01.09.2022

Nowy Napis Co Tydzień #167 / Wierzyński w pełni

„Zgubić za sobą ból gorycz i żal / W ostatnim skoku w nieskończoną dal”, Jacek Kaczmarski „Kazimierz Wierzyński”

Zacznę od konkluzji. Poezje zebrane Wierzyńskiego to dzieło niezwykle wartościowe, co więcej niebywale potrzebne. Należy bezwzględnie podpisać się pod tezą zawartą we Wstępie pióra Anny Nasiłowskiej:

Mimo wielu wysiłków, prac szczegółowych, podejmowanych w środowisku akademickim, kolejnych edycji, wielu audycji radiowych – Wierzyński wciąż jednak pozostaje poetą za mało znanym i, zważywszy na rangę jego dokonań i skomplikowaną drogę twórczą, stanowczo za mało czytanymA. Nasiłowska, Wstęp [w:] K. Wierzyński, Poezje zebrane, Warszawa 2021, t. I, s. 44.[1].

Czy wydanie Poezji zebranych zapełni tę lukę? Chciałbym wierzyć, że tak, ponieważ dzieło to zostało opracowane z dużą starannością i spełnia pokładane w nim nadzieje. Dlatego – już na wstępie – zachęcam wszystkim do sięgnięcia po nie, do powrotu do twórczości Kazimierza Wierzyńskiego, poety, którego losy są nierozerwalnie związane z losami Polski w XX wieku. Co znaczące, lektura Poezji zebranych mogłaby odczarować utrwalony w szkolnej recepcji schemat odczytywania jego poezji przez pryzmat witalizmu charakteryzującego pierwsze lata twórczości Skamandrytów.

Recenzowany zbiór to dwa obszerne, prawie tysiącstronicowe tomiszcza. Już sama obszerność mówi o tym, z jaką twórczością będziemy obcować. Część właściwą – zawierającą liryki Wierzyńskiego – poprzedza cytowany powyżej wstęp Anny Nasiłowskiej, który przybliża sylwetkę poety, opowiada o recepcji jego twórczości oraz sygnalizuje możliwe odczytania. Z pewnością to krótkie wprowadzenie nie stanowi ujęcia monograficznego, lecz z nawiązką spełnia oczekiwania, dostarczając niezbędnej wiedzy o Wierzyńskim, bez niepotrzebnych dłużyzn, jednocześnie zachowując proporcję i uwypuklając to, co najistotniejsze.

Jak pogodzić te depresyjne wiersze [z Wielkiej Niedźwiedzicy, sygnowane datami 1914–1918 – D.Ż.] z deklaracjami czystej radości, beztroski i witalizmu, które stały się „znakiem firmowym” młodego Wierzyńskiego? Zapewne – nie trzeba ich godzić, Wierzyński wspominał, że Staff pomógł mu dokonać wyboru utworów do debiutanckiego tomu, starając się nadać im jednolity ton, by stały się rozpoznawalneTamże, s. 13 (pisownia oryginalna).[2].

Ta uwaga może posłużyć na przykład nauczycielom języka polskiego w szkole średniej czy olimpijczykom w zrozumieniu, dlaczego Wierzyński – doświadczony traumami pierwszej wojny światowej – na kilka lat odsuwa ten temat w swoich publikacjach.

Nasiłowska przekonuje także, że Wierzyński stał się ofiarą czasów, przegapił swój, właściwy moment recepcji – przez to jego potencjał nie został w pełni wykorzystany. Należy pamiętać, że:

Wierzyński w tomie Sen mara to głos drugiej połowy XX wieku; polska poezja w tym czasie szczyciła się osiągnięciami Szymborskiej, Herberta, Miłosza, Różewicza. Wierzyński był jednym w wielkich [sic! – D.Ż.], choć najbardziej z nich samotnym, bo odciętym od czytelników w KrajuTamże, s. 13.[3].

Zasadniczo układ obu tomów jest podobny: najpierw podano tomy wierszy w kolejności ich publikacji, następnie zamieszczono do nich noty edytorskie Pawła Kądzieli. Wiersze rozproszone (chronologicznie według pierwodruku) oraz przekłady Wierzyńskiego umieszczono po opublikowanych tomikach. W tomie I przed notami do tomów znajduje się również nota do całości, w tomie II zaś na końcu spisano alfabetycznie tytuły oraz incipity wierszy.

Nocie edytorskiej Kądziela na początku rekonstruuje historię wydań zebranych poezji Wierzyńskiego, krótko je analizuje, opowiada również o losach rękopisów wierszy, a także o ich umiejscowieniu, by przejść do charakterystyki recenzowanego wydania. Stwierdza, że:

[o]becna edycja Poezji zebranych Kazimierza Wierzyńskiego nie ma ambicji wydania krytycznego. Jej celem jest jedynie możliwie pełna i poprawna prezentacja dorobku lirycznego pisarza, przeznaczonego przez samego autora do publikacji. Nie drukujemy tu ineditów – wierszy pozostawionych w rękopisie, w wersji brulionowej ani wariantów rękopiśmiennych tekstów opublikowanych przez poetęP. Kądziela, Nota edytorska [w:] K. Wierzyński, Poezje…, s. 729–730.[4].

Dalej Kądziela argumentuje, dlaczego wybrał zasadę editio princeps zamiast editio ultimaEditio princeps – wydanie według pierwszego wydania, editio ultima – wydanie według ostatniego wydania, które autor kontrolował.[5], powołując się przy tym na argumenty Romana LothaZob. R. Loth, „Pisma zebrane” Jana Kasprowicza [w:] J. Kasprowicz, Pisma zebrane, tom I: Utwory literackie, opracował R. Loth, Kraków 1973, s. 11–12. Przypis za: P. Kądziela, Nota…, s. 732. [6]. Oprócz tego rozszerzył je o własne, które są przekonujące, na przykład:

Dodatkowo za przyjęciem za podstawę przedruku poezji Wierzyńskiego pierwszego wydania książkowego […] przemawia również argument zachowania jednolitych zasad opracowania całej edycji. Wobec zniszczenia rękopisów Wierzyńskiego sprzed 1939 roku nie ma możliwości sięgnięcia po autografy, korekty autorskie czy maszynopisy z autorskimi poprawkami wierszy powstałych do czasu wybuchu II wojny światowejP. Kądziela, Nota…, s. 733.[7].

W kwestii pisowni Kądziela postawił na uwspółcześnienie ortografii (na przykład w pisowni łącznej i rozdzielnej), stare formy fleksyjne, o ile nie stanowiły podstawy rymu, również zastąpiono (na przykład tem na tym)Tamże.[8]. Należy uznać to za dobrą decyzję, dzięki temu poezje Wierzyńskiego mają szanse stać się bliższe współczesnemu czytelnikowi, który zechce po nie sięgnąć.

Umieszczone w Notach objaśnienia obejmują szczegółowe informacje o genezie oraz opis bibliograficzny pierwodruku danego tom poezji oraz zawartych w nim utworów. W tym celu wykorzystano wzmianki z listów, z Pamiętnika poety lub z innych tekstów Wierzyńskiego o danym tomie lub utworze, o okolicznościach jego powstania, przesłanej lub nie korekcie do redakcji, gdzie mały pierwodruk czasopiśmienny, itp. [sic!]. W komentarzach starano się zlokalizować motta do wierszy, podać informacje o osobach, którym poeta dedykował poszczególne wiersze, podać zmiany interpunkcyjne lub redakcyjne, jakim podlegał tekst wiersza od pierwodruku czasopiśmiennego po ostatniej kontrolowane przez poetę wydanieTamże, s. 734.[9].

Jak przyznaje edytor, towarzyszy temu potężna kwerenda opierająca się na analizie źródeł, poszukiwaniu informacji oraz ich weryfikowaniu. Trzeba przyznać, że to karkołomne zadanie udało się zrealizować, dzięki czemu powstała potężna baza wiedzy dla literaturoznawców zainteresowanych twórczością Wierzyńskiego. Kądziela, jak sam przyznał, nie miał zamiarów stworzenia wydania krytycznego, toteż w Notach nie jest konsekwentny przy tworzeniu przypisów. Na przykład cytując listy, nie podaje dokładne adresu bibliograficznego, tylko w tekście głównym informuje o nadawcy i adresacie oraz dacie listu. Jeśli można widzieć w tym zarzut, to nikły, biorąc pod uwagę tytaniczny rozmiar pracy, którą przed sobą postawił. Jednak dzieło byłoby pełniejsze, stanowiłoby lepszą pomoc dla literaturoznawców, gdyby te informacje pojawiły się w przypisach.

Noty są również źródłem ciekawych informacji oraz potwierdzają skądinąd intuicyjne przeświadczenia, na przykład o licznych utworach publikowanych w prasie podczas wojny:

Najprawdopodobniej wierszy rozproszonych Wierzyńskiego jest więcej, szczególnie kwerendy przeprowadzone w rocznikach polskiej prasy wydanej w Kijowie w czasie I wojny światowej oraz w codziennej prasie lwowskiej ukazującej się po roku 1918 mogą przynieść ciekawe odkryciaP. Kądziela, Nota do wierszy rozproszonych [w:] K. Wierzyński, Poezje…, t. II, s. 841.[10].

Zebrany dorobek poetycki Wierzyńskiego jest niezwykle bogaty, właściwie stanowi parabolę losów pokolenia ludzi, którzy najpierw walczyli o polską niepodległość, potem cieszyli się jej wolnością, wreszcie – wobec ataku Niemiec – musieli z niej uciekać, by umrzeć na emigracji, z której nie mogli lub nie chcieli wrócić. Należy pamiętać, że Wierzyński był zadeklarowanym piłsudczykiem, a po drugiej wojnie światowej – wrogiem PRL. Całościowa lektura Poezji zebranych pozwala najpełniej poznać Wierzyńskiego jako liryka oraz jako publicystę (tak odczytuję część jego poezji zaangażowanej). Jego twórczość dostarcza wszystkich kolorów życia – od radości po cierpienie. Wiersze to również poświadczenie osobistego tragizmu wynikającego z przewrotnego chichotu historii. To fascynująca lektura, wzmacniająca liryczną wartość twórczości Wierzyńskiego, którego nie można zamykać w szufladce Skamandryty. Jego spuścizna to znacznie więcej – szereg wierszy wręcz wybitnych, intelektualna podróż w głąb świata historii. Ponadto autor Kurhanów to właściciel doskonałego stylu poetyckiego, co udowadnia lektura jego kolejnych tomów, wśród których – obok naiwnych, pełnych życia wierszy – znajdują się świadectwa osobistej tragedii, zapisy traum.

Zupełnie na uboczu trzeba odnotować drobne błędy interpunkcyjne czy literówkiDla przykładu: „Wierzyński był jednym w w wielkich” (w zamiast z). Zob. A. Nasiłowska, Wstęp…, s. 44. [11], które – co zaznaczam – nie mają większego wpływu na ogólną ocenę całości. Zdziwiłbym się, gdyby w tak obszernej publikacji udało się tych błędów uniknąć. Samo wydanie jest estetyczne, oprawa graficzna stanowi kontynuację wcześniej wydanego w PIW Pamiętnika poetyZob. K. Wierzyński, Pamiętnik poety, opracował, wstępem i przypisami opatrzył P. Kądziela, PIW, Warszawa 2018.[12], który z recenzowanym zbiorem łączy również osoba edytora – Pawła Kądzieli. Tom został wydany starannie i może się podobać, a jego najważniejsza, właściwa część przyćmiewa swoim potencjałem wszystkie drobne usterki.

Podsumowując, Poezje zebrane Wierzyńskiego to wspaniały pomnik wielkiego poety. Warto po niego sięgnąć, ponieważ kryjący się w nim potencjał potwierdza, że obcujemy z jednym z największym piór, jakim dysponowała polska poezja w szalonym XX wieku. Teraz należy jedynie je właściwie rozpropagować i na powrót zapoznać się z tą twórczością. Po tym spotkaniu z pełnym przekonaniem można zaliczyć go do wielkich. O Wierzyńskim nie wolno zapomnieć.

K. Wierzyński, Poezje zebrane, wstęp: A. Nasiłowska, opracował i notami opatrzył: P. Kądziela, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2021, t. 1 i 2.

okładki

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Dariusz Żółtowski, Wierzyński w pełni, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 167

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...