17.11.2022

Nowy Napis Co Tydzień #178 / Przez analogię

Ten film był o tym, jak on w pewnym momencie

nie żyje. Ale nie umie odejść i nieustannie

uczestniczy w jej dniach. Jakby wiedział, że tylko

milczenie przewlekłe może wprawić w konsternację,

więc ciągle do niej mówi. Ona ciągle tego nie słyszy,

choć wsłuchuje się w jego milczenie.

 

Milczenie – a nie niepewność.

A nie pewność, że to śmierć.

 

Patrick Swayze, gdy kręcił film, był całkiem, całkiem.

Podobał się mojej Stasi, która lubi twarze takie dobre.

A przecież nikogo nie wyleczył. Dopiero choroba.

Nie do wiary, że w gorączce pominął

ten cały Hollywood z uśmierzającą

wszystko lekkością; tabletka filmu na język i

po wszystkim. Hopkins w wywiadzie powiedział kiedyś,

że to w szpitalu, a nie na planie filmowym,

spotyka się najważniejszych ludzi. Na miejscu Swayze

rozejrzałabym się, kto przy nim stanął ramię w ramię,

gdy on już tak cały na biało leżał.

Przenikalność, o! ta to dopiero stwarza warunki.

 

            Z tomiku „Ja. O jednym imieniu” (2014)

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Elżbieta Musiał, Przez analogię, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 178

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...