świadomość, że wszyscy zginęli krótko po tym, jak na równo przyciętych kartonikach zapisali swoje imiona, nazwiska i adresy. Abstrakcyjne liczby ofiar Zagłady w kolejnych archiwach zmieniały się dla mnie w zindywidualizowane opowieści o życiu i śmierci uzdolnionych kolegów gimnazjalnych Lema, milczących starych kobiet czekających na śmierć, zastrzelonej żebraczki, która ocaliła sąsiadów przed łapanką
A. Gajewska, Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku. Biografia, Kraków 2021, s. 625. Wszystkie cytaty, jeśli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z tej książki. [4].
Autorka podkreśla, że doświadczenie obcowania z biografią Lema pozwoliło na dostrzeżenie wspólnoty żydowskiej zamieszkującej dzielnicę zamkniętą we Lwowie. Jak wspominała w jednym z wywiadów, zarówno gettu lwowskiemu, jak i tamtejszemu powstaniu nie poświęcono dotąd należytej uwagi
Przy ustalaniu miejsca akcji powieści warto zwrócić uwagę na opis przestrzeni w sanatorium oraz architektoniczny szczegół, jakim jest mauretańska (turecka) wieża o niewyjaśnionym przeznaczeniu, znajdująca się w centrum bierzenieckiego sanatorium dla psychicznie chorych. Stanisław Lem do roku 1945 nie opuszczał Lwowa, dość łatwo można więc zlokalizować opisany przez protagonistę budynek. To jeden z ważniejszych gmachów zbudowanych w centrum Lwowa w ostatnich latach XIX wieku, w dodatku blisko ulicy, przy której pisarz mieszkał przed wojną, czyli Szpital Izraelicki
A. Gajewska: Zagłada i gwiazdy…, s. 83. [6].
W biografii Lema Gajewska podejmuje jeszcze jeden wątek, który jak dotąd został pominięty: autor Dzienników gwiazdowych ukrywał się we Lwowie z narzeczoną, a literaturoznawczyni skrupulatnie wskazała miejsca i ludzi, którzy zaangażowani byli w proceder ukrywania pary
Śledząc kolejne rozdziały i podrozdziały, składające się na biografię Lema, warto zwrócić uwagę na liczne źródła, z których korzysta Gajewska. Rekonstruując lwowską część biografii, posiłkuje się ona nie tylko dokumentami, wspomnieniami osób pamiętających okupację, lecz również opowiadaniami Placówka, Obcy i Spotkanie w Kołobrzegu, opublikowanymi w 1946 roku. To w nich po raz pierwszy (nie licząc zapisków, które uległy zniszczeniu) opracował Lem literacko własne przeżycia wojenne. Można więc wyraźnie wyodrębnić dwie narracje, które pozostają w biografii Lema komplementarne: jedna dotyczy przeszłości, druga natomiast wiąże się z niedostatkami i deficytami (na przykład papieru).
Choć śledzenie powojennych losów Lema przez pryzmat codziennych przeciwności, z jakimi musiał konfrontować się obywatel PRL, jest konieczne z tego powodu, że problemy Lema były udziałem wszystkich mieszkańców, to jednak prawda o jego przeszłości ma donioślejszą rangę. Świadczy nie tylko o konieczności ukrywania własnej tożsamości i żałoby po zamordowanych członkach rodziny, lecz również rzuca nieco światła na proces przepracowywania traumy za pomocą literatury. Można oczywiście wskazać kilka nazwisk autorek i autorów, którzy informowali o doświadczeniu bycia świadkiem lub niedoszłą ofiarą ludobójstwa (między innymi Erny Rosenstein
Nawet na wakacjach nie przestawał myśleć o planach zdetonowania bomby, która mogła zniszczyć całą planetę. Zdawał sobie sprawę z możliwości technologicznych pozwalających skonstruować ładunek o wiele większy niż te pięćdziesiąt megaton. […] Lem miał też w pamięci skutki działań zbrojnych przy użyciu nowego rodzaju energii. Pod wpływem wydarzeń w Hiroszimie i Nagasaki napisał opowiadanie Miastoatomowe. Wielokrotnie powracał od tamtego czasu do reportażu Johna Herseya z 1946 roku, zatytułowanego Hiroshima, zawierającego świadectwa osób ocalałych po wybuchu. Przez kolejne dekady czytał o ludziach, którzy ponieśli konsekwencje politycznych decyzji o detonacji ładunku nuklearnego, i w momentach zupełnego zwątpienia i depresji odprawiał w czasie tej lektury „prywatne rekolekcje”. Trudno uwierzyć, by medytacje i ćwiczenia duchowe oparte na tym reportażu mogły przynieść mu pocieszenie. Zapewne stawały się także podstawą do rozmyślań o zwęglonych ciałach krewnych i przyjaciół, spalonych w piecach krematoryjnych. Bez grobów, bez zdjęć, bez wspólnoty trudno było najwyraźniej odprawiać rytuały żałobne w inny sposób (s. 320–321).
W przywołanym fragmencie strach przed niszczącą siłą broni atomowej sąsiaduje z uczuciem pustki po ofiarach Holokaustu, oba doświadczenia bowiem (ludobójstwo Żydów i zniszczenie miast japońskich za pomocą broni nuklearnej) cechuje nie tylko rozmach, lecz również działanie mające znamiona „banalnego zła”. Skala zbrodni podjętych na mocy decyzji zza biurka przekroczyła wyobrażenia zarówno architektów Zagłady, jak i ataku atomowego
*
Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku. Biografia to książka, w której w sposób kompletny przedstawione zostały losy autora Astronautów, a także zrekonstruowane historie przyjaźni trwających przez całe życie (między innymi z Janem Józefem Szczepańskim, Janem Błońskim i Ursulą Le Guin). Sam tytuł – być może zbyt długi, jednak podkreślający dominanty tematyczne biografii – nie pozostawia wątpliwości, że doświadczenie przymusowej ekspatriacji z rodzinnego Lwowa okazało się kluczowym nie tylko dla Lema, który w całej twórczości pozostawi czytelne ślady odsyłające do przeszłości (na przykład w trylogii Czas nieutracony i w Wysokim Zamku), lecz istotnym także dla jego interlokutorów (między innymi Michaela Kandla), którzy zostali wtajemniczeni w meandry biografii pisarza.
Można by zapytać o zasadność rekonstruowania biografii, która w sposób niemal doskonały została zatarta, zniekształcona, poddana zabiegom mającym uśpić czujność potencjalnych interpretatorów
Agnieszka Gajewska: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku. Biografia, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2021.