11.08.2022

Nowy Napis Co Tydzień #164 / Rozczytywanie Schulza

Książka laureata Poznańskiej Nagrody Literackiej im. Adama Mickiewicza za rok 2022 Stanisława Rośka – Odcięcie. Szkice wokół Brunona Schulza – to kolejna publikacja w serii Fundacji Terytoria Książki poświęcona drohobyckiemu prozaikowi. Trzeba przyznać, że to dzieło o szerokim rozmachu nie tylko intelektualnym, lecz także czasowym. Jak czytamy w Nocie bibliograficznej:

Książka Odcięcie stanowi więc rodzaj pisanego od okazji do okazji dziennika dokumentującego rozmaite moje działania na schulzowskim polu, co najsilniej ujawnia się w przedrukowanych tu wstępach do kolejnych numerów „Schulz/Forum”. Nie zawiera ona wszystkiego, co w ostatniej dekadzie o Schulzu napisałemS. Rosiek, Odcięcie. Szkice wokół Brunona Schulza, Gdańsk 2021, s. 309.[1].

Jak widać, książka ta stanowi zaledwie wyimek tego, co o Schulzu ma do powiedzenia Rosiek. Jak dodaje autor, zapowiada ona kolejne wydawnictwa. Co istotne, pozycja ta stanowi przede wszystkim zbiór rozsianych tekstów, selektywnie wybranych przez autora z jego ostatnich dziesięciu lat badań nad twórczością Schulza – dzięki niej schulzolodzy otrzymują w formie zwartej kolejną istotną pozycję poczynioną przez jednego z najwybitniejszych badaczy twórczości autora Sklepów cynamonowych.

Muszę przyznać, że myślenie Rośka o Schulzu jest mi bliskie. Badacz we wstępie zatytułowanym Słowo wstępne. Dlaczego dzisiaj nadal czytamy Schulza? diagnozuje z przerażającą brutalnością podstawowy problem współczesnej humanistyki:

Czytanie nie jest czynnością tak naturalną jak oddychanie. Każdy to wie. Nie jest też oczywiste ani do życia niezbędne. Bez czytania można się obyć – choć jednym przychodzi to łatwiej, innym trudniej. Jeśli więc czytam, trzeba do tego szczególnych powodów (a czasem też szczególnych umiejętności, jakichś specjalnych technik hermeneutycznych). Czytanie jest też domeną rozmaitych wyborów – często bardzo dramatycznych. Gdy czytam Schulza, zaniedbuję Gombrowicza i Witkacego. Inni pisarze muszą czekać w kolejce, aż znajdę dla nich trochę czasu. Dla wielu z nich nie znajdę go już nigdyTamże, s. 5[2].

Uprawianie humanistyki, (roz)czytywanie literatury to kwestia wyboru, wyboru indywidualnego, często przypadkowego, do którego zmuszają nas czasem zupełnie nieznane okoliczności. Od lat zastanawiam się, dlaczego wolę Mickiewicza niż Słowackiego albo Sienkiewicza zamiast Orzeszkowej. Odpowiedzią na to pytanie wydaje się być fascynacja – właśnie to słowo wydaje się najlepiej charakteryzować kolejne eseje zebrane w tomie Odcięcie. Rosiek lubuje się w Schulzu, odnajduje w nim to, czego każdy z nas szuka w życiu – ów tajemniczy sens. Po czym to stwierdzam? Po lekturze esejów, które są podróżą intelektualną, skądinąd fascynującą. W tej recenzji przywołam tylko wybrane miejsca, które zasługują na uwagę.

Muszę przyznać, że ważnym tekstem jest programowy, założycielski mikroesej Forum Schulzowskie w budowie, który inicjuje niezwykle ważny punkt na mapie polskiej schulzologii, czyli „Schulz/Forum”https://schulzforum.pl/pl/ [dostęp: 06.06.2022].[3]. Tutaj pojawia się tylko z pozoru banalna refleksja:

Schulzowi skutecznie udaje się nawiązywać dialog z kolejnymi generacjami czytelników. Ten polskojęzyczny pisarz żydowskiego pochodzenia urodzony w ukraińskim dzisiaj Drohobyczu bez trudu przekracza bariery kolejnych języków. Za przekładami niemieckimi, francuskimi i angielskimi idą przekłady węgierskie, włoskie, hiszpańskie, norweskie…Tamże, s. 283.[4].

Owa wielokulturowość, swoisty tygiel, pomieszanie z poplątaniem to może najprecyzyjniejsza, a zarazem najprostsza geneza fenomenu prozatorstwa Schulza. To człowiek syntezy kultur, języków, genialny obserwator rzeczywistości, który – jak nikt inny – rozczytywał ją i transferował w pełną magii prozę.

Rosiek zwraca również uwagę na biografię autora Sanatorium pod Klepsydrą, mianowicie:

Biografia jednak nie jest życiem. To oczywiste. I nigdy życiem nie będzie. Nic nie zasypie szczeliny między byciem (istnieniem) a dyskursem na jego temat. Czasem ta nieusuwalna różnica jest większa niż zwykle. To wypadek bycia (istnienia) Schulza, po którym pozostało tak niewiele śladów, jakby ktoś je z premedytacją zacierał, jakby jego biografia wielokrotnie przegrywała z historiąTamże, s. 18.[5].

Fenomen życia Schulza to fenomen pokonywania przeciwności, nieprzypadkowo Anna Kaszuba-Dębska, biografka drohobyczanina, podaje aż trzynaście możliwych wersji śmierci SchulzaZob. A. Kaszuba-Dębska, Bruno. Epoka genialna, Kraków 2020.[6]. Jego życie i śmierć to zagadka, ciemna plama, węzeł, za który biorą się kolejni schulzolodzy, poszukując prawdy. Rosiek stwierdza: „Mnogość białych plam sprzyja umacnianiu się i szybkiemu rozwojowi zmitologizowanych opowieści o życiu Schulza. Jego legenda rośnie na naszych oczach” S. Rosiek, Odcięcie…, Gdańsk 2021, s. 18.[7]. Zastanawiam się tylko, czy odkrycie Schulza w całości jest możliwe. A – po wtóre – czy odkrycie to nie sprawi, że ucierpi twórczość, odarta z magii?

Zainteresowanie życiem Schulza nie kończy się na literaturze, obejmuje właściwie również ambicje dotarcia do wszystkich sfer, które na niego wpływały. W tekście Zobaczyć Drohobycz (i…) pada następująca – bliska mi – refleksja:

Drohobycz, widmowy Drohobycz Schulza stał się w ostatnich latach jednym z najbardziej intrygujących miast na świecie. Karty pocztowe, plany miasta, mapy okolic, fotografie sygnowane przez miejscowe atelier, dokumenty życia codziennego, jak choćby świadectwa szkolne czy faktury drohobyckich drukarń, osiągają na aukcjach relatywnie wysoki poziom. Kolekcjonerzy-podróżnicy wierzą (a ja na nich patrzę z nadzieją), że dzięki zdobytym dokumentom uda im się przez zasieki czasu przedostać do dawnego DrohobyczaTamże, s. 200.[8].

Czy dzięki temu uda się dotknąć Schulza? Być może, choć Rosiek w swoim eseju pokazuje także inne drogi, przywołuje fakty, analizuje obrazy. Szuka Drohobycza – i są to poszukiwania ze wszech miar intrygujące. Prowadzą nie tylko przez literaturę, lecz także poprzez inne media, które dają namiastkę atmosfery Drohobycza. Tutaj najpełniej swoje znaczenie ujawnia tytułowe słowo „wokół” – schulzologia Rośka to przyglądanie się Schulzowi ze wszystkich stron, z różnych perspektyw. Na koniec ostatni cytat:

Wypowiedziałem niemało słów na temat indeksowania Sklepów cynamonowych, jakbym niejasno czuł, że jest ono nieuprawnionym zamachem na literaturę i Schulza. Jednak indeksowanie nie musi się uzasadniać ani usprawiedliwiać, nie musi też szukać wsparcia i aprobaty lingwistów czy filozofów. Może pozostać czystą, zmysłową przyjemnością obcowania z Schulzowskim textum, działaniem, które przedstawia Schulzowski świat takim, jakim jest – pełen ukrytego ładu, tylko z zewnętrznego punktu widzenia wydający się chaosem, który domaga się uporządkowaniaTamże, s. 80–81.[9].

W tym passusie najpełniej ujawnia się credo Rośka, któremu obcowanie z Schulzem po prostu – choć zabrzmi to banalnie – sprawia radość. Radość to właśnie to, czego literaturoznawstwo na akademickim poziomie stara się wyzbywać, a co najmniej – ukrywać. Chowamy się za pozornie obiektywnymi strukturami językowymi, piszemy bezosobowo, nie przyznajemy się do tego, że to, co badamy, nas cieszy, dostarcza nam rozrywki, która rekompensuje inne niedostatki związane z warsztatem filologa, z uprawianiem filologii. W tym sensie lektura Rośka odbiega od tego – jest zarówno naukowa, jak i osobista. Stanowi żywy pomnik Schulza, za co doceniam ją najbardziej.

Język Odcięcia łączy w sobie rygory naukowości, przejrzystość składni i umiejętność budowania narracji. Dzięki temu lektura nie nuży czytelnika, formuła eseju pozwala mu wędrować po – często dygresyjnych – sferach badań nad Schulzem. Rosiek pisze dojrzałą polszczyzną, kiedy trzeba jest wieloznaczny, innym razem do bólu precyzyjny. To duży atut prac naukowych, które często ulegają nadmiernej hermetyzacji. W efekcie obcowanie z Odcięciem stanowi nie tylko przygodę intelektualną, lecz także dostarcza lekturowej satysfakcji.

Podsumowując, mamy do czynienia z pozycją wybitną, a zarazem tym ważniejszą, że zbiera bez mała dziesięć lat badań nad życiem i twórczością Schulza. To swego rodzaju dokumentacja tych poszukiwań. Co więcej, została ona napisana przez jednego z najwybitniejszych schulzologów w kraju, dzięki czemu obfituje w cenne refleksje, nowe odkrycia i przekonujące tezy. Z czystym sumieniem polecam ją uwadze wszystkich osób, które – tak jak ja – uległy fascynacji magicznym piórem Brunona.

S. Rosiek, Odcięcie. Szkice wokół Brunona Schulza, Fundacja Terytoria Książki, Gdańsk 2021.

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Dariusz Żółtowski, Rozczytywanie Schulza, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 164

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...