16.06.2022

Nowy Napis Co Tydzień #156 / Spotkanie z mistykiem

Wymieniając pożegnalny uścisk dłoni, zapytałem: „Kto przeżyje tę wojnę, jeżeli mówisz, że zacznie się w 1939 roku i potrwa pięć lat?” „Przeżyjesz”. Zbiegając, oglądnąłem się jeszcze i z obrazem jego wąskiej sylwetki na tle nieba podałem bilet do przedziurkowania. Wiadomość o jego nagłej śmierci miałem otrzymać owej wiosny 1939 roku, którą, jak się okazało, nie bez słuszności, nazywałem, kiedy topniał śnieg, ostatniąC. Miłosz, „Rodzinna Europa”, Paryż 1959, s. 154.[1].

– pisał Czesław Miłosz w Rodzinnej Europie o swoim genialnym kuzynie. Oskar Miłosz po pierwszej wojnie światowej stał się zwolennikiem niepodległej Litwy, patronował delegacji litewskiej na kongres wersalski, był delegatem swojej ojczyzny do Ligi Narodów. To właśnie on – zdaniem Aleksandra Fiuta – pozostawał „najważniejszym mistrzem poetyckim i duchowym przyszłego Noblisty”A. Fiut, „W stronę Miłosza”, Kraków 2003, s. 113.[2], zaś według relacji Agnieszki Kosińskiej ostatni wiersz, który napisał to poświęcona kuzynowi – DobroćA. Kosińska, „Rozmowy o Miłoszu”, Warszawa 2010, s. 63.[3]. Powodów, dla których warto przyjrzeć się bliżej twórczości Oskara Miłosza jest znacznie więcej.

Jak wymienia w Od tłumacza Krzysztof A. Jeżewski, autor Storge przewidział wybuch drugiej wojny światowej, polsko-niemiecki spór o korytarz, a także wyłożył w poetyckiej formie teorię względności Einsteina (choć jej nie znał) oraz teorię Wielkiego WybuchuPor. K.A. Jeżewski, „Od tłumacza”, [w:] O. Miłosz, „Pieśni o zmierzchu”, Warszawa 2021, s. 5–12.[4]. Jeśli nie obcujemy więc z twórczością proroka, to z pewnością z uważanym obserwatorem sytuacji geopolitycznej. Bez wątpienia Oskar Miłosz pojmował jakąś niedostępną dla zwykłych zjadaczy chleba część Kosmosu. Krzysztof A. Jeżewski w wydanych przez PIW Pieśniach o zmierzchu umieścił wiersze oraz poematy. Ujęte w zbiorze teksty były tłumaczone przez wzmiankowanego Jeżewskiego, Bronisławę Ostrowską oraz Czesława Miłosza. Właściwy wybór twórczości poprzedza krótkie Od tłumacza, które naświetla życiorys oraz kilka możliwych dróg interpretacji tej poezji. Choć pokrętnie napisane, to bardzo wartościowe, rzuca bowiem światło na postać autora Listu do Storge.

Lektura tych tekstów – choć mozolna i trudna – dostarcza czytelnikowi satysfakcji. Nieomal samodzielnie narzucającym się motywem przewodnim tej twórczości jest mistycyzm, co stanowi zarówno wadę, jak i zaletę. Nadaje twórczości głębi, jednocześnie utrudniając jej zrozumienie. Należy bezwzględnie pamiętać, że Oskar Miłosz – po próbie samobójczej i rozczarowaniu dekadentyzmem – w 1914 roku przeżył wstrząs mistyczny, co doprowadziło go do zanurzenia się w kabale (inspirowanej postacią Izaaka Lurii), alchemii (której poświęcił poemat Ars Magna) oraz zgłębianiu Istnienia. W moim odczuciu pewnego rodzaju deklarację programową poznajemy w Pieśni poznania, gdzie ułożył takie oto wersy:

Nauka słonecznej godziny pośród Boskiej nocy.
Dla tych, którzy prosząc, otrzymali i już wiedzą.
Dla tych, których modlitwa przywiodła do medytacji
nad pochodzeniem językaO. Miłosz, „Pieśń poznania”, [w:] tegoż, „Pieśni o zmierzchu”, wybór: K. Jeżewski, Warszawa 2021, s. 86.[5]

W tym fragmencie w pełni ujawnia się rozumienie mistycyzmu Oskara Miłosza. Pojmuje on dążenie do Boga jako poznawanie wiedzy o świecie, o jego istocie, do którego prowadzi człowieka między innymi język. Największym darem, jaki może otrzymać od Niego człowiek, jest wiedza, o którą powinni prosić ludzie. To właśnie język pozwala dotrzeć do Boga:

Te metafory, które jeszcze dziś narzuca nam język, kiedy badamy
tajemnice naszego ducha,
To szczątki czystego języka z czasów wierności i poznania.
Poeci Boga widzieli świat archetypów i opisywali go nabożnie
za pomocą dokładnych i świetlistych określenie języka poznania

[Pieśń poznania, s. 86]

Poezja zdaje się być formą modlitwy, medytacji, drogą do stworzenia relacji z Bogiem, która ma prowadzić do „języka poznania”. Znajduje to swoje uzasadnienie w teologii, wszak – według ewangelisty Jana – Bóg stworzył świat za pomocą samego słowa, ponieważ to on był Logosem, Słowem [J 1,1]. Logiczne więc, że istnieje „język poznania”, który umożliwia porozumienie z transcendentem.

Poetyka Oskara Miłosza pełna jest zagadek, mieści w sobie zarazem pierwiastek tajemnicy, jak i dziwności. Dzięki temu może być pobudzająca, lecz ten specyficzny język może też nużyć. Muszę przyznać, że najciekawsze dla mnie podczas lektury były miejsca, które prowokują do nieszablonowego myślenia i zadawania pytań o Istotę. W poemacie Liczby czytamy na przykład następujące słowa:

Krew jest miarą wartości metafizycznych. Przestrzeń czas i materia są tobie dane w jednym mgnieniu, nie tylko jako wiedza, ale nawet prosta konstatacja, przez powszechny Ruch, który jest fiat, to znaczy wyrzuca twoją krew poza obręb Miejsca.

[Liczby, s. 134]

Trudno zrozumieć te słowa poza kontekstem teologicznym. Co więcej, w powyższym fragmencie widać silne inspiracje poezją młodopolską. Dostrzegam w nim coś, co nazwałbym przybyszewszczyzną à rebours. Uwidacznia się to przede wszystkim w warstwie stylu uderzającej pewnym manieryzmem i (względnym) epigonizmem. Miejsce szatana zajmuje tutaj Bóg – jednak podobnie przeładowany, chaos zastępuje ład. To ciężka poetyka, mocno zużyta. Na szczęście bywa przełamywana. Według mnie uderzającym najsilniej fragmentem jest pełne wiary i pewności wyznanie, które poznajemy w Modlitwie autora:

Na ten cesarski glob pewnego dnia zstąpi Pan, by zatknąć na nim Krzyż. W miejsce świętych Liczb rodzą się w myśli Adama znaki piekielne i cielesne Podziału i Rozmnożenia bez końca. W Panu, w jego pokoju, pragnę zasnąć i zaznać na wieki spoczynku.

Te słowa słusznie wieńczą zbiorek. Stanowią wyrażone wprost wyznanie pełne ufności, być może naiwnej. Nie ma tutaj dewocyjnej religijności, pozostaje tylko wiara i nadzieja. Z pewnością można by się doszukiwać tutaj tropów eucharystycznych, jednak nie to wydaje mi się najważniejsze. Fragment modlitwy istnieje osobno, jako świadectwo pewności istnienia czegoś, co przekracza ludzkie rozumienie Boga. Nadawca utworu wierzy w boski plan, ufa w dostąpienie spokoju. To ostatnie zdanie – choć bardzo proste – przemawia najsilniej. Stanowi dopełnienie całej skomplikowanej teologii Oskara Miłosza.

Reasumując, w Polsce postać autora Pieśni o zmierzchu nie jest przedmiotem szerszego zainteresowania, być może dzięki pierwszemu takiemu wydaniu uda się to zmienić. I choć z pewnością jego twórczość nie trafi do wszystkich czytelników, to warto jej się przyjrzeć nawet po to tylko, by lepiej zrozumieć człowieka, który wpłynął na jednego z największych polskich poetów zeszłego stulecia. Uważam Pieśni o zmierzchu za projekt interesujący, wart uwagi odbiorców. Pod pewnymi względami także fascynujący. Ten wymiar poezji jawi się dziwnością opowieści, która wyłania się z lektury zebranych utworów.

O. Miłosz, Pieśni o zmierzchu, wybór K.A. Jeżewski, PIW, Warszawa 2021.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Dariusz Żółtowski, Spotkanie z mistykiem, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 156

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...